1,5-letni Milanek zginął przygnieciony płytą nagrobną. Rodzice informują o ostatniej drodze chłopca i mają apel
Do tragedii doszło 18 kwietnia w godzinach popołudniowych na lokalnym cmentarzu we wsi Kamienica (pow. płoński), matka z trojgiem dzieci przyszła zapalić znicz na rodzinnym grobie, wtedy z niewiadomych przyczyn pionowa płyta nagrobna z sąsiedniego grobu runęła na maleńkiego 1,5 rocznego Milanka. Mimo reanimacji chłopca nie udało się uratować. Na prośbę mamy informujemy, że pogrzeb Milanka odbędzie się 28 kwietnia o godzinie 14:00 w kościele św. Floriana w Krysku (pow. płoński).

Fot. Anita Kazimierczak-Boszko
„Prosimy Was Wszystkich, byście zamiast kwiatów, środki na nie przeznaczone wrzucili do specjalnej puszki na rzecz „Dzieci ciężko chorych” podopiecznych Fundacji Odzyskać Radość. Chcemy, aby ta ostatnia droga ziemska z naszym Milankiem nie była tylko czasem cierpienia i zamykania się w sobie, ale była również czasem solidarności z chorymi. Jeśli macie życzenie przynieście ze sobą symbolicznie białą różę” – informują rodzice chłopca.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kobieta wraz z trojgiem dzieci przyszła na cmentarz zapalić znicz na rodzinnym grobie, wtedy pionowa płyta nagrobna z sąsiedniego grobu częściowo odpadła i runęła na najmłodsze dziecko. Płyta ta prawdopodobnie wcześniej się odkleiła.

Fot. Anita Kazimierczak-Boszko
Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety mimo wysiłku służb chłopca nie udało się uratować.
Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratora.