Alarm w polskim niebie. Dwukrotne naruszenie granicy powietrznej w nocy
W nocy ze środy na czwartek doszło do dwóch incydentów związanych z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej – poinformował szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generał Wiesław Kukuła. Jak zapewnił, sytuacja była pod pełną kontrolą i nie spowodowała żadnych strat.

Fot. Warszawa w Pigułce
Wojsko poderwało myśliwce
Generał Kukuła podkreślił, że reakcja polskiego wojska była natychmiastowa. – Było to możliwe dzięki wyciągnięciu wniosków z wydarzeń z 19 na 20 sierpnia, kiedy w Osinach doszło do eksplozji. Wzmocniliśmy ochronę przestrzeni powietrznej i wprowadziliśmy do działań prawdziwego „gamechangera” – samolot F-35 – mówił dowódca.
Od 1 września w Polsce stacjonują cztery holenderskie F-35, które wspierają ochronę naszego nieba. Generał Kukuła podziękował pilotom z Holandii za ich profesjonalizm i zaangażowanie. Maszyny będą bazować w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu do końca roku.
Szczegóły objęte tajemnicą
Podczas konferencji prasowej obecni byli także wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych, generał broni Maciej Klisz. Obaj zaznaczyli, że z powodów bezpieczeństwa nie zostaną ujawnione szczegóły dotyczące lokalizacji i czasu naruszeń. – Drony opuściły teren Polski bez wyrządzenia szkód. Analizujemy dane operacyjne i nie zamierzamy dostarczać Federacji Rosyjskiej informacji, które mogłyby zostać przez nią wykorzystane – podkreślił gen. Kukuła.
Co to oznacza dla czytelników
Nocny incydent pokazuje, że sytuacja bezpieczeństwa w regionie pozostaje napięta. Wojsko zapewnia, że polska przestrzeń powietrzna jest monitorowana i odpowiednio chroniona. Obecność samolotów F-35 oraz współpraca z sojusznikami z NATO stanowią dodatkową gwarancję, że podobne zdarzenia nie zaskoczą naszych sił zbrojnych.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.