Sprawdź pocztę. Urząd Skarbowy rozpoczął największą akcję w ostatnich latach
Masowe kontrole internetowych sprzedawców w Polsce to już fakt. Urząd Skarbowy rozpoczął działania, które obejmą nawet kilkaset tysięcy osób. Problem polega na tym, że wielu sprzedających na platformach takich jak Allegro, OLX czy Vinted nie zdaje sobie sprawy, że ich działalność może zostać zakwalifikowana jako niezgodna z prawem.

Fot. Warszawa w Pigułce
Przez lata handel w Internecie funkcjonował w strefie niedopowiedzeń. Drobne transakcje pozostawały poza zainteresowaniem fiskusa, ale ta epoka właśnie się kończy. Skarbówka dysponuje dziś dokładnymi danymi o każdej transakcji, a raporty z 81 platform sprzedażowych obejmują już 290 tysięcy Polaków. Dane te nie są ogólnymi szacunkami – to szczegółowe informacje o przychodach, numerach kont i aktywności sprzedających.
Pierwsze wezwania już trafiają do podatników. Urzędnicy skupiają się na osobach, których rozliczenia podatkowe nie pokrywają się z faktycznym obrotem internetowym. W praktyce oznacza to, że ktoś, kto deklarował minimalne dochody, a jednocześnie systematycznie sprzedawał towary w sieci, może spodziewać się listu z urzędu.
Szczególnie narażone są osoby prowadzące regularną sprzedaż w wybranych kategoriach, takich jak elektronika czy odzież, a także wynajmujący mieszkania poprzez Booking czy Airbnb. W wielu przypadkach urzędnicy mogą uznać to za działalność gospodarczą, wymagającą rejestracji i pełnego rozliczania podatków.
Wezwanie z urzędu skarbowego może oznaczać zwykłą prośbę o wyjaśnienia, ale także rozpoczęcie kontroli podatkowej. Na odpowiedź podatnik ma tylko 14 dni, a brak reakcji skutkuje automatycznym wszczęciem postępowania i naliczeniem zaległych zobowiązań według najmniej korzystnych zasad.
Nowe przepisy to efekt wdrożenia unijnej dyrektywy DAC7. Dzięki niej Polska zyskała dostęp do precyzyjnych danych o każdej transakcji w internecie, w tym przy wynajmie nieruchomości nawet o numerach ksiąg wieczystych i liczbie dni najmu. To rewolucja, która definitywnie kończy czas anonimowych sprzedaży i dorabiania na boku.
Konsekwencje mogą być dotkliwe. Oprócz dopłaty zaległych podatków, grożą kary, odsetki, a nawet obowiązek zapłaty składek ZUS za lata wstecz. W przypadku wynajmu mieszkań mogą dojść jeszcze wyższe podatki od nieruchomości oraz lokalne opłaty związane z działalnością turystyczną.
Dla osób, które już otrzymały wezwanie, kluczowe jest szybkie działanie – zebranie dowodów na okazjonalny charakter sprzedaży lub jak najszybsze uregulowanie sytuacji podatkowej. Eksperci radzą, aby nie zwlekać i nie ignorować pism, bo może to tylko pogorszyć sytuację.
Masowe kontrole to dopiero początek nowej polityki fiskusa wobec gospodarki cyfrowej. Każdy, kto sprzedaje w internecie regularnie, powinien liczyć się z tym, że urząd skarbowy ma teraz pełną wiedzę o jego działalności i prędzej czy później upomni się o swoje.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.