Awantura w Sejmie. „Wysłuchałem najbardziej obrzydliwego wystąpienia”

W Sejmie odbyła się debata nad obywatelskim projektem Kai Godek „Stop LGBT”, czyli zmian w prawie o zgromadzeniach, które zakazują organizowania marszów wolności. Podczas przemówień członków Prawicy, opozycja  ustawiła się tyłem do mównicy. Natomiast wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty uznał, że „wysłuchał najbardziej obrzydliwego wystąpienia w Sejmie”.

Kaja Godek, wraz ze swoją Fundacją Życie i Rodzina, pierwsze podpisy pod projektem ustawy „Stop LGBT” zbierała w listopadzie 2020 roku. Jednak marszałek Sejmu dopatrzyła się w nim błędów proceduralnych, a więc fundacja poszła do sądu. Jednak Sąd Najwyższy uznał, że skarga wpłynęła po terminie. Ponownie projekt ustawy został więc złożony w Sejmie na początku sierpnia, podpisało się pod nim 140 tys. Polaków.

Projekt zakłada przede wszystkim zakaz organizowania demonstracji, podczas których miałoby dochodzić do takich rzeczy jak np. „propagowanie orientacji seksualnych innych niż heteroseksualizm”, kwestionowania małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny” oraz „propagowania aktywności seksualnych dzieci i młodzieży przed ukończeniem 18. roku życia”. Dziś w tej sprawie odbyła się debata w Sejmie.

Pierwszy głos zabrał Krzysztof Kasprzak, przedstawiciel fundacji, którego wystąpienie było non stop zakłócane. Mężczyzna porównał homoseksualizm do nazizmu oraz stwierdził, że „ideologia LGBT” jest atakiem na normalnych ludzi”. Posłowie opozycji zaczęli odliczać nawet sekundy do końca czasu, jaki otrzymał na przemówienie. Po jego słowach głos zabrał Włodzimierz Czarzasty, który przyznał, że od kiedy jest w Sejmie, pierwszy raz wysłuchał tak obrzydliwego wystąpienia.