Coraz goręcej w dużych miastach. W Warszawie rekordowe temperatury, a ma być jeszcze gorzej

Jak informuje portal inetria.pl, do roku 2050 aż 66 proc. ludzkości będzie mieszkać w miastach. W tych natomiast, przez szybki rozwój, coraz bardziej podnosić się będzie temperatura, od kilku do nawet kilkunastu stopni. W związku z tym zimą rzadko w miastach obserwuje się śnieg, a w lecie upały są często nie do zniesienia.

Takie zjawisko nazwano „Miejską Wyspą Ciepła”. Im większe jest miasto, tym większy ma wpływ na zachodzące w jego wnętrzu zjawiska atmosferyczne, w tym prędkość wiatru, wilgotność powietrza oraz oczywiście temperatura. Takie efekty powstają między innymi przez betonową zabudowę, asfaltowe drogi pochłaniające ciepło z promieni słonecznych oraz emisję cieplną, produkowaną przez zakłady przemysłowe oraz samochody.

W niedużych miastach temperatura jest o 2-3 stopnie wyższa niż na przedmieściach, ale w dużych miastach ta różnica przekracza nawet 5 stopni. Niestety jednak taka tendencja będzie się zwiększać. Eksperci przewidują, że do 2080 roku odchylenie średniej temperatury może wynieść na obszarach miejskich od 1,7 do niemal 5 stopni. Natomiast naukowcy z Uniwersytetu Columbia w USA twierdzą, że na początku lat 20. w miastach czeka nas wzrost średniej temperatury powietrza od 0,7 do nawet 1,5 stopnia powyżej normy z lat 1971-2000. Alarmują, że jeżeli tego nie powstrzymamy, to „wkrótce w miastach będzie jak w piekle”.

W Polsce również taka sytuacja ma miejsce. Warszawa, jako najgęściej zaludnione i najszybciej rozbudowujące się miasto w kraju, ogrzewa się w najszybszym tempie. Największy upał notuje się w sercu miasta, w rejonie Pałacu Kultury i Nauki oraz dworca kolejowego Warszawa Centralna.