Pomaszerują przez Warszawę, bo spędzą święta bez dzieci
W Warszawie, 25 kwietnia odbędzie się „Marsz przeciwko alienacji” rodzicielskiej. Termin ten nie jest przypadkowy, gdyż wówczas przypada Międzynarodowy Dzień Świadomości Alienacji Rodzicielskiej.
Będzie to już 45 taka manifestacja. Organizatorzy walczą o wprowadzenie opieki naprzemiennej, czyli de facto o swoje dzieci już 9 lat, gdyż wciąż brak jest zmian prawnych w tym zakresie, a nawet jeśli są wprowadzane, to bardzo dużym problemem jest wciąż praktyka sądowa.
Jak wskazuje Michał Fabisiak, organizator Marszu, procedura sądowa jest taka, że automatycznie ustala się miejsce zamieszkania dziecka w każdorazowym miejscu zamieszkania matki, a następnie ogranicza się w wyniku rozwodu władzę rodzicielską ojcu, zaś ojców którzy zabiorą dzieci do siebie skazuje się na 5 lat więzienia.
Mimo, że walczący z alienacją próbują na różne sposoby zmienić ten stan, przez lata nie doszło do żadnych rozmów z rządem, a jedyną formą komunikacji są petycje automatyczne przygotowane przez ojców.
Taką petycję w 2018 roku podpisało 1.100 osób i pomimo, że była ona rozpatrywana przez Senat, to upadła, po czym została zablokowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Zamiast tego, w 2019 roku Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt alimentów natychmiastowych, które środowisko ojcowskie oprotestowało i został on zdjęty z obrad.
Organizatorzy uważają, że działanie sędziów nakierowane są na zarobek kosztem szczęścia rodzin, co jest niezgodne jest z prawami człowieka i prawem Europejskim.
– Mimo konstytucyjnej równości taty i mamy, w Polskim prawie nie ma równości rodziców. Dziecko, zgodnie z art. 26 KC §2, ma mieszkać przy matce i tyle. Sądy dyskryminują ojców. Wg. danych statystycznych naszego stowarzyszenia, tylko ojcowe którzy nie mają teściowej mają opiekę nad swoimi dziećmi, co prowadzi do tego, że co czwarte dziecko w Polsce nie ma ojca – mówi Michał Fabisiak. – Każdego dnia ponad 5.100 osób w grupie facebookowej narzeka, że nie widzi swoich dzieci. Do mnie w ciągu tych 9 lat zadzwoniło ponad 3.000 ojców i około 100 matek, a jeden z przedstawicieli Dzielnego Taty – Paweł Dybaś zmarł w wyniku walki o córkę – dodaje Przewodniczący Stowarzyszenia „Dzielny Tata”.
Do udziału w manifestacji zostało zaproszonych blisko 6.000 osób z grupy DzielnyTata i DzielnaMama. Organizatorzy planują przejść pod sejm by porozmawiać o swoich doświadczeniach i uczuciach z posłami i senatorami.
Równocześnie organizatorzy apelują do kierowców, którzy utkną w korku:
„Przyjmijcie z pokorą ten nasz marsz, pomyślcie o tym co się z wami stanie gdy zabiorą wam dziecko i jedyne co to będziecie musieli płacić okup za uprowadzone wam dzieci a wasze mieszkania będą licytowane za alimenty np. 8.000 miesięcznie. Mamy propozycję – zostawcie samochód na błoniach, przejdźcie z nami w marszu od godziny 12:00 spod stadionu do godziny 1:00 pod sejm, wróćcie autobusem albo tramwajem.”
Marsz przejdzie przez stolicę w czwartek, 25 kwietnia. Manifestanci ruszą o godzinie 12:00 spod Stadionu Narodowego i przejdą przez most Poniatowskiego w kierunku Sejmu.