Widziałeś taką truskawkę? Co się dzieje? Czy można je jeść?
Coraz częściej w sieci pojawiają się zdjęcia truskawek, z których wyrastają drobne zielone pędy. Dla wielu osób widok takiego owocu może być niepokojący, ale to zjawisko ma swoje naukowe wytłumaczenie. Nazywa się viviparia i choć rzadkie — nie jest nieznane botanice.

Fot. Warszawa w Pigułce
Czym jest viviparia?
Viviparia (łac. viviparus – „żyworodny”) to termin opisujący przypadek, w którym nasiona rośliny zaczynają kiełkować jeszcze przed oddzieleniem od rośliny macierzystej lub – w przypadku owoców – bezpośrednio na ich powierzchni. Dotyczy to m.in. truskawek, jabłek, pomidorów czy papryki.
W przypadku truskawek nieprawidłowy rozwój nasion (tzw. niełupków) może prowadzić do ich przedwczesnego kiełkowania na owocu, szczególnie jeśli warunki środowiskowe sprzyjają wzrostowi: ciepło, wilgoć, brak wahań temperatury i intensywne światło.
Dlaczego niektóre truskawki kiełkują?
Viviparia w truskawkach to efekt zaburzeń fizjologicznych i środowiskowych. Może do niej dojść, gdy:
-
nasiono zostanie uszkodzone lub pobudzone przez nadmiar wilgoci,
-
uprawa odbywa się w warunkach szklarniowych bez cyklu dnia i nocy,
-
brakuje inhibitorów kiełkowania (czyli naturalnych związków hamujących wzrost nasion),
-
truskawki są długo przechowywane w ciepłym, wilgotnym miejscu (np. w plastikowym opakowaniu).
Zjawisko to może być też wynikiem nadmiaru nawozów azotowych lub specyficznych odmian truskawek bardziej podatnych na takie anomalie.
Czy „kiełkujące” truskawki są szkodliwe?
Z punktu widzenia biologii — takie owoce nie są toksyczne. Kiełkujące nasiona nie wydzielają trujących substancji. Jednak:
-
mogą być mniej smaczne i mieć zmienioną strukturę,
-
są bardziej podatne na pleśń i rozwój drobnoustrojów,
-
ich wygląd może świadczyć o zbyt długim przechowywaniu lub niewłaściwych warunkach produkcji.
Warto pamiętać, że same „kiełki” wyrastające z owocu nie są groźne, ale mogą oznaczać pogorszenie jakości owocu jako produktu spożywczego.
Czy viviparia może się nasilać?
Tak. Zmiany klimatyczne, nowe metody uprawy i sztuczne warunki przechowywania sprzyjają pojawianiu się viviparii u różnych gatunków. Choć nadal jest to zjawisko incydentalne, może występować coraz częściej — zwłaszcza w dużych uprawach, gdzie owoce są długo transportowane i magazynowane.
Jak reagować na takie owoce?
-
Nie panikować — to naturalne, choć rzadkie zjawisko.
-
Jeśli truskawka jest świeża, bez oznak pleśni i dobrze pachnie — można ją zjeść po usunięciu kiełkujących części.
-
Jeśli owoc wygląda nieświeżo lub nietypowo pachnie — lepiej go wyrzucić.
„Kiełkujące” truskawki nie są wynikiem mutacji, GMO ani zatrucia. To efekt niecodziennego, ale znanego nauce procesu. Niepokojący wygląd może budzić emocje, ale warto spojrzeć na to zjawisko z ciekawością i zrozumieniem — jako przypomnienie, jak bardzo natura potrafi nas zaskoczyć.
Czy można jeść truskawki z kiełkującymi nasionami?
Takie truskawki nie są trujące i z biologicznego punktu widzenia nadają się do spożycia, o ile nie noszą śladów zepsucia (pleśni, dziwnego zapachu, śluzu). Kiełkujące pestki nie wytwarzają toksyn, a same kiełki są jedynie młodymi roślinkami. Problemem jest jednak jakość owocu — takie truskawki mogą być mniej słodkie, mieć zmienioną konsystencję i szybciej się psuć. Dlatego, choć ich spożycie nie zagraża zdrowiu, nie są one zalecane do jedzenia ze względu na obniżone walory smakowe i większe ryzyko rozwoju mikroorganizmów. Jeżeli wygląd owocu wzbudza niepokój, lepiej go nie jeść i nie ryzykować. W przypadku najmniejszych wątpliwości — zasada jest prosta: wyrzuć.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.