Szok cenowy: Każda rodzina zapłaci 1200 zł więcej. Nowa opłata uderzy w miliony Polaków
Unia Europejska szykuje rewolucję w systemie opłat za ogrzewanie. Od 2028 roku wszystkie polskie gospodarstwa domowe korzystające z tradycyjnych źródeł energii zostaną objęte systemem opłat za emisję CO2 (ETS2). Według ekspertów, ta zmiana oznacza dodatkowy wydatek rzędu 1200 złotych rocznie dla przeciętnej rodziny, co może drastycznie wpłynąć na budżety domowe milionów Polaków.
Nowe regulacje dotkną szczególnie mieszkańców domów i mieszkań ogrzewanych gazem, węglem, olejem opałowym oraz prądem z nieodnawialnych źródeł energii. Przeciętne gospodarstwo domowe, emitujące około 6 ton CO2 rocznie na cele grzewcze, będzie musiało liczyć się z dodatkową opłatą w wysokości 45 euro za każdą tonę emisji. W praktyce oznacza to wzrost miesięcznych rachunków o około 100 złotych.
Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, że już teraz obserwujemy znaczący wzrost kosztów energii. Dane GUS pokazują, że w ciągu ostatniego roku cena za kilowatogodzinę gazu wzrosła prawie dwukrotnie. Ten trend wzrostowy może się utrzymać, a wprowadzenie dodatkowej opłaty klimatycznej jeszcze bardziej zwiększy obciążenia finansowe rodzin.
Mechanizm pobierania opłat będzie różnił się w zależności od rodzaju nieruchomości. W przypadku domów jednorodzinnych opłata będzie doliczana bezpośrednio do rachunków za paliwa grzewcze. Mieszkańcy bloków zobaczą dodatkowe koszty w rozliczeniach od zarządców nieruchomości, gdzie wysokość opłaty będzie zależała od zużycia energii przez cały budynek.
Eksperci podkreślają, że jedynym skutecznym sposobem na uniknięcie rosnących kosztów jest inwestycja w odnawialne źródła energii. Pompy ciepła czy instalacje fotowoltaiczne, mimo wysokich kosztów początkowych, mogą w dłuższej perspektywie przynieść znaczące oszczędności. Jednak dla wielu rodzin takie inwestycje są obecnie poza zasięgiem finansowym.
Wprowadzenie nowej opłaty klimatycznej może mieć daleko idące skutki społeczne. Wzrost kosztów ogrzewania najbardziej dotknie rodziny o niskich i średnich dochodach, które już teraz borykają się z wysokimi wydatkami na podstawowe potrzeby. Szczególnie trudna może być sytuacja emerytów i rencistów, których stałe dochody często nie nadążają za rosnącymi kosztami życia.
Eksperci przewidują również pogłębienie się zjawiska ubóstwa energetycznego. Część gospodarstw domowych może być zmuszona do ograniczania ogrzewania w okresie zimowym, co może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia mieszkańców, szczególnie osób starszych i dzieci. Może to generować dodatkowe koszty społeczne związane z opieką zdrowotną.
Wprowadzenie opłat za emisję CO2 może również wpłynąć na rynek nieruchomości. Mieszkania i domy z tradycyjnymi systemami ogrzewania mogą stracić na wartości, podczas gdy nieruchomości wyposażone w ekologiczne źródła energii będą zyskiwać na atrakcyjności. To może prowadzić do pogłębienia nierówności społecznych w dostępie do komfortowego mieszkalnictwa.
Samorządy i spółdzielnie mieszkaniowe już teraz szukają rozwiązań, które mogłyby złagodzić skutki wprowadzenia nowych opłat. Rozważane są między innymi programy wspierające termomodernizację budynków oraz zbiorowe inwestycje w odnawialne źródła energii. Jednak skala potrzeb jest ogromna, a czas na przygotowanie się do zmian stosunkowo krótki.
Eksperci rynku energetycznego podkreślają, że konieczne jest systemowe wsparcie dla gospodarstw domowych w procesie transformacji energetycznej. Same dopłaty do rachunków mogą okazać się niewystarczające – potrzebne są kompleksowe programy wsparcia inwestycji w czyste źródła energii, dostępne również dla mniej zamożnych rodzin.
Problem ma również wymiar psychologiczny. Świadomość nadchodzących podwyżek może wpływać na poczucie bezpieczeństwa finansowego rodzin i ich decyzje życiowe. Niektóre gospodarstwa domowe mogą odkładać inne ważne wydatki, takie jak edukacja czy zdrowie, aby przygotować się na wyższe koszty ogrzewania.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.