Train surfing w Warszawie. Przerażony Czytelnik opisuje jak to wygląda [LIST DO REDAKCJI]
W weekend poruszaliśmy sprawę niebezpiecznej zabawy. Ludzie wspinają się na pociągi i kręcą filmy, które zamieszczają w mediach społecznościowych. Pan Adrian opisał nam, jak to wygląda z perspektywy pasażera:
„Codziennie pokonuję linią S2 podróż z Sulejówka Miłosnej do Warszawy ponieważ tam pracuję, często wsiadam w pierwszym wagonie i obserwuję kierowników pociągu. Często rozmawiają z rodzinami przez telefon podczas jazdy, nie wychodzą na peron tylko dają odjazd z pociągu ( nie wiem czy tak ciężko wyjść na peron i sprawdzić czy wszyscy bezpiecznie wsiedli , czy to lenistwo, czy brak kontroli spółki nad pracownikami. Wstrząsające jest to, że wielokrotnie jadąc zdarzało się że podróżni wpadli by między peron a pociąg i kierownik pociągu potrafił wyjść i skrzyczeć pasażera że nie umie chodzić.
Pragnę nadmienić że to rolą kierownika pociągu jest aby na stacji po wymianie pasażerów dać gotowość do odjazdu po bezpiecznym upewnieniu się że wszyscy wsiedli, i raczej powinien przebywać na peronie i obserwować a najczęściej w SKM jest tak że kierownik sobie siedzi i jak jest czas odjazdu to wstaje dać odjazd. Dosyć często też bywają sytuacje że kierownik pociągu jedzie w kabinie maszynisty i nie przebywa na składzie. Pracownicy myślą że nie są obserwowani lecz codziennie pasażerowie ich obserwują i widzą co robią. Liczę że Spółka podejmie w końcu kroki aby zapewnić bezpieczeństwo pasażerom pisane przez duże BEZPIECZEŃSTWO.” – pisze Pan Adrian.
O Train Surfingu dodaje:
„Wstrząsające jest to że maszynista nie obserwował peronu i odjechał. A gdyby któryś spadł to groziłoby to śmiercią? Gdzie był w tym momencie maszynista? I czemu nie obserwował peronu? Jeśli obserwował to czemu nie zareagował?”

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.