„Podatek od życia bez ślubu”. Macie 6 tys. zł potem Skarbówka wejdzie Wam na konto
Wspólne mieszkanie, zakupy, wakacje – dla milionów par w Polsce to codzienność, która nie wymaga wizyty w urzędzie stanu cywilnego. Jednak dla fiskusa rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Czy jeden niefortunny tytuł przelewu może ściągnąć na Ciebie kontrolę i konieczność oddania części pieniędzy państwu?

Fot. Warszawa w Pigułce
Żyjemy w czasach, w których model rodziny dynamicznie się zmienia. Coraz więcej par decyduje się na życie w nieformalnych związkach, wspólnie prowadząc gospodarstwo domowe, zaciągając kredyty czy wychowując dzieci. Wydawać by się mogło, że to prywatna sprawa obywateli. Niestety, Kodeks cywilny i ustawa o podatku od spadków i darowizn zatrzymały się w minionej epoce. Dla urzędnika skarbowego nie ma znaczenia, że mieszkacie ze sobą od 10 lat. Jeśli nie macie aktu małżeństwa, jesteście dla siebie niespokrewnionymi osobami z tzw. III grupy podatkowej. To rodzi potężne, finansowe konsekwencje, z których mało kto zdaje sobie sprawę, dopóki nie otrzyma wezwania do wyjaśnień.
Limit, który wyczerpiesz w dwa miesiące
Kluczem do zrozumienia problemu jest pojęcie „darowizny” oraz limitów kwotowych, które są zwolnione z podatku. W przypadku małżeństw sprawa jest prosta – majątek zazwyczaj jest wspólny, a przepływy pieniężne między małżonkami są neutralne podatkowo (a nawet przy rozdzielności majątkowej obowiązuje całkowite zwolnienie w ramach tzw. grupy zero, pod warunkiem zgłoszenia). W konkubinacie lądujemy jednak w III grupie podatkowej.
Obecnie limit kwoty wolnej od podatku dla tej grupy wynosi zaledwie 5733 zł. I tu najważniejszy haczyk: ten limit dotyczy sumy darowizn otrzymanych od jednej osoby w ciągu 5 lat. To nie jest limit roczny, ani miesięczny. To limit pięcioletni.
Wyobraźmy sobie typową sytuację: Partner zarabia więcej i przelewa Partnerce co miesiąc 2500 zł z dopiskiem „na czynsz i życie”, bo to ona opłaca rachunki ze swojego konta.
- Miesiąc pierwszy: 2500 zł.
- Miesiąc drugi: 2500 zł.
- Miesiąc trzeci: Limit 5733 zł zostaje przekroczony.
W świetle najczarniejszego scenariusza interpretacyjnego, każda złotówka powyżej tej kwoty powinna zostać zgłoszona do Urzędu Skarbowego, a od nadwyżki należy odprowadzić podatek w wysokości od 12 do nawet 20 procent (w zależności od skali przekroczenia). Jeśli tego nie zrobisz, popełniasz wykroczenie skarbowe.
„Podatek od życia bez ślubu” – jak to widzi Skarbówka?
Możesz zapytać: „Przecież to absurd, nikt nie płaci podatku od tego, że chłopak dorzucił się do zakupów w Biedronce!”. Owszem, w przypadku drobnych, gotówkowych rozliczeń fiskus zazwyczaj nie ingeruje, bo ich nie widzi. Problem zaczyna się w bankowości elektronicznej, która zostawia trwały ślad.
Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) posiada coraz doskonalsze narzędzia analityczne (m.in. system STIR), które potrafią wyłapywać anomalie na kontach. Oczywiście, system nie flaguje każdego przelewu na 500 zł, ale w przypadku kontroli – np. przy zakupie mieszkania, samochodu, czy weryfikacji „nieujawnionych źródeł dochodu” – urzędnik prześwietli historię Twojego konta kilka lat wstecz.
Jeśli zobaczy regularne wpływy od osoby niespokrewnionej, zatytułowane „prezent”, „dla ciebie”, „na waciki” czy po prostu „przelew”, może uznać je za ukryty dochód z darowizn. Wtedy nie tylko zapłacisz zaległy podatek (który wynosi 12, 16 lub 20 proc.), ale możesz zostać ukarany stawką sankcyjną w wysokości 75 proc. – taką stawkę stosuje się, gdy podatnik powołuje się na darowiznę dopiero w trakcie kontroli, a wcześniej jej nie zgłosił.
Piekło tytułów przelewów. Jedno słowo może Cię uratować
Czy to oznacza, że pary bez ślubu nie mogą się wspólnie rozliczać? Mogą, ale muszą to robić z „chirurgiczną precyzją”. Wszystko rozbija się o to, czy przelew jest darowizną (przysporzeniem majątkowym, wzbogaceniem się jednej strony), czy zwrotem kosztów (rozliczeniem, które jest neutralne podatkowo).
Eksperci podatkowi są zgodni: jeśli wspólnie wynajmujecie mieszkanie lub prowadzicie dom, przelewy nie powinny sugerować, że jedna osoba daje pieniądze drugiej. One powinny dokumentować spłatę części wspólnych zobowiązań.
Czego NIE wpisywać w tytułach przelewów:
- „Na życie” (sugeruje finansowanie kogoś = darowizna)
- „Prezent”
- „Dla misia”
- „Kieszonkowe”
- Pusty tytuł przelewu
Co WPISYWAĆ, aby spać spokojniej:
- „Zwrot połowy czynszu za marzec”
- „Rozliczenie za zakupy spożywcze (paragon nr…)”
- „Opłata za media – zwrot części kosztów”
W takim przypadku, w razie kontroli, masz argument: „To nie była darowizna. Ja nie wzbogaciłam się o te pieniądze. Ja tylko zapłaciłam cały rachunek za prąd, a partner oddał mi swoją połowę”. Kluczowe jest słowo ZWROT lub ROZLICZENIE. Wtedy pieniądze, które wpływają na Twoje konto, nie są Twoim dochodem, a jedynie wyrównaniem poniesionych wydatków.
Wspólne konto – pułapka czy rozwiązanie?
Wiele par decyduje się na założenie wspólnego konta bankowego, aby ominąć problem ciągłych przelewów. To wygodne rozwiązanie, ale nie zwalnia z myślenia. Współwłasność konta bankowego nie oznacza automatycznie współwłasności zgromadzonych na nim środków w rozumieniu podatkowym.
Jeśli na wspólne konto wpływa tylko wynagrodzenie jednego partnera, a drugi z tych pieniędzy korzysta na własne, prywatne potrzeby (np. kupuje sobie ubrania, opłaca swój osobisty telefon), organ podatkowy wciąż może doszukać się tutaj darowizny. Jednak w praktyce, przy wspólnym koncie służącym do opłacania mediów i jedzenia, udowodnienie „kto ile zjadł” jest dla fiskusa trudniejsze i rzadziej praktykowane. Mimo to, w przypadku dużych przelewów na wspólne konto (np. gdy jeden partner wpłaca 100 tys. na „wspólne inwestycje”), ryzyko uznania połowy tej kwoty za darowiznę dla drugiego współwłaściciela jest realne.
Pożyczka u partnera? Zapłacisz PCC
Kolejną miną, na którą wpadają pary w konkubinacie, są pożyczki. Brakuje Ci do zakupu auta i partner pożycza Ci 10 tysięcy złotych? W małżeństwie to neutralne. W konkubinacie – musisz zapłacić podatek.
Pożyczka od osoby niespokrewnionej (a taką jest partner) podlega opodatkowaniu podatkiem od czynności cywilnoprawnych (PCC) w wysokości 0,5 proc. kwoty pożyczki (jeśli przekracza ona symboliczne 1000 zł). Masz 14 dni na złożenie deklaracji PCC-3 i wpłacenie podatku. Zapomnienie o tym obowiązku to proszenie się o kłopoty. Często wychodzi to na jaw lata później, np. gdy kupujesz mieszkanie, a Urząd Skarbowy pyta: „Skąd miał pan pieniądze na wkład własny?”. Odpowiedź „Partnerka mi pożyczyła” bez okazania dowodu opłacenia PCC-3 oznacza mandat i konieczność zapłaty zaległego podatku ze stawką sankcyjną 20 proc.
Drogie prezenty pod lupą
Problem „podatku od życia bez ślubu” dotyczy też prezentów. Samochód od narzeczonego? Mieszkanie przepisane na narzeczoną? Tu nie ma litości. Taka darowizna jest opodatkowana na zasadach ogólnych dla III grupy podatkowej. Nie ma tu zwolnienia „dla najbliższych”, które przysługuje małżonkom czy dzieciom.
Jeśli partner kupi Ci samochód za 50 tys. złotych i zarejestruje go na Ciebie, fiskus zażąda kilku tysięcy złotych podatku. Jedynym sposobem na uniknięcie tego jest współwłasność (zakup na dwie osoby, gdzie każdy płaci swoją część) lub… ślub. To brutalne, ale polski system podatkowy wciąż promuje sformalizowane związki, karząc finansowo tych, którzy wolą żyć na „kocią łapę”.
Po pierwsze: Przejrzyj historię przelewów. Wejdź na swoje konto bankowe i sprawdź, jak tytułujesz przelewy do partnera/partnerki. Jeśli dominuje tam „prezent”, „na waciki” czy „dla Ciebie”, natychmiast zmień nawyki. Zacznij używać precyzyjnych opisów: „zwrot za zakupy”, „część czynszu”. To Twoja polisa ubezpieczeniowa na wypadek kontroli.
Po drugie: Zbieraj dowody wspólnego życia. Jeśli robicie duże zakupy (AGD, meble), starajcie się brać imienne faktury na dwie osoby lub zachowujcie dowody, że każde z Was zapłaciło połowę. W przypadku wezwania do skarbówki, będziesz musiał udowodnić, że przelewy od partnera nie były jego dobrą wolą (darowizną), ale koniecznością wynikającą ze wspólnego prowadzenia gospodarstwa domowego (podział kosztów).
Po trzecie: Uważaj na pożyczki. Jeśli musisz pożyczyć od partnera większą gotówkę (powyżej tysiąca złotych), spiszcie umowę i złóż deklarację PCC-3. Zapłacenie 0,5% podatku (czyli 50 zł od pożyczonych 10 000 zł) to niska cena za święty spokój i uniknięcie problemów w przyszłości. Nie licz na to, że „jakoś to będzie” – w dobie cyfryzacji KAS, „jakoś” coraz częściej kończy się pismem urzędowym.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.