Siedział na przystanku w pidżamie i kapciach
Strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego odnaleźli mężczyznę, który wyszedł z domu tylko w pidżamie i kapciach. Mężczyzna został odwieziony do domu i przekazany rodzinie.
– Na przystanku przy ul. Szaserów siedzi człowiek w pidżamie – zgłoszenie tej treści w poniedziałek ok. godz. 10.20 przekazał Straży Miejskiej m. st. Warszawy jeden z przechodniów.
We wskazane miejsce pojechali strażnicy z VII Oddziału Terenowego. Na przystanku mężczyzny nie było.
– Postanowiliśmy przejechać ul. Szaserów i poszukać tego pana. Odnaleźliśmy go kilka przystanków dalej. Siedział na ławce w pidżamie. Na nogach miał grube kapcie i ciepłe skarpety. Mówił, że jest mu ciepło. Jednak temperatura wynosiła tylko 7 stopni – opowiada starszy inspektor Sławomir Gałązka.
Strażnicy zgłosili dyżurnemu, że odnaleźli mężczyznę. Wówczas okazało się, że rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Na miejsce wezwano patrol policji. Funkcjonariusze ustalili adres zamieszkania mężczyzny. Został odwieziony do domu.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.