Szok na rynku motoryzacyjnym! Kupuj auto teraz lub zapłacisz dużo, dużo więcej!
Świat motoryzacji stoi u progu rewolucji, która wstrząśnie kieszeniami milionów kierowców. Od 1 stycznia 2025 roku wchodzi w życie unijna regulacja CAFE, wprowadzająca bezwzględne limity emisji dla samochodów spalinowych. Przewidywane skutki? Astronomiczne kary sięgające nawet 22 tys. zł za popularne modele aut rodzinnych!
– Ograniczenia emisji spalin co kilka lat stają się coraz bardziej restrykcyjne i od stycznia 2025 roku limit ten będzie na poziomie 94 g/km – powiedział Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe dla portalu Infor.pl – To oznacza, że prawie żaden samochód spalinowy, nawet te hybrydowe, tych regulacji nie spełni, a producenci będą musieli płacić wysokie kary – na poziomie 95 euro za każdy przekroczony gram emisji. Czyli za średni spalinowy samochód rodzinny, który emituje 140–150 g/km, producent będzie musiał zapłacić karę na poziomie ok. 5 tys. euro (niemal 22 tys. zł) – wyliczył szef TCE.
Ta regulacja to nie tylko cios w portfele kierowców, ale także potencjalny wyrok śmierci dla wielu ukochanych modeli samochodów. Jak przewiduje szef organizacji TCE, niektóre popularne auta miejskie mogą całkowicie zniknąć z rynku, bo ich produkcja stanie się nieopłacalna. To koniec ery, jaką znamy!
Ceny nowych samochodów mogą przebić barierę 200 tys. zł, co dla wielu Polaków oznacza, że nowy samochód stanie się luksusem poza zasięgiem. Ale to nie koniec złych wieści – wzrost popytu na rynku wtórnym spowoduje, że nawet używane auta staną się znacznie droższe.
Eksperci biją na alarm: jeśli planujesz zakup nowego samochodu, zrób to przed końcem 2024 roku! To ostatnia szansa, by uniknąć drakońskich podwyżek i zabezpieczyć się przed znikającymi z rynku modelami. Co więcej, auto kupione teraz może okazać się świetną inwestycją, zachowując wyższą wartość na przyszłym, zmienionym rynku.
Regulacja CAFE to nie tylko wyzwanie finansowe, ale i ekologiczne. Kierowcy mają trudny wybór: płacić więcej za „czyste” auta czy ryzykować wysokie kary za przekroczenie norm emisji? To decyzja, która wpłynie nie tylko na ich portfele, ale i na przyszłość naszej planety.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.