Platformy właśnie wysłały raport DAC7 do Skarbówki. Sprawdź, czy musisz dopisać to do PIT

Koniec roku to czas wielkich porządków. Otwierasz szafę dziecka i widzisz góry ubranek, z których wyrosło. Robisz zdjęcia, wrzucasz na Vinted albo OLX z przesyłką. Ceny symboliczne: 5, 10, 15 złotych. Cieszysz się, że odzyskasz trochę miejsca i grosza na nowe buty dla malucha. W ferworze pakowania paczek do Paczkomatu nie zauważasz powiadomienia w aplikacji: „Wymagane uzupełnienie danych podatkowych”. Ignorujesz to, myśląc, że to błąd. Aż pewnego dnia na maila przychodzi raport roczny od operatora platformy z informacją: „Twoje dane o sprzedaży zostały przekazane do Krajowej Administracji Skarbowej”. Serce podchodzi ci do gardła. Czy właśnie stałeś się przestępcą podatkowym? Czy za sprzedaż używanych śpioszków grozi ci domiar podatku? Dyrektywa DAC7 przestała być straszakiem, a stała się rzeczywistością. Dla milionów Polaków handlujących w sieci oznacza to koniec anonimowości. Oto co musisz wiedzieć, zanim wpadniesz w panikę.

Fot. Warszawa w Pigułce

Przez lata internetowe targowiska były szarą strefą, na którą fiskus przymykał oko, bo nie miał narzędzi do jej kontroli. Urzędnik musiałby ręcznie przeklikiwać tysiące ofert, by znaleźć handlarza. To się zmieniło. Unia Europejska powiedziała: „Dość”. Wprowadzono dyrektywę DAC7, która odwróciła zasady gry. Teraz to nie urzędnik szuka ciebie. Teraz to Vinted, OLX, Allegro Lokalnie, a nawet Booking (jeśli wynajmujesz pokój) mają obowiązek wystawić cię na tacy, jeśli przekroczysz określone limity. Platformy nie mają wyboru – za brak raportowania grożą im milionowe kary. Dlatego wysyłają „listy prawdy” do Skarbówki automatycznie. A systemy KAS (Krajowej Administracji Skarbowej) zasysają te dane i porównują z twoim PIT-em.

Magiczna liczba 30 – pułapka na rodziców

Wielu użytkowników myśli: „Mnie to nie dotyczy, przecież nie zarabiam na tym milionów, sprzedaję drobnicę”. I tu tkwi największy błąd poznawczy. Dyrektywa DAC7 wprowadza dwa progi raportowania. Platforma musi przekazać twoje dane, jeśli w ciągu roku kalendarzowego spełnisz JEDEN z warunków:

Wartość twojej sprzedaży przekroczyła 2 000 euro (ok. 8 600 zł).

Dokonałeś 30 lub więcej transakcji sprzedaży.

Ten drugi punkt to gilotyna dla rodziców małych dzieci. Dlaczego? Bo używane ubranka dziecięce są tanie, ale jest ich dużo. Sprzedasz 30 par bodziaków po 5 złotych sztuka. Twój zarobek (przychód): 150 złotych. To kwota śmieszna, nieistotna dla budżetu domowego. Ale liczba transakcji: 30. System mówi: „Bingo! Raportujemy”. Twoje dane (PESEL, adres, numer konta, kwota przychodu) lecą do Szefa KAS. Nie ma znaczenia, że zarobiłeś grosze. Liczy się wolumen (ilość). To absurd przepisów, który wrzuca do jednego worka matkę sprzedającą wyprawkę i handlarza elektroniką.

Raport to nie wyrok – różnica między DAC7 a podatkiem

To jest najważniejszy punkt, który musisz zrozumieć, by spać spokojnie. Fakt, że Vinted zaraportowało cię do Skarbówki, NIE OZNACZA automatycznie, że musisz zapłacić podatek. To tylko informacja. To donos: „Obywatel X handluje w sieci”. Teraz piłeczka jest po twojej stronie. Polskie prawo podatkowe (ustawa o PIT) wciąż obowiązuje na starych zasadach. Nie płacisz podatku dochodowego od sprzedaży rzeczy używanych, jeśli spełniasz dwa warunki łącznie:

Sprzedaż nie następuje w ramach działalności gospodarczej (czyli nie robisz tego zawodowo, w sposób zorganizowany i ciągły).

Sprzedajesz rzecz po upływie pół roku (6 miesięcy) od jej nabycia. Większość rodziców spełnia ten warunek. Sprzedajesz kurtkę z zeszłego sezonu (masz ją rok). Sprzedajesz wózek, z którego dziecko wyrosło (masz go 2 lata). W takim przypadku, nawet jeśli Vinted cię zaraportowało, podatek wynosi 0 zł i nie musisz tej kwoty wpisywać do rocznego PIT-37 czy PIT-36. Raport ląduje w systemie, a ty go ignorujesz (jeśli masz czyste sumienie).

Kiedy zapala się czerwona lampka w Urzędzie?

Skarbówka ma jednak swoje algorytmy. Kiedy raport DAC7 może ściągnąć na ciebie kontrolę („czynności sprawdzające”)? Gdy profil twojej sprzedaży nie pasuje do wzorca „wietrzenia szafy”. Scenariusz ryzykowny 1: „Flipper Ubraniowy” Kupujesz w lumpeksach markowe ciuchy (np. Ralpha Laurena) po 10 zł i wystawiasz na Vinted po 100 zł. Robisz to regularnie. Tu nie działa zasada „6 miesięcy”, bo sprzedajesz z zyskiem (drożej niż kupiłeś) i prawdopodobnie robisz to szybciej niż po pół roku. To jest działalność zarobkowa. Niezgłoszenie tego to zatajenie dochodu.

Scenariusz ryzykowny 2: „Nietrafione prezenty” w hurcie Wystawiasz 10 nowych, zafoliowanych zestawów klocków LEGO albo 5 nowych torebek z metkami. Tłumaczenie „to nietrafione prezenty od cioci” nie przejdzie przy takiej skali. Urząd uzna, że prowadzisz niezarejestrowaną działalność gospodarczą. Wtedy konsekwencje są bolesne:

Podatek dochodowy (wstecz, z odsetkami).

Zaległy VAT (jeśli przekroczyłeś limity).

Kara grzywny.

Najgorsze: Donos do ZUS o prowadzenie firmy bez składek (to kosztuje dziesiątki tysięcy złotych).

Brak paragonu? Jak udowodnić, że to „stare gacie”?

Załóżmy czarny scenariusz. Dostajesz wezwanie z Urzędu Skarbowego: „W związku z informacją od operatora Vinted o przychodzie 4000 zł w roku 2025, proszę o złożenie wyjaśnień, czy przychód ten został opodatkowany”. Musisz udowodnić, że sprzedane rzeczy miałeś dłużej niż 6 miesięcy. Kto trzyma paragony za body ze Smyka kupione 2 lata temu? Nikt. Urzędnicy to wiedzą, ale procedury są sztywne. Jak się bronić?

Archiwum zdjęć w telefonie: Zdjęcie dziecka w tej konkretnej kurtce z datą sprzed roku to świetny dowód. „Oto mój syn w tej kurtce w grudniu 2024. Sprzedałam ją w grudniu 2025. Minął rok.”

Historia zakupów online: Jeśli kupujesz na Allegro czy Zalando, masz historię zamówień. Możesz powiązać zakup ze sprzedażą.

Zeznania świadków: W ostateczności oświadczenie rodziny. Pamiętaj też o drugiej zasadzie: Brak zysku. Nawet jeśli sprzedasz rzecz szybciej niż po 6 miesiącach (np. kupiłeś buty, okazały się za małe, sprzedajesz po tygodniu), nie płacisz podatku, o ile sprzedasz taniej niż kupiłeś. Kupiłeś za 200 zł, sprzedajesz za 180 zł. Strata podatkowa. Podatku brak. Ale musisz mieć dowód zakupu na te 200 zł!

Działalność Nierejestrowana – koło ratunkowe dla handlarzy

Jeśli czujesz, że twoja sprzedaż na Vinted to jednak coś więcej niż wietrzenie szafy (np. szyjesz opaski i je sprzedajesz, albo odnawiasz meble), a boisz się Urzędu, pamiętaj o Działalności Nierejestrowanej. W 2026 roku limit przychodu dla takiej działalności wynosi 75% płacy minimalnej (czyli grubo ponad 3000 zł miesięcznie). Możesz legalnie handlować, nie płacąc ZUS-u. Warunek: Musisz ewidencjonować sprzedaż i wpisać ten przychód do PIT-36 w rubryce „Inne źródła” i zapłacić podatek dochodowy. Jeśli DAC7 cię „wsypie”, a ty nie wpisałeś tego do PIT, masz problem. Jeśli wpisałeś – jesteś czysty.

Blokada środków – nowy straszak platform

Jest jeszcze jeden aspekt DAC7, który boli natychmiastowo. Jeśli platforma wezwie cię do uzupełnienia danych (PESEL, data urodzenia, adres) w celu raportowania, a ty tego nie zrobisz w terminie (zwykle 60 dni) lub zrobisz to błędnie… Platforma ma obowiązek zablokować wypłatę twoich pieniędzy. Twoje środki z Portfela Vinted zostaną zamrożone do czasu wyjaśnienia. Nie przelejesz ich na konto. To nie złośliwość serwisu. To wymóg ustawy. Platformy boją się kar, więc będą bezwzględne.

Co to oznacza dla ciebie? HCU: Audyt Szafy i Konta

Nie bój się maila z Vinted, ale nie traktuj go jak spamu. To dokument, który trafił też na biurko urzędnika. Oto jak przygotować się na ewentualne pytania.

Co to oznacza dla Ciebie? 5 Kroków Spokojnego Sprzedawcy

1. Pobierz raport i sprawdź dane

Zaloguj się na Vinted/OLX/Allegro. W ustawieniach konta znajdź zakładkę „Raporty podatkowe” lub „DAC7”. Pobierz zestawienie za 2025 rok. Sprawdź, czy liczba transakcji i kwota się zgadza. Często platformy błędnie wliczają anulowane transakcje.

2. Policz „ilość”, a nie tylko „jakość”

Pamiętaj, że limit to 30 transakcji. Jeśli masz do sprzedania 50 sztuk ubranek po 5 zł, lepiej sprzedać je w zestawach (pakach). 10 zestawów po 5 sztuk = 10 transakcji (brak raportu). 50 pojedynczych ofert = 50 transakcji (raport leci do KAS). Grupowanie ofert to najlepsza strategia na unikanie biurokracji.

3. Nie wyrzucaj historii zamówień

Kupujesz online? Nie kasuj maili z potwierdzeniami zamówień. Stwórz w skrzynce folder „Zakupy – Dowody”. Za 2 lata, gdy będziesz sprzedawać ten przedmiot, ten mail będzie twoim „dupochronem” potwierdzającym cenę zakupu i datę nabycia.

4. Masz „towar”? Zalegalizuj to

Jeśli faktycznie handlujesz (kupujesz taniej, sprzedajesz drożej), przestań udawać, że to szafa dziecka. Skarbówka ma narzędzia (web scraping), by to wykryć. Rozważ działalność nierejestrowaną. Zapłacisz niewielki podatek w PIT (tylko od dochodu), ale będziesz spać spokojnie. ZUS-u płacić nie musisz.

5. Czy musisz składać PIT, jeśli sprzedałeś tylko prywatne rzeczy?

NIE. Jeśli sprzedaż była prywatna (wietrzenie szafy, rzeczy starsze niż 6 miesięcy), nie wpisujesz tego nigdzie w PIT. Nawet jeśli dostałeś raport DAC7. Raport jest dla urzędu, nie dla twojego zeznania (chyba że prowadzisz działalność). Jeśli urząd zapyta – składasz wyjaśnienia. Jeśli nie pyta – żyjesz dalej.

DAC7 to koniec pewnej ery beztroski w Internecie. Sprzedaż w sieci przestała być anonimowa. Ale dla uczciwego „Kowalskiego”, który tylko sprząta dom, nie oznacza to podatków – oznacza jedynie świadomość, że Wielki Brat patrzy również do naszej szafy.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl