Warszawskie schronisko uśpiło zdrowego psa. Benito długo szukał domu
Benito trafił do schroniska Na Paluchu 4 lata temu jako dwuletni pies. Już wtedy przejawiał problemu behawioralne. „Benito to duży młody pies, który nie zdaje sobie sprawy ze swoich gabarytów, a przede wszystkim siły. Jest bardzo pozytywnie nastawiony do osób które zna, jednak wobec obcych potrafi pokazać zęby” – czytamy w opisie schroniska.
„Wiele osób, w tym głównie rodziny z dziećmi chętnie o niego pytały i chciały go bliżej poznać. Jednak jego wygląd jest mylący: to silny pies, który ma tendencję do obrony zasobów i w różnych sytuacjach potrafi pokazać zęby. Dlatego też szukamy mu domu ABSOLUTNIE bez dzieci, doświadczonego w pracy z trudniejszymi psami, konsekwentnego, najlepiej domu z dużym ogrodem.” – można było przeczytać w ogłoszeniu.
Na portalu Kochamy Zwierzaki można było przeczytać, że pies miał kilka spotkań adopcyjnych i trafił do doświadczonej rodziny, jednak z powodu kłopotów zdrowotnych nowych właścicieli trafił ponownie do schroniska.
„Niestety, napady agresji Benito powtarzały się, a ostatni z nich miał miejsce w styczniu. Pies zaczął wtedy biegać jak oszalały, tracąc kontrolę. Pogryzł wolontariuszkę i złamał jej kość śródręcza.” – podaje portal.
Nie była to pierwsza trudna sytuacja. Wobec licznych epizodów agresji powołano Komisję Etyczną, która wydała decyzję. Członkowie komisji uznali, że pies stanowi realne zagrożenie dla ludzi i innych zwierząt.
Pies został poddany eutanazji.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.