Manifa 2015 – czy naprawdę chcemy równouprawnienia?
8 marca, w dzień kobiet rusza manifa w której to kobiety domagają się równouprawnienia, żądają ustaw zakazującym przemocy domowej i miejsc bardziej przyjaznych dla matek z dziećmi. Z większością postulatów się zgadzamy. Czy jednak na pewno potrzebujemy równouprawnienia w formie, którą proponują feministki?
Ulubiona śpiewka przeciwników manify od niedawna przestała być aktualna. Proponowali oni, by wysłać kobiety do kopalni. Ostatnio jednak okazało się, że górniczki owszem są i mają się dobrze. Podczas manify kilka lat temu zrobiono jednak prowokację dziennikarską i poinformowano, że kobiety również będą poddawane przeszkoleniu wojskowemu. Manifestantki były oburzone: „Jak to? My, kobiety, o które państwo ma dbać, chce nas wysłać na poligon?” – mówiła wtedy jedna z nich.
Jak to jest więc z tym równouprawnieniem? Czy większość zawodów wymagających zdolności bardziej abstrakcyjnych nie jest oblegane przez kobiety? Dlaczego w agencjach reklamowych i PR-owych zajmują one czołowe stanowiska? Czemu nie wprowadzimy parytetów? Odpowiedź jest prosta: zdolności umysłowe, manualne i budowa fizyczna kobiet i mężczyzn równią się diametralnie. Kobiety myślą bardziej abstrakcyjnie, mężczyźni kalkulują. Kobiety dbają o wnętrza, mężczyźni o funkcjonalność mieszkania. Oczywiście to tylko stereotypowe przykłady, bo są i wyjątki. Nie burzyłem się nigdy, że w większości agencji PR, reklamowych i dziennikarstwie większość składu stanowiły kobiety. Z tego powodu żaden facet nie wychodził nigdy na ulicę.
Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie. Nikt chyba jednak nie zaprzeczy, że tylko kobiety mogą rodzić dzieci, a tylko mężczyźni mogą być duchownymi (przynajmniej w wierze rzymskokatolickiej). Widział ktoś faceta, który karmi piersią? A czy ktoś widział kobietę papieża? Dziękuję. Jakby firmy budowlane wprowadziły parytety, to budynki zamiast w trzy lata stawilibyśmy w osiem, bo nie znaleźliby tylu kobiet do pracy. Czy ktoś kiedyś widział kobietę murarza? Bo ja ani razu.
Zakończmy ten krótki wywód konkluzją: za niektóre zawody powinni brać się tylko mężczyźni, za niektóre tylko kobiety. Nie ma żadnego „szklanego sufitu”. Za wszystkie niepowodzenia odpowiadamy my sami. A jeżeli uważacie, że jest inaczej, po prostu załóżcie własny interes. Skoro ktoś może, możecie i Wy. Tyle w kwestii zawodowej, bo jak już napisaliśmy: z większością postulatów się zgadzamy.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.