Kamery źródłem koszmaru. Prezes UODO nie miał litości. Dodatkowo jeden szczegół pogorszył sprawę. Podpowiadamy co zrobić, by nie powtórzyć tego błędu [PORADNIK]

To koniec samowolki w montowaniu kamer na prywatnych posesjach. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) wydał właśnie przełomową decyzję, która powinna być ostrzeżeniem dla wszystkich domorosłych szeryfów. Właściciel posesji, który zamienił zainstalował na domu wiele kamer – w tym jedną skierowaną wprost w okna czyjegoś domu – otrzymał surowy nakaz. Tłumaczenie się „bezpieczeństwem” już nie wystarczy. Podpowiadamy, jak dobrze prawidłowo kamery i co zrobić jeżeli naruszają Twoje bezpieczeństwo.

Fot. Shutterstock

Decyzja z 8 grudnia 2025 roku jest jasna: masz siedem dni na demontaż nielegalnych kamer lub ich przestawienie. Jeśli Twoja kamera „widzi” choćby kawałek chodnika, ulicy lub płotu sąsiada, łamiesz prawo. Urząd obalił najczęstszy mit, że na własnym terenie wolno wszystko. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że system monitoringu nie tylko podglądał, ale i podsłuchiwał.

Jak legalnie chronić dom, by nie narazić się na gigantyczne kary? Gdzie kończy się „wyjątek domowy”, a zaczyna inwigilacja? Analizujemy najnowszą decyzję UODO i sprawdzamy, co grozi za nagrywanie sąsiada.

Dwanaście kamer i oko „Wielkiego Brata” w oknie sąsiada

Scenariusz tej sprawy brzmi jak fabuła dreszczowca o stalkingu, ale wydarzył się naprawdę w jednej z polskich miejscowości (UODO ze względu na dobro skarżących nie ujawnił lokalizacji). Sąsiedzi pewnej posesji od dłuższego czasu żyli w cieniu obiektywów. Właściciel sąsiedniej działki zainstalował system monitoringu wizyjnego (CCTV), który składał się z kilkunastu kamer.

Mieszkańcy czuli się osaczeni. W skardze skierowanej do Urzędu Ochrony Danych Osobowych wskazali, że urządzenia rejestrują obraz i dźwięk przez 24 godziny na dobę. Granica została jednak przekroczona w momencie, gdy zorientowali się, że jedna z kamer jest wycelowana bezpośrednio w okna ich domu, naruszając ich prywatność w sposób rażący. Poczucie stałego bycia obserwowanym we własnym pokoju stało się nie do zniesienia.

UODO po przeanalizowaniu materiału dowodowego nie miał wątpliwości: to niedopuszczalne naruszenie prawa. W decyzji nakazano właścicielowi „fortecy” zaprzestanie przetwarzania danych osobowych sąsiadów i osób przechodzących drogą publiczną.

Strategia na strusia nie zadziałała. Ignorowanie pism to błąd

Warto zwrócić uwagę na zachowanie właściciela monitoringu. Prezes UODO, po otrzymaniu skargi, próbował wyjaśnić sprawę polubownie, wzywając właściciela kamer do złożenia wyjaśnień. Właściciel dwukrotnie nie odebrał korespondencji.

Brak odbioru listu poleconego nie zablokuje machiny urzędniczej. Prawo administracyjne jest w tej kwestii bezlitosne – pismo uważa się za doręczone (tzw. fikcja doręczenia), a brak reakcji jest sygnałem dla urzędu, by działać na podstawie dowodów dostarczonych przez drugą stronę. Organ oparł się więc na zeznaniach skarżących, zdjęciach instalacji i opisie sytuacji. Werdykt był jednoznaczny: system jest nielegalny w obecnym kształcie.

Mit „Wyjątku Domowego” obalony. Ulica to nie Twój folwark

Kluczowym elementem tej decyzji jest interpretacja RODO, a konkretnie tzw. wyjątku domowego (art. 2 ust. 2 lit. c). Wielu Polaków montuje kamery na płotach, obejmując nimi chodnik i ulicę przed domem, tłumacząc to: „To tylko użytek prywatny, chcę wiedzieć, kto mi rysuje auto”.

Prezes UODO w decyzji z 8 grudnia 2025 roku brutalnie weryfikuje to podejście:

  • Co jest dozwolone: Nagrywanie własnego podwórka, wejścia do domu, własnego garażu. To jest „czynność o czysto osobistym lub domowym charakterze”.
  • Co jest zabronione: Jeśli zasięg kamery wychodzi choćby o centymetr poza granice Twojej działki – na ulicę, chodnik czy (o zgrozo!) działkę sąsiada – RODO wchodzi do gry z pełną mocą.

Uzasadnienie opiera się na wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (sprawa C-212/13 František Ryneš). Trybunał stwierdził jasno: jeśli monitoring obejmuje przestrzeń publiczną, przestaje być „domowy”. W tym momencie stajesz się administratorem danych osobowych wszystkich przechodniów, ze wszystkimi tego konsekwencjami prawnymi.

Prywatny szeryf to nie policja

W uzasadnieniu decyzji pojawił się niezwykle ważny wątek, który powinien przeczytać każdy, kto montuje kamerę „ku przestrodze”. UODO podkreślił, że prywatny właściciel nie może wchodzić w buty służb mundurowych.

Zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego na ulicy czy chodniku to zadanie Policji i straży miejskiej, a nie Pana Kowalskiego z kamerą za 200 złotych. Właściciel posesji nie ma prawa zbierać „haków” na sąsiadów, inicjować postępowań o wykroczenia na podstawie własnych nielegalnych nagrań ani używać monitoringu jako narzędzia kontroli społecznej.

Nagrywanie dźwięku? Tu wchodzi Kodeks Karny

W sprawie poruszono wątek, który często umyka uwadze – nagrywanie dźwięku. Skarżący wskazali, że kamery rejestrowały nie tylko obraz, ale i fonię. To przenosi sprawę z poziomu naruszenia RODO na poziom prawa karnego.

O ile nagrywanie obrazu w miejscu publicznym jest „tylko” naruszeniem przepisów o ochronie danych i dóbr osobistych, o tyle nagrywanie rozmów bez zgody uczestników może być uznane za przestępstwo z art. 267 Kodeksu Karnego (nieuprawnione uzyskanie informacji). Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Nowoczesne kamery IP często mają włączoną domyślnie funkcję mikrofonu – instalując taki sprzęt i kierując go na płot sąsiada, ryzykujesz wyrok karny za podsłuch.

FAQ: Monitoring sąsiedzki – co wolno, a czego nie?

Czy mogę skierować kamerę na wjazd sąsiada, jeśli tamtędy chodzą złodzieje?
Nie. Nie masz prawa monitorować cudzej własności ani terenu publicznego „prewencyjnie”. Jeśli obawiasz się kradzieży, skieruj kamerę wyłącznie na swoją bramę od wewnątrz.

Czy muszę wywiesić tabliczkę „Obiekt monitorowany”?
Na terenie prywatnym (ogrodzonym) – warto to zrobić dla celów prewencyjnych i informacyjnych. Jeśli jednak kamera obejmuje teren publiczny (co jest co do zasady zabronione bez spełnienia szeregu obowiązków RODO), brak tabliczki jest dodatkowym naruszeniem obowiązku informacyjnego.

Czy wideodomofon też podlega tym przepisom?
Wideodomofon działa zazwyczaj tylko po naciśnięciu przycisku i służy do identyfikacji gościa. Jeśli jednak urządzenie ma funkcję ciągłego nagrywania (detekcja ruchu) i obejmuje ulicę, podlega tym samym restrykcjom co kamery CCTV.

Co to oznacza dla Ciebie? Krótki poradnik

Grudniowa decyzja UODO to wyraźny sygnał: okres ochronny dla domowego monitoringu się skończył. W 2025 roku prywatność sąsiada jest dobrem nadrzędnym nad Twoim subiektywnym poczuciem bezpieczeństwa. Oto co musisz zrobić w zależności od tego, po której stronie kamery stoisz.

Jeśli jesteś ofiarą („Sąsiad mnie nagrywa”):

Nie musisz zasłaniać okien roletami ani budować muru. Masz potężne narzędzia prawne:

  • Dokumentacja to podstawa: Zrób zdjęcia kamer sąsiada. Jeśli to możliwe, udokumentuj ich pole widzenia (np. w nocy diody IR często zdradzają, gdzie celuje obiektyw).
  • Zgłoszenie do UODO: Jak pokazuje opisana sprawa, to działa. Możesz złożyć skargę na naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych. Urząd może nakazać demontaż kamer i nałożyć karę.
  • Pozew cywilny: Niezależnie od UODO, możesz pozwać sąsiada o naruszenie dóbr osobistych (art. 23 i 24 Kodeksu Cywilnego). Możesz żądać nie tylko usunięcia kamer, ale i zadośćuczynienia pieniężnego za stres i utratę prywatności.

Jeśli planujesz montaż kamer („Chcę chronić dom”):

Nie musisz rezygnować z bezpieczeństwa, ale musisz zrobić to z głową. Nowoczesna technologia przychodzi tu z pomocą:

  • Ustawienie fizyczne: Zamontuj kamery tak, by patrzyły „z góry na dół” na Twoją elewację lub trawnik, a nie na horyzont.
  • Maski prywatności (Privacy Masks): Każda, nawet tania kamera IP, ma w ustawieniach funkcję „Privacy Mask”. Pozwala ona na cyfrowe zaczernienie fragmentu obrazu. To Twój obowiązek! Jeśli w kadr wchodzi okno sąsiada lub kawałek chodnika – nałóż na ten fragment czarną strefę w oprogramowaniu. W razie kontroli będziesz mógł pokazać: „Kamera tam patrzy, ale nic nie widzi, bo system to zamazuje”.
  • Wyłącz mikrofon: Jeśli Twoja kamera monitoruje teren zewnętrzny, nagrywanie dźwięku to proszenie się o kłopoty. Wyłącz tę funkcję w ustawieniach na stałe.

Pamiętaj, bezpieczeństwo Twojego domu kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność Twojego sąsiada. Decyzja UODO z 8 grudnia 2025 roku przypomina, że w dobie cyfrowej inwigilacji prawo do bycia „nieoglądanym” we własnym domu jest święte.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl