Tajemnicza śmierć zdrowego kota w Warszawie: Nieznane schorzenie przyczyną nagłego zgonu
Na grupie poświęconej tajemniczej chorobie kotów właścicielka z Warszawy opisała jak w ciągu zaledwie czterech dni straciła silnego i zdrowego 10-letniego kota o wadze 6 kg. Przebieg choroby był niezwykle szybki i zaskakujący.
Pierwszego dnia kocur zachowywał się nietypowo. Był osowiały i chował się za kanapą. Właściciele zauważyli, że ślini się i miało miejsce coś dziwnego z jego prawym okiem, które zdawało się „uciekać”. Zaniepokojeni tymi objawami, postanowili natychmiast udać się na ostry dyżur weterynaryjny. Nocą oko kota spuchło (trzecia powieka) i przekrwiło się w takim stopniu, że nie było możliwe jego otwarcie. Weterynarz zdiagnozował stan zapalny i zalecił trzy różne rodzaje kropli oraz probiotyk.
Następnego dnia opuchnięcie i przekrwienie trzeciej powieki nadal się utrzymywały, a kot przestał jeść, chociaż starał się to robić. Mimo to właściciele przestali obserwować nadmierne ślinienie się. Zaczęli mieć nadzieję, że zastosowany probiotyk przyniósł pewną ulgę. W oku zaobserwowali niewielką poprawę, ale kocur miał trudności z otwieraniem pyska. Zwrócili również uwagę na ogólną sztywność jego ciała. Był obolały, gdy go podnosili, jakby bolała go cała klatka piersiowa pod pachami. Pojawiały się również zawroty głowy. Wieczorem kocur zaczął tracić równowagę i był coraz słabszy. Brakowało mu siły, aby wskoczyć na fotel, a w końcu nagle z niego spadł, wydając głośny huk. Jego ciało było chłodne.
Trzeciego dnia nasz kot nadal tracił na wadze, przewracał się i był coraz słabszy. Nawet podanie ciepłych kroplówek nie przynosiło żadnej poprawy. Jego temperatura ciała spadła do niepokojących 36°C. Wieczorem, właściciele starali się wmusić w niego papkę, ale zjadł tylko kilka łyżek.
Czwartego dnia nasz kocur leżał nieruchomo, nie odpowiadał na próby nawiązania kontaktu. Jego oddech był świszczący i bardzo trudny. Podczas podawania ostatniej kroplówki nagle przestał oddychać i zadusił się! Mimo ciągłej opieki weterynaryjnej i podjętych kroków, nie udało się uratować jego życia.
Wyniki badań, wykonane dwa dni przed śmiercią, wykazały brak obecności wirusów. Kocur mógł wychodzić na zewnątrz, ale zawsze wracał do domu na noc. Zazwyczaj był łatwo dostępny i pojawiał się w ciągu kilku minut po zawołaniu, zarówno w dzień, jak i w nocy. Jego dieta składała się głównie z puszek i suchej karmy, chociaż czasami polował na zdobycz na zewnątrz.
Mimo starań weterynarzy, przyczyna śmierci kota pozostaje tajemnicą. Objawy, które zaobserwowano, były niezwykłe i nie pasowały do typowych schorzeń występujących u kotów. Negatywne wyniki badań na obecność wirusów jeszcze bardziej komplikują sytuację i utrudniają postawienie diagnozy.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.