W warszawskim liceum na języku polskim przerabiano kolędę o uchodźcach
Napisała do nas matka jednej z uczennic jednego ze śródmiejskich liceów. Tuż przed Świętami na lekcji języka polskiego nauczycielka przerabiała z uczniami kolędę o uchodźcach. Notatki z lekcji mówią o tym, że „dzieci w Aleppo rodzą się i umierają a w Łodzi jest normalne życie. Smutno patrzeć na to co się tam teraz dzieje co słychać i jak giną niewinne dzieci.”
Interpretację tekstu zostawiamy naszym Czytelnikom. My powstrzymamy się od komentarza. Nie komentujemy także, czy powinno być to przedmiotem lekcji języka polskiego. Tekst opowiada o wojnie i uchodźcach. Autorem tekst jest Jarosław Mikołajewski, do niedawna – dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Bóg się rodzi, Cyganiątko,
obok niego śpi jagniątko,
Bóg się rodzi, Pakistańczyk,
słońce mu we włosach tańczy.
Rodzą się bożątka licznie,
rodzą się dzieciątka ślicznie
i pytają: gdzie jest raj?
i pytają: gdzie jest raj?
Ach, jak pięknie się rodzić
czy w Aleppo, czy w Łodzi…
Ach, jak trudno się rodzić
w małej łodzi na wodzie…
Gdzie jest kraj, i kraj to który,
gdzie się Bóg tęczowej skóry
może ukryć przed wojnami,
przed lękami i głodami,
Gdzie się Bóg nie trwoży trwogą,
bo cóż trwogi bogom mogą?
Bóg się rodzi, niebożątko,
lulajże, Afrykaniątko…
Ach, jak pięknie się rodzić
czy w Aleppo, czy w Łodzi…
Ach, jak trudno się rodzić
w wodzie, chłodzie, o głodzie…
Bóg się rodzi, Polak mały,
jaki znak twój? nosek biały,
Bóg się rodzi, śliczny skrzat,
niechaj mu przybywa lat
w kraju-raju, pięknym kraju,
w kraju-raju, pięknym kraju,
którym właśnie jest nasz kraj…
Baju-baju, baju-baj…
Ach, jak pięknie się rodzić
czy w Aleppo, czy w Łodzi…
Ach, jak trudno się rodzić
w małej łodzi na wodzie…
Ach, jak pięknie się rodzić
w Mińsku, Lwowie czy Łodzi…
Ach, jak dziwnie się rodzić
na Zachodzie i Wschodzie…”
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.