Borkoś może nie dojechać na czas. Zakazali mu używania sygnałów
Trudno to skomentować ale człowiekowi, który ratuje życie ludzkie po godzinach zabroniono używać sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Mimo, że będzie blisko wypadku bez sygnałów może nie zdążyć. W tym zawodzie liczy się każda sekunda.
Sprawcą tego zamieszania są tzw. donosy anonimowej osoby. Prawdopodobnie komuś nie pasowało, że ktoś poświęca swój czas na ratowanie życia.
Widzowie Borkosia są w stanie stworzyć petycję o sygnały dla motoambulansu.
„Mój dotychczasowy dorobek ratowania ludzkiego zdrowia i życia nie przekonuje pewnej instytucji o tym, że ratuję poszkodowanych. Do tego ciągłe pisanie donosów przez ludzi „prawych” do różnych instytucji spowodowało, że dalej ratuję obywateli ale bez niebieskich. Dziękuję Wam, za to, że jesteście z Borkosiem w tych trudnych chwilach i wspieracie nieprzerwane działanie motoambulansu. Łza się kręci w oku ale Borkoś się nie podda” – napisał Borkoś
„Politycy jadą na bombach na obiad, na lotnisko, a gościu który ratuje życie nie może, to jakiś chory żart” – napisał jeden z widzów Borkosia