Masz ten dokument z PRL? PKO BP wypłaca za niego rekordowe kwoty
Wśród starych papierów przechowywanych w domowych szufladach i na strychach może się znajdować prawdziwy skarb, o którym większość Polaków nawet nie pamięta. Dokument, który przez dziesięciolecia wydawał się jedynie pamiątką po marzeniach, które nigdy się nie spełniły, dzisiaj może okazać się źródłem niespodziewanej fortuny. Mowa o książeczkach przedpłatowych na samochody z czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, które wciąż mogą przynieść swoim posiadaczom lub ich spadkobiercom nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Fot. Warszawa w Pigułce
Historia tych dokumentów sięga lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to własny samochód był w Polsce dobrem luksusowym, niedostępnym dla przeciętnego obywatela. W 1973 roku PKO Bank Polski uruchomił specjalny program przedpłat, który miał umożliwić Polakom gromadzenie środków na zakup wymarzonego pojazdu. System działał pozornie prosto – każdy zainteresowany mógł założyć książeczkę przedpłatową i systematycznie wpłacać pieniądze, aby po zebraniu odpowiedniej kwoty otrzymać prawo do odbioru samochodu prosto z fabryki.
Marzenia o motoryzacji w tamtych czasach koncentrowały się głównie wokół dwóch modeli – małego Fiata 126p, popularnie nazywanego Maluchem, oraz większego FSO 1500, znanego jako Duży Fiat. Te samochody stanowiły symbol awansu społecznego i oznakę prestiżu, a ich posiadanie otwierało przed właścicielami nowe możliwości zarówno zawodowe, jak i prywatne. Jednak rzeczywistość okazała się znacznie bardziej skomplikowana niż obietnice systemu przedpłat.
Ogromne zainteresowanie programem szybko przekroczyło możliwości produkcyjne polskich fabryk samochodów. Tysiące osób, które przez lata systematycznie wpłacały pieniądze, nigdy nie doczekały się swojego wymarzonego auta. Niektórzy czekali dekadami, inni w końcu zrezygnowali z marzeń o własnym pojeździe, zachowując jedynie książeczki przedpłatowe jako pamiątkę po niespełnionych nadziejach.
Po transformacji ustrojowej i przejściu na gospodarkę rynkową temat książeczek przedpłatowych wydawał się definitywnie zamknięty. Jednak PKO Bank Polski nie zapomniał o swoich zobowiązaniach wobec klientów i przez lata wypracował system rekompensat dla posiadaczy tych dokumentów. Dzisiaj bank nadal realizuje wypłaty, które mogą okazać się prawdziwą fortuną dla osób, które zachowały swoje książeczki lub ich spadkobierców.
Aktualne kwoty rekompensat po najnowszej waloryzacji ogłoszonej przez Ministerstwo Finansów w maju bieżącego roku wynoszą 19 800 złotych za książeczkę przedpłatową na Fiata 126p oraz 28 058 złotych za przedpłaty na FSO 1500. Te sumy mogą wydawać się niewielkie w porównaniu z dzisiejszymi cenami samochodów, ale dla wielu osób stanowią znaczące wsparcie finansowe, które może pomóc w realizacji współczesnych planów i marzeń.
Procedura otrzymania rekompensaty jest stosunkowo prosta i nie wymaga skomplikowanych formalności. Wystarczy udać się do dowolnego oddziału PKO BP z oryginalną książeczką przedpłatową oraz dowodem tożsamości. Jedynym warunkiem jest to, aby wpłaty były dokonywane regularnie zgodnie z zasadami obowiązującymi w tamtych czasach. W przypadku gdy pierwotny właściciel książeczki już nie żyje, prawo do rekompensaty przechodzi na jego spadkobierców, którzy muszą dodatkowo przedstawić odpowiednie dokumenty potwierdzające dziedziczenie.
Paradoksalnie, mimo że program rekompensat działa od lat, zainteresowanie nim jest znikome. Według danych przedstawionych przez prasę, na koniec 2024 roku istniało już tylko 238 otwartych rachunków uprawniających do wypłaty rekompensaty, podczas gdy początkowo uprawnionych było aż 342 tysięcy osób. W ciągu prawie dekady, między 2015 a 2024 rokiem, zrealizowano zaledwie dziesięć takich wypłat, co pokazuje skalę braku świadomości społecznej na temat tej możliwości.
Przyczyny tak małego zainteresowania są wielorakie. Po pierwsze, wiele osób po prostu nie wie o istnieniu programu rekompensat, traktując swoje stare książeczki jako bezwartościowe pamiątki. Po drugie, dokumenty te często ginęły na przestrzeni lat lub zostały wyrzucone podczas porządków domowych. Po trzecie, niektórzy spadkobiercy mogą nie zdawać sobie sprawy z wartości dokumentów pozostawionych przez swoich przodków.
Warto również pamiętać, że książeczki przedpłatowe to nie jedyne dokumenty z czasów PRL-u, które mogą mieć dzisiaj realną wartość finansową. Podobne programy przedpłat obejmowały również sprzęt RTV, meble czy książeczki mieszkaniowe. Choć nie wszystkie z nich są objęte programami rekompensat, niektóre mogą mieć wartość kolekcjonerską lub historyczną.
Dla osób, które podejrzewają, że mogą posiadać takie dokumenty, warto przeprowadzić dokładne przeszukanie starych papierów rodzinnych. Książeczki przedpłatowe często były przechowywane razem z innymi ważnymi dokumentami i mogą znajdować się w miejscach, gdzie rodzina tradycyjnie trzymała papiery o znaczeniu finansowym lub prawnym.
Historia książeczek przedpłatowych stanowi również fascynujący przykład tego, jak zmiany społeczno-ekonomiczne mogą wpływać na wartość dokumentów i zobowiązań finansowych. To, co przez dekady wydawało się bezwartościowe, dzisiaj może okazać się cennym aktywem, przypominając o tym, że warto zachować dokumenty rodzinne nawet wtedy, gdy ich bezpośrednia użyteczność wydaje się wątpliwa.
Program rekompensat PKO BP to także dowód na to, jak instytucje finansowe mogą wywiązywać się ze swoich historycznych zobowiązań nawet po radykalnych zmianach systemu gospodarczego. Bank nie tylko zachował pamięć o swoich dawnych klientach, ale także regularnie waloryzuje kwoty rekompensat, dostosowując je do aktualnych realiów ekonomicznych.
Dla współczesnych pokoleń książeczki przedpłatowe mogą być trudne do zrozumienia, jako że dzisiejszy system finansowy oferuje zupełnie inne możliwości gromadzenia środków na zakupy. Jednak dla tych, którzy żyli w czasach PRL-u, te dokumenty reprezentowały prawdziwe marzenia i nadzieje na lepsze życie, a dzisiaj mogą stać się niespodziewanym źródłem finansowego wsparcia.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.