Tu może dojść do tragedii. Władze wydały ponad 6 milionów. Mieszkańcy boją się tamtędy chodzić
Miało być wizytówką dzielnicy, a stało się jej kulą u nogi. Centrum Lokalne Kamionek na warszawskiej Pradze-Południe, flagowa inwestycja wartości 6 milionów złotych, zamiast tętnić życiem, stało się miejscem spotkań wandali i amatorów napojów wyskokowych.
Teren dawnego Bazarku Rogatka przy ulicy Grochowskiej miał odzyskać swój dawny blask. Obiecywano powrót handlu, nowe serce osiedla, miejsce spotkań dla lokalnej społeczności. Rzeczywistość okazała się brutalna – siedem pustych kontenerów, niewykorzystana zieleń i plac zabaw stały się sceną dla zupełnie innych „atrakcji”.
Mieszkańcy z rosnącą frustracją obserwują, jak ich marzenia o przyjaznej przestrzeni publicznej rozpadają się w pył. Zamiast rodzin z dziećmi i sąsiedzkich spotkań, coraz częściej widują grupy pijących alkohol i narkomanów.
„To, co dzieje się w Centrum Lokalnym Kamionek, to skandal i kompromitacja władz dzielnicy! Zmarnowano 6 milionów złotych z kieszeni podatników, a w zamian dostaliśmy siedlisko patologii i przestępczości. Gdzie jest obiecany monitoring? Dlaczego Straż Miejska, która ma siedzibę tuż obok, nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa? Czy naprawdę muszą czekać, aż dojdzie do tragedii?
Mieszkańcy boją się korzystać z tego miejsca, a kupcy, którzy przez lata uczciwie pracowali na bazarku, stracili źródło utrzymania. Zamiast tętniącego życiem centrum lokalnego, mamy pustostany i meliny. To nie tylko zmarnowane pieniądze, ale przede wszystkim zmarnowana szansa na poprawę jakości życia w naszej dzielnicy.
Żądam natychmiastowych działań! Potrzebujemy całodobowego monitoringu, regularnych patroli Straży Miejskiej i policji. Straż Miejska powinna się tam przechadzać choćby z nudów – w końcu to ich obowiązek dbać o bezpieczeństwo mieszkańców!
Władze dzielnicy muszą wziąć odpowiedzialność za ten bałagan. Zniszczono miejsca pracy, narazono bezpieczeństwo mieszkańców i zmarnowano ogromne pieniądze. Jeśli sytuacja się nie zmieni, będę domagał się dymisji osób odpowiedzialnych za ten projekt. Mieszkańcy zasługują na bezpieczne i przyjazne miejsce, a nie na strefę strachu w samym sercu osiedla!” – mówi radny Marek Borkowski w rozmowie z Warszawą w Pigułce.
Sytuacja stała się na tyle poważna, że konieczne były interwencje Straży Miejskiej. Podczas jednej z nich ujęto mężczyznę posiadającego narkotyki. To tylko wierzchołek góry lodowej problemów, z jakimi boryka się to miejsce.
Co poszło nie tak? Czy brak odpowiedniego planowania i zarządzania przestrzenią doprowadził do tego, że miliony złotych wydane na rewitalizację poszły na marne? Mieszkańcy czują się oszukani i pozostawieni sami sobie z problemem, który przerasta ich możliwości.
Centrum Lokalne Kamionek stało się symbolem nieudanej rewitalizacji, przestrogą dla innych podobnych projektów. Pokazuje, jak ważne jest nie tylko stworzenie atrakcyjnej przestrzeni, ale także zapewnienie jej odpowiedniego wykorzystania i ochrony.
Czy jest jeszcze szansa na uratowanie tej inwestycji? Czy władze dzielnicy znajdą sposób, by przywrócić to miejsce mieszkańcom? Jedno jest pewne – bez szybkich i zdecydowanych działań, Centrum Lokalne Kamionek pozostanie bolesnym przypomnieniem zmarnowanego potencjału i pieniędzy podatników.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.