Ścigany w Polsce zaczyna nowe życie! Nowa posada u boku Premiera
Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości z ramienia PiS, mimo 11 zarzutów ciążących na nim w Polsce, rozpoczyna nowe życie na Węgrzech. Po uzyskaniu azylu politycznego dostał właśnie stanowisko dyrektora nowo powołanego Węgiersko-Polskiego Instytutu Wolności.

Fot. Warszawa w Pigułce
Azyl, nowa praca i wsparcie Orbána
Instytut, którym teraz kieruje Romanowski, powstał przy Centrum Praw Podstawowych – organizacji ściśle powiązanej z rządzącą na Węgrzech partią Fidesz premiera Viktora Orbána. Oficjalnie placówka ma zajmować się badaniem zagrożeń dla tradycyjnych wartości w Europie Środkowej.
Nieoficjalnie – jak komentują węgierscy dziennikarze – instytucja służy przede wszystkim wzmacnianiu narracji politycznej Fideszu i krytykowaniu liberalnej opozycji w Polsce i na Węgrzech.
Nowa misja: obserwacja Polski
W komunikacie założycielskim Węgiersko-Polskiego Instytutu Wolności czytamy, że Polska stała się „poligonem doświadczalnym ataków na wartości zachodniej cywilizacji”. Zadaniem instytutu ma być nie tylko analiza sytuacji w naszym kraju, ale także opracowanie mechanizmów przewidywania zagrożeń dla konserwatywnych wartości w Europie.
Jednocześnie, w zapowiedzi powołania Romanowskiego na dyrektora, ostro zaatakowano polską koalicję rządową pod przewodnictwem Donalda Tuska, oskarżając ją o „nielegalne działania” i niszczenie instytucji konstytucyjnych.
Węgry jako schronienie i nowy front
Dla Marcina Romanowskiego Węgry stały się nie tylko schronieniem przed polskim wymiarem sprawiedliwości, ale także miejscem nowej politycznej aktywności. Wszystko wskazuje na to, że jego rola nie ograniczy się do kierowania instytutem – ma być jednym z głosów w walce ideologicznej prowadzonej przez rząd Orbána.
Węgierskie media nie ukrywają sceptycyzmu wobec nowej inicjatywy, wskazując na niejasne źródła finansowania Centrum Praw Podstawowych i polityczne uwikłanie instytucji, która w teorii miała bronić praw obywatelskich.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.