Szpitale pękają w szwach! Lekarze błagają o pomoc. System się wali

Szpitale w całej Polsce pękają w szwach. Brakuje łóżek, lekarzy i pielęgniarek, a pacjenci godzinami czekają na pomoc na korytarzach. Lekarze alarmują, że system ochrony zdrowia znalazł się na granicy wydolności, a sytuacja z dnia na dzień coraz bardziej przypomina katastrofę.

Fot. Warszawa w Pigułce

Szpitale w całej Polsce biją na alarm – oddziały są przepełnione, brakuje łóżek, a personel medyczny pracuje ponad siły. Lekarze mówią wprost: system ochrony zdrowia znalazł się na granicy wydolności. W niektórych placówkach pacjenci oczekują na przyjęcie przez wiele godzin, leżąc na noszach lub siedząc na krzesłach, bo brakuje miejsc. Dyspozytorzy karetek przyznają, że coraz częściej nie mają gdzie przekazać chorych, a dyżury zamieniają się w walkę o przetrwanie.

Lekarze ostrzegają, że liczba pacjentów przyjmowanych na szpitalne oddziały ratunkowe drastycznie wzrosła. W niektórych miastach ruch jest nawet trzykrotnie większy niż przed rokiem. Powodem są masowe zachorowania na grypę, infekcje dróg oddechowych i powikłania po chorobach sezonowych. Do tego dochodzą pacjenci z przewlekłymi schorzeniami, którzy nie mogą doczekać się wizyt w poradniach specjalistycznych i trafiają na SOR w stanie ciężkim.

Sytuacja komplikuje się również z powodu braków kadrowych. Wiele szpitali boryka się z niedoborem lekarzy i pielęgniarek, a liczba dyżurów, które trzeba obsadzić, rośnie z tygodnia na tydzień. Przemęczeni medycy przyznają, że coraz trudniej jest utrzymać jakość opieki i bezpieczeństwo pacjentów. Pojawiają się też głosy, że w obecnych warunkach system nie jest w stanie funkcjonować dłużej bez wprowadzenia nadzwyczajnych rozwiązań.

Eksperci wskazują, że przyczyną kryzysu jest wieloletnie niedofinansowanie ochrony zdrowia. Polskie szpitale działają na granicy opłacalności, a budżet państwa pokrywa tylko część faktycznych kosztów leczenia. Brakuje też nowoczesnej infrastruktury i inwestycji w kadrę. W wielu placówkach sprzęt jest przestarzały, a sale wymagają remontu.

Problem dotyczy całego kraju, ale szczególnie dramatyczna sytuacja panuje w dużych miastach, gdzie pacjentów jest najwięcej. Warszawa, Kraków i Poznań notują rekordowe liczby przyjęć na oddziały ratunkowe. Szpitalne korytarze zapełniają się ludźmi czekającymi na pomoc, a personel medyczny mówi o „punkcie krytycznym”.

Ratunkiem, jak twierdzą specjaliści, mogłoby być zwiększenie liczby łóżek i personelu w SOR-ach oraz poprawa finansowania szpitali. Potrzebne jest też lepsze zarządzanie ruchem pacjentów i większe wsparcie dla placówek powiatowych, które często pozostają bez realnej pomocy. Kluczowa byłaby również szeroka kampania profilaktyczna, mająca ograniczyć liczbę osób trafiających do szpitali z powodu infekcji i chorób sezonowych.

System wciąż działa, ale – jak przyznają lekarze – tylko dzięki determinacji ludzi w nim pracujących. Bez pilnych reform polska służba zdrowia może stanąć przed realnym kryzysem, którego skutki odczują wszyscy pacjenci.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl