Hala w Skawinie stanęła w ogniu. Płomienie widoczne z kilometrów. Sytuacja dramatyczna
W Skawinie wybuchł potężny pożar hali produkcyjnej. Ogień rozprzestrzenia się tak szybko, że strażacy nie są w stanie go opanować, a nad miastem unosi się ogromny słup dymu widoczny z wielu kilometrów. Mieszkańcy proszeni są o zamknięcie okien i omijanie rejonu akcji.

Fot. Warszawa w Pigułce
Gigantyczny pożar hali w Skawinie. Gęsty słup dymu widać z kilometrów, strażacy wciąż walczą z ogniem
W Skawinie trwa dramatyczna akcja gaśnicza. W poniedziałek po południu przy ulicy Torowej wybuchł ogromny pożar hali produkcyjnej, który w krótkim czasie objął znaczną część budynku. Ogień rozprzestrzenia się dynamicznie, a sytuacja — jak podkreślają strażacy — wciąż nie jest opanowana. Na miejsce ściągane są kolejne zastępy, zarówno z gminy Skawina, jak i z krakowskich jednostek ratowniczo-gaśniczych.
Nad miastem unosi się potężny, ciemny słup dymu widoczny z wielu kilometrów. Mieszkańcy informują, że dym dostrzegalny jest nie tylko w samej Skawinie, lecz także w okolicznych miejscowościach, m.in. w Bukowie. Jego intensywność sprawiła, że służby natychmiast zaapelowały o zamknięcie okien i unikanie przebywania na zewnątrz w rejonie akcji.
O skali zdarzenia świadczą liczby. Jak przekazał kapitan Hubert Ciepły, rzecznik Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, pożar objął halę i przylegającą wiatę o wymiarach około 100 na 15 metrów. Na miejscu pracuje ponad 100 strażaków i aż 22 wozy bojowe. Teren działań został podzielony na kilka odcinków, by skuteczniej walczyć z ogniem i zapobiec jego przeniesieniu na sąsiednie zabudowania.
Warunki pracy są wyjątkowo trudne. Wysoka temperatura, liczne zarzewia ognia i bardzo duże zadymienie utrudniają dostęp do wnętrza hali. Strażacy prowadzą działania nie tylko wewnątrz, ale również z zewnątrz, starając się zabezpieczyć sąsiednie budynki. Na szczęście — jak na razie — nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Służby zastrzegają jednak, że akcja jest w toku, a sytuacja może się dynamicznie zmienić.
Na miejscu pracują także policja oraz służby miejskie, które kierują ruchem w okolicy i pomagają zabezpieczyć teren. Ulica Torowa została częściowo wyłączona, a mieszkańcy proszeni są o omijanie okolicy. Nad rejonem akcji unosi się tyle dymu, że widoczność miejscami jest ograniczona, co stanowi dodatkowe zagrożenie dla kierowców.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Specjaliści od dochodzeń pożarowych wejdą do środka dopiero wtedy, gdy strażacy w pełni opanują sytuację i teren zostanie uznany za bezpieczny. Na razie priorytetem jest zatrzymanie rozprzestrzeniania się ognia i niedopuszczenie do jego przejścia na kolejne obiekty.
Ponieważ hala ma dużą powierzchnię, a ogień objął konstrukcję na znacznym odcinku, strażacy nie wskazują, kiedy akcja może się zakończyć. Wstępne szacunki mówią o wielu godzinach intensywnych działań.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.