Polacy chcą zmiany na szczycie władzy. Premier traci zaufanie
W przestrzeni publicznej pojawiły się sygnały, które mogą zapowiadać istotne przetasowania na najwyższych szczeblach władzy. Opinie społeczne, reakcje polityków i głosy ekspertów wskazują, że atmosfera wokół rządu staje się coraz bardziej napięta. Szczegóły pokazują, jak poważna stała się sytuacja.

fot. Warszawa w Pigułce
Coraz więcej Polaków chce zmiany premiera. Sondaż Wirtualnej Polski nie pozostawia złudzeń
Temat dymisji Donalda Tuska wraca z nową siłą. W najnowszej sondzie Wirtualnej Polski ponad połowa głosujących uznała, że Polsce potrzebny jest nowy szef rządu. Eksperci nie mają wątpliwości – to efekt niezadowolenia z wyników rządów i przegranych wyborów prezydenckich. Problem w tym, że w oczach politologów nie widać dziś nikogo, kto realnie mógłby objąć jego miejsce.
Polacy chcą zmiany
W internetowej sondzie, w której wzięło udział ponad 80 tysięcy osób, aż 52 procent respondentów stwierdziło, że premier powinien zostać wymieniony. Przeciwnego zdania było 48 procent. To nieznaczna, ale symboliczna przewaga. Komentarze po ogłoszeniu wyników są jednoznaczne – społeczne niezadowolenie narasta.
Tusk sam poruszył temat dymisji
Jak ujawnił jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej, podczas środowego posiedzenia klubu Donald Tusk miał powiedzieć, że jeśli czwartkowe spotkanie koalicjantów nie przyniesie oczekiwanych ustaleń, to „będzie nowy premier”. Do takiego rozstrzygnięcia jednak nie doszło.
Politolog: rząd destrukcji, a nie wspólnoty
Prof. Kazimierz Kik w rozmowie z Wirtualną Polską ostro skomentował obecne działania rządu. Jego zdaniem problem leży w samej konstrukcji władzy – wodzowskiej i polaryzującej. – Ten rząd nie buduje wspólnoty, ale ją rozrywa. Tego Polacy mają dość – mówi. Dodaje, że obecna ekipa to wynik błędnej kalkulacji, a kluczowe stanowiska zostały oddane osobom bez odpowiedniego przygotowania.
Brakuje następcy
Choć nastroje społeczne domagają się zmiany, prof. Kik nie widzi realnego następcy Tuska w gronie czołowych polityków. – To partie wodzowskie. Liderzy dobierają sobie ludzi słabszych od siebie – komentuje. Jego zdaniem to mechanizm, który eliminuje silne osobowości z potencjałem na przywództwo.
Trzaskowski i Sikorski? Ekspert nie ma złudzeń
Prof. Kik nie widzi też szans, by nowym premierem mógł zostać Rafał Trzaskowski. – Nie ma efektów jego rządzenia w Warszawie – mówi wprost. Podobnie ocenia Radosława Sikorskiego – jako polityka z dużym doświadczeniem dyplomatycznym, ale mało skłonnego do kompromisów.
Technokrata zamiast wodza?
Według politologa jedyną szansą byłoby powołanie premiera technokraty – bezpartyjnego eksperta. – Wokół każdej partii są osoby przewyższające liderów, tylko się ich nie dopuszcza – podkreśla.
Choć zmiana nie nastąpiła, dyskusja o przyszłości Donalda Tuska jako szefa rządu dopiero się rozkręca. Sondaż pokazał jedno: coraz więcej Polaków patrzy w stronę alternatywy. Nawet jeśli na razie jej nie widać.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.