Uczniowie pomagają sąsiadowi z Pragi-Południe: „Sepsa zabrała mi normalne życie”
Szkolne Koło Wolontariatu ze Szkoły Podstawowej nr 279 w Warszawie uczy dzieci empatii i troski. To właśnie w tej szkole zebrano rekordową ilość kartek dla chorej na raka dziewczynki Inez. Tym razem nauczyciele i ich podopieczni pomagają Adamowi, sąsiadowi z Pragi-Południe, któremu sepsa zabrała jego dotychczasowe życie. Jak widzi to sam Adam? Przeczytajcie…
List do Ludzi dobrej woli.
Mam na imię Adam. Mam 42 lata. W życiu zajmowałem się wieloma rzeczami, ale szczególnie lubiłem majsterkować, gotować. Być może, jak każdy popełniałem błędy, ale podstawą mojego życia było „być dobrym człowiekiem”. To co mnie i moją rodzinę spotkało, nauczyło nas pokory, wiary
i nadziei. Dlaczego? Bo przeżyłem sepsę…wg lekarzy stałem się medycznym cudem, wg mnie muszę udźwignąć życie od nowa, nauczyć się chodzić, nauczyć się nie reagować na komentarze, bić się
z windami przy kładkach i pokonywać schody. Jest naprawdę inaczej. Jeszcze chwilę przed chorobą, pływaliśmy rowerem wodnym po jeziorku…od 15 listopada nic już nie pamiętam.
Jestem obciążony chorobami genetycznymi, ale nic nie zapowiadało tego co nastąpi…
Sepsa odebrała mi normalność. Słowa jakie padły do żony-to uszkodzenia wielonarządowe. 58 dni walki o życie, walki w śpiączce, amputacje i wycinanie wszystkiego co mogło powodować zakażenie. To realność sepsy. Nie mam prawej nogi do połowy uda, paliczków w nodze lewej, usunięto mi wszystkie zęby, wrodzoną chorobę serca, słoniowaciznę lewej nogi, słabą odporność…Ale mimo wszystko żyję! Zebrałem choroby genetyczne jak zbieracz, wszystko po linii przodków.
…Dziś z perspektywy czasu nie wiem, czy mogłem uchronić się przed zdarzeniem z okresu listopada. Obecnie nie mam pracy ( bo jestem niepotrzebnym kaleką wg słów byłego pracodawcy), nie mam możliwości utrzymania mojej rodziny, nie mam możliwości samodzielnego chodzenia. Sepsa zabrała mi normalne życie…, ale dała prawo do upokarzającej renty i leków 100% płatnych. Trzeci długi miesiąc czekam na państwową rehabilitację i szczęśliwie już niebawem ją zacznę. Czekam na możliwość powrotu do życia bez barier (możliwość nauki chodzenia na protezie). Czy to się uda,
w jakim stopniu i kiedy, nie wiem…
Dlatego…
Proszę o pomoc i wsparcie materialne ,oraz sugestie/pomysły na pracę obecnie tylko z poziomu domu. Szukam wsparcia u ludzi, którzy roześlą mój list, pomogą w codzienności życia i słowem pokrzepią. Chętnie wróciłbym do ludzi by czuć się potrzebnym jako człowiek, ale na teraz nie mam jak.
Za każdy gest i chęć pomocy bardzo dziękuję. Chętnie się spotkam, porozmawiam. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za poświęcony czas, Adam
Jak możemy się zobowiązać za pomoc: żona rysuje i wspiera symbolicznymi cegiełkami, zaś ja mogę naprawić urządzenia elektryczne domowe z małego agd, zdiagnozować komputer, naostrzyć noże kuchenne…reszta pomysłów do domówienia…
Na portalach społecznościowych uprzejmie proszę udostępniać tylko mail do żony. mariannaspiwowarczuk@gmail.com
Konto: mBank 57 1140 2004 0000 3702 7635 8396 w tytule: Adam

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.