Gwałtownie podnosi się poziom Wisły. Tyle brakuje do stanu alarmowego
W ostatnich dniach obserwuje się znaczący wzrost poziomu wody w Wiśle na odcinku warszawskim. Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy ds. Wisły, podkreśla w rozmowie z tvn24, że tempo przyrostu jest bardzo duże i widoczne gołym okiem. Według prognoz, w weekend poziom wody może osiągnąć około dwóch metrów.
Mimo to, eksperci uspokajają, że Warszawie nie grozi powódź. Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW, w rozmowie ze stacją określa obecną sytuację jako „wezbranie”. Przewiduje, że najwyższy stan Wisła osiągnie w piątek nad ranem, kiedy to poziom wody może wynieść około 220 cm, co wciąż mieści się w strefie wody średniej.
Warto przypomnieć, że stan alarmowy na warszawskich bulwarach wynosi 650 cm. W czwartek (19.09) o godzinie 11:30 poziom wody w Wiśle wynosił 150 cm, co oznacza, że do stanu ostrzegawczego brakuje jeszcze znacznej wysokości.
Sytuacja w Warszawie jest względnie spokojna w porównaniu z innymi regionami kraju. Na południu i południowym zachodzie Polski sytuacja powodziowa pozostaje niepokojąca. Do Wrocławia dotarła już fala wezbraniowa na Odrze, a kolejne regiony przygotowują się do przyjęcia wielkiej wody.
Szczególnie trudna sytuacja panuje w Głuchołazach, gdzie wiele budynków zostało zniszczonych, brakuje wody i prądu, a straty szacowane są na dziesiątki milionów złotych. W odpowiedzi na tę sytuację, w całym kraju organizowane są zbiórki pieniędzy i darów dla poszkodowanych. Fundacja Radia ZET uruchomiła specjalną akcję pomocy – wysyłając SMS o treści SERCE pod numer 75 265, można wesprzeć powodzian.
Władze Warszawy i służby monitorują sytuację na bieżąco, ale na chwilę obecną nie ma powodów do paniki w stolicy. Mieszkańcy powinni jednak śledzić komunikaty i być przygotowani na ewentualne zmiany sytuacji.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.