Skandal w Grecji! Nowy podatek uderza w turystów, wakacje droższe nawet o kilkaset złotych
Nowy podatek turystyczny w Grecji i wakacje 2025 droższe niż myślisz. Opłata obowiązkowa od lipca i to nie tylko w hotelu. Grecja wprowadza nowy system opłat, który obejmie każdego przyjezdnego – bez względu na to, czy wybiera hotel, apartament, rejs promem czy lot samolotem.

Fot. Shutterstock
Nowy podatek wejdzie w życie już w lipcu 2025 roku. To nie kosmetyczna zmiana, ale wyraźny cios w portfele turystów.
Wysokość opłaty zależy od rodzaju transportu i długości pobytu. Turyści przylatujący samolotem lub przypływający promem zapłacą więcej niż ci, którzy dotrą samochodem lub autokarem. W niektórych przypadkach nowy koszt może sięgnąć kilkudziesięciu euro od osoby. Płatność będzie doliczana automatycznie do biletu lub pobytu – nie sposób jej uniknąć.
Biura podróży alarmują, turyści przeliczają
Touroperatorzy już notują wzmożone pytania o możliwość zmiany kierunku wakacji. Część klientów domaga się wyliczenia kosztów z nową opłatą, inni – całkowitej rezygnacji. Dla rodzin czteroosobowych dodatkowy wydatek może sięgnąć nawet 100–150 euro przy tygodniowym pobycie. W przypadku osób planujących dłuższe wakacje, ta kwota jeszcze rośnie.
W mediach społecznościowych zawrzało. Internauci pytają, czy Grecja nie przesadza i czy nie odstraszy tym ruchem najwierniejszych turystów. W sieci mnożą się kalkulacje, porównania z innymi krajami, a także memy sugerujące, że „nawet plażowanie będzie opodatkowane”.
Czy to nowy standard w Europie?
Nieoficjalnie mówi się, że kolejne kraje śródziemnomorskie mogą pójść śladem Grecji. Hiszpania, Włochy i Portugalia już teraz mają własne formy podatków turystycznych – głównie doliczane do noclegów – ale nowa grecka formuła obejmująca także transport to dla wielu sygnał ostrzegawczy. Praktyka opodatkowywania pobytu może wejść na nowy poziom: bardziej kompleksowy i bardziej uciążliwy.
Eksperci rynku turystycznego podkreślają, że Grecja – jako kraj silnie zależny od sezonowego ruchu – testuje granice tolerancji klientów. Jeśli nie zauważy odpływu gości, inni mogą wprowadzić podobne rozwiązania bez obaw o straty w branży.
Efekt domina: droższe wakacje i zmiana kierunków
Wzrost kosztów może przesunąć wakacyjne plany tysięcy Polaków. Biura podróży spodziewają się, że część klientów wybierze inne kierunki – Bułgarię, Albanię, Czarnogórę czy kierunki spoza strefy euro. Tam, gdzie lokalne władze nie sięgają jeszcze po dodatkowe daniny, turyści mogą szukać ucieczki od nowych kosztów.
Nowa opłata to także wyzwanie dla hoteli i gospodarzy. Wielu z nich już teraz zastanawia się, jak tłumaczyć klientom wzrost cen i czy nie wliczyć podatku w całość oferty, by uniknąć napięć przy rezerwacjach. Pojawiają się też głosy, że zmiana została ogłoszona zbyt późno – tuż przed szczytem sezonu.
Polityka kontra rzeczywistość
Grecja tłumaczy nowy podatek potrzebą sfinansowania rosnących kosztów utrzymania infrastruktury turystycznej. Wzrost liczby turystów wiąże się z obciążeniem wodociągów, sieci energetycznych i transportu publicznego. Rząd zapewnia, że pieniądze z opłat trafią bezpośrednio do regionów, które przyjmują największy napływ gości.
Turyści nie są jednak przekonani. Pojawiają się pytania o przejrzystość wydatkowania środków i o to, czy podatek nie zamieni się w trwałe obciążenie finansowe, które zniechęci do powrotu. Nad grecką branżą turystyczną unosi się atmosfera napięcia – a nad biurami podróży gorączkowe poszukiwania nowych promocji.
Lato 2025 może okazać się momentem zwrotnym nie tylko dla Grecji, ale dla całej turystyki w Europie. Jedna decyzja rządu wystarczyła, by wywołać efekt domina – i burzę, która dopiero się zaczyna.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Ekspert ds. ekonomii i tematów społecznych. Kocha Warszawę i nowe technologie.