Dramat pracowników przejętej przez Ukraińców firmy. Wszyscy stracą pracę
Kaliski zakład Calfrost, znany wcześniej jako Chłodnia Składowa, stanie się miejscem ludzkiej tragedii. Z końcem czerwca wszyscy pracownicy, niektórzy związani z firmą od ponad 30 lat, stracą zatrudnienie. O zwolnieniach grupowych załoga dowiedziała się kilka miesięcy wcześniej, tuż po przejęciu firmy przez ukraińską spółkę Three Bears. Negocjacje z nowym pracodawcą nie przyniosły rezultatów – Calfrostu nie da się uratować.
Od nadziei do rozczarowania
Calfrost, z 70-letnią tradycją, przez ostatnie dwie dekady był częścią polskiego producenta mrożonek – firmy Nordis. Pod koniec 2023 roku Nordis przeszedł w ręce ukraińskiej spółki Three Bears (Trzy Niedźwiedzie), również specjalizującej się w mrożonkach i lodach. Nowy właściciel zapowiadał inwestycje w produkcję w Polsce i eksport towarów na rynki zachodnie. Plany te przedstawiał szef firmy w rozmowach z mediami, tuż po przejęciu Calfrosta. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.
Zwolnienia zamiast inwestycji
Wbrew początkowym deklaracjom o rozwoju, zakład najwyraźniej jest w fazie zwijania działalności. Pod koniec stycznia 2024 roku pracownicy Calfrostu otrzymali zawiadomienie o zwolnieniach grupowych. W marcu i kwietniu dostali wypowiedzenia, a z końcem czerwca kończy się im okres świadczenia pracy. Załoga zakładu to 54 osoby, z których niektórzy przepracowali w firmie ponad trzy dekady.
„Jako powód zwolnień podano trudną sytuację ekonomiczną spółki spowodowaną wzrostem cen i kosztów związanych z prowadzeniem firmy, co skutkować będzie koniecznością zaprzestania prowadzenia działalności” – poinformował „Fakty Kaliskie” Tomasz Karski z Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu. PUP zaoferował pracodawcy zorganizowanie spotkania dla zwalnianych pracowników i ustalenie zakresu wsparcia dla nich, ale ukraińska spółka nie odpowiedziała na tę propozycję.
Firma zamknięta, pracownicy bez szans
Choć spółka Calfrost formalnie nie jest postawiona w stan likwidacji lub upadłości, produkcja została już wygaszona. Pracownicy, którzy próbowali negocjować z pracodawcą, usłyszeli, że nie ma możliwości uratowania zakładu. Serwis „Fakty Kaliskie” poprosił o komentarz przedstawicielkę ukraińskiej spółki, ale do tej pory nie otrzymał odpowiedzi.
Gorzki smak zmian właścicielskich
Historia Calfrostu to smutny przykład tego, jak zmiana właściciela może dramatycznie wpłynąć na losy firmy i jej pracowników. Załoga, która przez lata budowała markę zakładu, teraz staje przed widmem bezrobocia. Obietnice nowego właściciela okazały się puste, a nadzieje na dalszy rozwój firmy – płonne.
Ten przypadek pokazuje też, jak ważna jest ostrożność i realna ocena sytuacji przy przejęciach firm przez zagranicznych inwestorów. Piękne wizje kreślone przez nowych właścicieli nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Ostatecznie to pracownicy ponoszą największe koszty takich transakcji.
Pozostaje mieć nadzieję, że zwalniani pracownicy Calfrostu szybko znajdą nowe miejsca pracy. Że ich wieloletnie doświadczenie i zaangażowanie zostaną docenione przez innych pracodawców. I że ta bolesna lekcja stanie się przestrogą dla innych firm i ich załóg.
Bo za każdą korporacyjną decyzją, za każdym przejęciem i zwolnieniem, stoją konkretni ludzie. Ludzie, którzy mają swoje rodziny, zobowiązania, plany i marzenia. O tym powinni pamiętać wszyscy ci, którzy podejmują decyzje wpływające na losy pracowników. Bo firma to nie tylko cyfry w excelu, ale przede wszystkim ludzie, którzy ją tworzą. I to ich dobro powinno być zawsze najważniejsze.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.