Nocne wycie pobudziło mieszkańców Grochowa. Ile musi trwać ich gehenna?
To już nie tylko problem okolic torów kolejowych, dziś w nocy głośny alarm słyszany był w najdalszych zakątkach Grochowa.
Alarm zaczął wyć po godzinie 1:00 w nocy. Na lokalnych forach zaroiło się od komentarzy obudzonych grochowian.
„Ja… mój pies zaczął do tego wyć” – pisze mieszkanka Osiedla Igańska.
„Siennicka cała ryczy” – czytamy kolejny komentarz.
„Tak głośno jeszcze chyba nie było, a całe lato śpię przy otwartym balkonie. Mieszkam w okolicy Grenadierów, to bardzo daleko od Olszynki i wycie mnie obudziło. Dobrze, że już koniec, można spać dalej. Współczuję, jak ktoś ma malutkie dzieci…” – pisze Pani Kasia.
Inni próbowali zareagować śmiechem pisząc, że to piszczy… bieda w naszym kraju.
Mieszkańcy podawali sobie namiary na dyspozytornię PKP. Mieszkańcy nie wiedzą, czy danej nocy nie zostaną wyrwani ze snu. W alarmach nie ma żadnej systematyczności.
„Dzisiejszej nocy znowu połowa Grochowa została obudzona w środku nocy przez wyjące głośno alarmy w pociągach PKP Intercity. Niestety trwa to już od kilku lat. Alarmy potrafią włączyć się kilka razy dziennie ale najbardziej uciążliwe jest to w nocy i latem kiedy śpimy przy otwartych oknach. Nie wierzę, że PKP pomimo licznych skarg interwencji sygnałów nie jest w stanie od lat rozwiązać tego problemu” – mówi nam radny Marek Borkowski (PiS).
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.