Koronawirus a rynek pracy: 100 tysięcy zwolnionych to mit. Liczba ta jest wielokrotnie wyższa!
W kwietniu oraz w maju 100 tysięcy osób powiększyło grupę zarejestrowanych bezrobotnych. Jednak nie oddaje to prawdziwego obrazu rynku pracy, ze względu na to, że wiele osób nie rejestrowało się w urzędzie pracy.
fot. Pixabay
Badaczka rynku pracy prof. Joanna Tyrowicz zauważa, że statystyki dotyczące osób bezrobotnych na skutek panującej pandemii są mocno nieprecyzyjne.
Okazuje się, że wynik jest nieoszacowany ze względu na osoby bez pracy, które nie rejestrowały tego faktu w urzędzie.
Według danych, jakimi dysponuje Główny Urząd Statystyczny, stopa bezrobocia wynosiła w kwietniu 5,8 procenta, co przyniosło wynik o prawie pół procenta wyższy niż w marcu.
W maju wskaźnik bezrobocia osiągnął pułap 6 procent, zaś liczba bezrobotnych przekroczyła milion.
Jak stwierdziła prof. Joanna Tyrowicz z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego i ośrodka badawczego GRAPE, epidemia i obowiązujący lockdown z całą pewnością dotknęły więcej niż 100 tysięcy osób.
Profesor Tyrowicz, autorka badania „Diagnoza+”, przyjrzała się sytuacji zarówno osób pracujących, jak i bezrobotnych czy też biernych zawodowo. Wyniki przedstawionych badań pokazały jasno: liczba osób pozbawionych pracy w samym tylko kwietniu wzrosła do około 1,5 miliona, co przełożyło się na ponad 10 procentowe bezrobocie.
Sytuację w niewielkim stopniu uratowała tzw. tarcza antykryzysowa. Jej pojawienie się nie zdołało zatrzymać spadku dotychczas osiąganych dochodów, mimo utrzymania zatrudnienia. Pracodawcy, nierzadko wykorzystując klimat epidemiczny, obcinają pensje czy też zmieniają wymiar czasu pracy.
Badanie przeprowadzone zostało pod koniec kwietnia na grupie liczącej ponad 11 tysięcy osób. Program „Diagnoza+” można zapoznać się na stronie: www.diagnoza.plus
