Nad Polską zbierają się ciemne chmury. Sytuacja staje się poważna [06.08.2025]

Współczesny świat doświadcza bezprecedensowego spadku dzietności, który wykracza daleko poza wszystkie dotychczasowe prognozy demograficzne i stawia pod znakiem zapytania fundamentalne założenia dotyczące przyszłości ludzkości. Analitycy Banku Pekao zwracają uwagę na niepokojące zjawisko, które nasiliło się w ciągu ostatnich 15 lat i dotyczy praktycznie wszystkich regionów świata, niezależnie od poziomu rozwoju ekonomicznego, tradycji kulturowych czy dominujących systemów religijnych.

Fot. Warszawa w Pigułce

To co dzieje się obecnie w sferze demografii wymyka się klasycznym teoriom przejścia demograficznego, które zakładały stopniowy spadek dzietności w miarę wzrostu zamożności społeczeństw. Tradycyjne modele przewidywały, że wraz z poprawą warunków życia, wydłużaniem się okresów edukacji oraz koncentracją na rozwoju kariery zawodowej, rodziny będą decydować się na mniejszą liczbę dzieci. Jednak rzeczywistość ostatnich lat pokazuje spadek dzietności o wiele bardziej dramatyczny niż zakładały nawet najbardziej pesymistyczne scenariusze.

Globalny charakter tego zjawiska jest szczególnie niepokojący, ponieważ obejmuje on zarówno kraje wysokorozwinięte, gdzie spadek dzietności był w pewnym stopniu przewidywany, jak i państwa rozwijające się, które jeszcze niedawno charakteryzowały się wysokim przyrostem naturalnym. Ta uniwersalność trendu sugeruje, że mamy do czynienia z fundamentalną zmianą w sposobie postrzegania rodzicielstwa przez współczesnych ludzi, która wykracza poza tradycyjne czynniki ekonomiczne czy społeczne.

Próby interwencji politycznych mających na celu zahamowanie spadku dzietności okazały się w większości przypadków nieskuteczne, mimo że rządy wielu krajów wdrożyły szeroko zakrojone programy wsparcia rodzin. Ulgi podatkowe dla rodzin z dziećmi, które miały zmniejszyć finansowe obciążenia związane z wychowywaniem potomstwa, nie przyniosły oczekiwanego efektu w postaci istotnego wzrostu liczby urodzeń. Podobnie zawiodły programy finansowego wsparcia rodziców, które często były bardzo kosztowne dla budżetów państw, ale nie przełożyły się na trwałe zmiany w decyzjach reprodukcyjnych obywateli.

Równie niepomyślnie zakończyły się próby ułatwienia łączenia kariery zawodowej z obowiązkami rodzicielskimi poprzez wprowadzenie długich urlopów rodzicielskich oraz rozwój powszechnej i wysokiej jakości opieki żłobkowej i przedszkolnej. Te rozwiązania, choć niewątpliwie poprawiły jakość życia już istniejących rodzin, nie zachęciły znacząco większej liczby par do decyzji o potomstwie. Nawet w krajach skandynawskich, które są uznawane za liderów w zakresie polityki rodzinnej, współczynniki dzietności pozostają poniżej poziomu zastępowalności pokoleń.

Wsparcie w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych młodych par, realizowane poprzez programy dotowanych kredytów hipotecznych czy tanich mieszkań na wynajem, również nie przyniosło oczekiwanych rezultatów demograficznych. Chociaż takie inicjatywy mogą ułatwić założenie rodziny parom, które już zdecydowały się na dziecko, nie wydają się wpływać na fundamentalne przekonania dotyczące wielkości rodziny czy terminu jej założenia.

Niepowodzenie praktycznie wszystkich form interwencji publicznej w obszarze polityki demograficznej prowadzi do wniosku, że spadek dzietności ma charakter głęboko kulturowy i społeczny, który wymyka się tradycyjnym narzędziom polityki publicznej. Ludzie coraz rzadziej postrzegają rodzicielstwo jako naturalną i pożądaną część swojego życia, a decyzje o potomstwie są coraz częściej odkładane w nieskończoność lub całkowicie porzucane na rzecz innych priorytetów życiowych.

Konsekwencje tego demograficznego przełomu będą miały daleko idący wpływ na kształt światowej gospodarki w nadchodzących dziesięcioleciach. Kurczenie się populacji oznacza systematyczne zmniejszanie się zasobów pracy dostępnych dla gospodarek, co bezpośrednio przekłada się na ograniczenie potencjału wzrostu ekonomicznego. Choć poziom dobrobytu przypadający na jedną osobę może nadal rosnąć dzięki postępowi technologicznemu i wzrostowi produktywności, tempo tego wzrostu będzie znacznie wolniejsze niż w okresach dynamicznego wzrostu demograficznego.

Zmniejszenie liczby ludzi aktywnych zawodowo wpłynie również negatywnie na dynamikę innowacji oraz postępu technologicznego. Najważniejsze ośrodki badań i rozwoju na świecie koncentrują się tradycyjnie w dużych aglomeracjach miejskich, gdzie liczna populacja umożliwia powstanie krytycznej masy talentów naukowych i technicznych. Kurczenie się populacji oznacza systematyczne zmniejszanie się puli potencjalnych innowatorów, co może spowolnić tempo odkryć naukowych oraz rozwoju nowych technologii.

Starzenie się społeczeństw, które jest naturalną konsekwencją spadku dzietności, niesie ze sobą dodatkowe wyzwania ekonomiczne i społeczne. Starsze społeczeństwa charakteryzują się zazwyczaj większą awersją do ryzyka oraz mniejszą skłonnością do przedsiębiorczości, co może dodatkowo ograniczyć dynamizm gospodarczy. Założenie nowych firm, ekspansja na zagraniczne rynki czy inwestycje w nowoczesne technologie mogą stać się rzadsze w społeczeństwach zdominowanych przez starszych obywateli.

Problematyka długu publicznego stanie się szczególnie palącą kwestią w warunkach kurczących się populacji oraz spowolnienia wzrostu gospodarczego. Dotychczasowa strategia rządów opierająca się na założeniu, że nominalny wzrost produktu krajowego brutto będzie wyższy niż oprocentowanie obligacji skarbowych, może okazać się nierealna w warunkach strukturalnie niższego wzrostu ekonomicznego. Zamiast realnego wzrostu gospodarczego na poziomie 3 procent rocznie, na który przyzwyczaiły się gospodarki rozwiniete, może być konieczne dostosowanie się do tempa wzrostu rzędu 1 procenta rocznie.

Japonia stanowi w tym kontekście szczególnie pouczający przykład kraju, który od kilku dziesięcioleci boryka się z konsekwencjami niskiej dzietności oraz starzenia się społeczeństwa. Japońska gospodarka charakteryzuje się chronicznym brakiem dynamizmu, deflacją oraz narastającymi problemami z długiem publicznym, który osiągnął jeden z najwyższych poziomów na świecie w relacji do produktu krajowego brutto. Doświadczenia Japonii mogą zapowiadać przyszłość, która czeka inne rozwinięte gospodarki w nadchodzących dekadach.

System zabezpieczenia społecznego oraz emerytury będą musiały zostać fundamentalnie zreformowane w odpowiedzi na zmieniającą się strukturę demograficzną. Tradycyjne systemy emerytalne oparte na zasadzie międzypokoleniowej solidarności, gdzie aktualni pracownicy finansują świadczenia dla obecnych emerytów, staną się nie do utrzymania w warunkach malejącej liczby osób aktywnych zawodowo oraz rosnącej liczby seniorów. Konieczne będzie przejście na systemy kapitałowe lub znaczne podniesienie wieku emerytalnego.

Rynki pracy będą musiały dostosować się do chronicznego niedoboru siły roboczej, co może prowadzić do wzrostu wynagrodzeń w niektórych sektorach, ale również do przyspieszenia procesów automatyzacji oraz robotyzacji. Branże wymagające dużych nakładów pracy, takie jak opieka zdrowotna, edukacja czy usługi dla seniorów, mogą doświadczyć szczególnie dotkliwych niedoborów kadrowych.

Systemy opieki zdrowotnej staną przed bezprecedensowym wyzwaniem związanym z koniecznością obsługi rosnącej liczby starszych pacjentów przy malejących zasobach ludzkich. Koszty opieki medycznej będą systematycznie rosły, podczas gdy liczba osób aktywnych zawodowo, które mogą finansować te koszty poprzez podatki i składki, będzie malała. To może prowadzić do racjonowania usług medycznych lub znacznego wzrostu ich kosztów.

Infrastruktura miejska oraz mieszkaniowa będzie wymagała dostosowania do potrzeb starzejącego się społeczeństwa. Miasta będą musiały inwestować w rozwiązania ułatwiające poruszanie się osobom starszym, podczas gdy popyt na mieszkania rodzinne może spadać na rzecz mieszkań dostosowanych do potrzeb seniorów. Inwestycje w infrastrukturę edukacyjną mogą być ograniczane ze względu na malejącą liczbę dzieci.

Jedyną realną nadzieją na złagodzenie negatywnych konsekwencji kryzysu demograficznego może być rewolucja technologiczna związana z rozwojem sztucznej inteligencji oraz automatyzacji. Jeśli te technologie osiągną zakładany poziom wydajności, mogą one częściowo zastąpić brakującą siłę roboczą oraz utrzymać dynamikę wzrostu gospodarczego mimo kurczenia się populacji. Sztuczna inteligencja może także przyspieszyć tempo odkryć naukowych oraz innowacji, kompensując zmniejszenie liczby ludzkich badaczy.

Rozwój robotyki oraz automatyzacji może szczególnie pomóc w sektorach wymagających dużych nakładów pracy fizycznej, podczas gdy sztuczna inteligencja może wspomagać prace intelektualne oraz analityczne. Systemy oparte na sztucznej inteligencji mogą również wspomóc opiekę nad starzejącym się społeczeństwem, oferując rozwiązania w zakresie monitorowania zdrowia, rehabilitacji czy wsparcia psychologicznego.

Paradoksalnie, sukces sztucznej inteligencji w zastępowaniu ludzkiej pracy może oznaczać, że obawy dotyczące automatyzacji oraz utraty miejsc pracy są bezpodstawne. Jeśli kryzys demograficzny rzeczywiście przełoży się na kryzys gospodarczy oraz problemy z obsługą długu publicznego, będzie to oznaczało, że sztuczna inteligencja nie zagroziła zatrudnieniu w sposób, jakiego się obawiano. W takiej sytuacji rozwój sztucznej inteligencji powinien być postrzegany jako rozwiązanie problemów demograficznych, a nie jako zagrożenie dla rynku pracy.

Migracje międzynarodowe mogą częściowo łagodzić skutki kryzysu demograficznego w niektórych regionach, ale nie stanowią one globalnego rozwiązania problemu spadku dzietności. Przemieszczenie ludzi z obszarów o wyższej dzietności do regionów z niską dzietnością może pomóc poszczególnym krajom, ale nie zmienia faktu, że globalna populacja będzie kurczyć się szybciej niż przewidywano.

Polityka imigracyjna będzie prawdopodobnie ewoluować w kierunku większej otwartości na przyjmowanie imigrantów, szczególnie młodych i wykwalifikowanych, którzy mogą wypełnić luki na rynku pracy oraz przyczynić się do finansowania systemów emerytalnych. Jednak nawet najbardziej liberalna polityka imigracyjna nie będzie w stanie całkowicie skompensować naturalnego spadku dzietności w krajach rozwiniętych.

Długoterminowe konsekwencje kryzysu demograficznego mogą obejmować fundamentalne przeobrażenie struktur społecznych oraz ekonomicznych, które przez wieki opierały się na założeniu ciągłego wzrostu populacji. Społeczeństwa będą musiały nauczyć się funkcjonować w warunkach kurczenia się populacji, co może wymagać redefinicji tradycyjnych mierników sukcesu ekonomicznego oraz społecznego.

Edukacja oraz kultura mogą również ulec istotnym przeobrażeniom w odpowiedzi na zmieniającą się strukturę demograficzną. Mniejsza liczba dzieci może oznaczać możliwość inwestowania większych zasobów w edukację każdego dziecka, ale może również prowadzić do zamykania szkół oraz ograniczania programów edukacyjnych. Kulturowa różnorodność może zostać zagrożona w społeczeństwach, gdzie młode pokolenia są nieliczne oraz mają ograniczony wpływ na kształt kultury.

Przyszłość ludzkości będzie w dużej mierze zależała od zdolności dostosowania się do nowej rzeczywistości demograficznej oraz od powodzenia wysiłków na rzecz rozwoju technologii, które mogą złagodzić negatywne konsekwencje kurczenia się populacji. Bez skutecznych działań adaptacyjnych świat może stanąć przed okresem stagnacji ekonomicznej oraz społecznej, który będzie miał długotrwały wpływ na jakość życia przyszłych pokoleń.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl