Brakuje nauczycieli. Czy po wakacjach będzie kto miał uczyć dzieci?
Najbardziej brakuje nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, czyli klas 1-3.
W szkołach brakuje aż 9.000 nauczycieli. Wprawdzie samorządy uspokajają, że w wakacje nauczyciele zmieniają szkoły, ale związki zawodowe ostrzegają że problem będzie narastał, gdyż młodzi ludzie nie chcą pracować w szkołach z powodów finansowych.
Na stronach internetowych kuratoriów oświaty szkoły i placówki oświatowe poszukują ponad 9.000 nauczycieli, z czego 1/3 wakatów pochodzi z Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Łodzi.
Najwięcej wakatów jest na stanowiskach nauczycieli zawodu (i szkół o profilu zawodowym), matematyki, języka angielskiego i nauczania wczesnoszkolnego.
Nauczycieli brakuje mimo, że maleje liczba dzieci w szkołach.
– Już teraz wiemy, że we wrześniu może nam zabraknąć ponad 3.000 nauczycieli. Oczywiście to efekt reformy oświaty, czyli wprowadzenia do pierwszych klas szkół ponadpodstawowych podwójnego rocznika uczniów – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
Krakowskie placówki oświatowe poszukują obecnie 340 nauczycieli i specjalistów, a w całej Małopolsce poszukiwanych jest 1260 nauczycieli. W tym przede wszystkim matematyków, informatyków, nauczycieli języka angielskiego oraz specjalistów w zakresie praktycznej nauki zawodu, których poszukują głównie technika.
Warto jednak pamiętać, że wiele ofert pracy dotyczy pojedynczych godzin w tygodniu. Jest to więc oferta dla nauczycieli, którzy potrzebują uzupełnić etat lub dorobić, a nie praca, którą można traktować jako podstawową.
Według „Solidarności” problemy z nauczycielami będą coraz większe. Coraz mniej osób studiuje na wydziałach pedagogicznych lub zbliżonych, co dowodzi tego, że nauczyciele w Polsce są źle wynagradzani, więc młodzież nie garnie się do tego zawodu.
Oznacza to, że nauczycieli jest za mało, a będzie jeszcze mniej, gdyż nawet murarz zarabia dwa razy tyle, co nauczyciel.