Były GIS o pacjentce z Krotoszyna: „To jest Ania. Szkoda, że nikt jej nie wytłumaczył…”
Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny odniósł się do przypadku Pani Anny z Krotoszyna, która 88 godzin czekała na wynik. Kobieta nie wiedziała czy jest zainfekowana koronawirusem.
„To jest Ania. Szkoda, że nikt jej nie wytłumaczył przez tyle godzin jakie kryteria spełnia przypadek osoby podejrzanej o zachorowanie na COVID-19.
Z wypowiedzi pacjentki:
„…pomimo jednoznacznych objawów koronawirusa czy przebywania we Włoszech 3 tygodnie wcześniej, żaden ze szpitali nie chciał mnie przyjąć”
Pacjentka nie powinna być w ogóle zakwalifikowana jako przypadek podejrzany. Nie spełniała kryteriów epidemiologicznych (3 tygodnie to zdecydowanie więcej niż 2 tygodnie).
Jeżeli chodzi o „jednoznaczne objawy koronawirusa”, to nie ma czegoś takiego. Są niespecyficzne objawy mogące sugerować szereg różnych chorób. Nie ma objawów charakterystycznych tylko dla koronawirusa.
W tym przypadku mieliśmy do czynienia z błędami komunikacyjnymi i złym zakwalifikowaniem pacjentki.
Jeżeli diagnostyka jest potrzebna, powinna zostać wykonana w najkrótszym możliwym czasie. Dlaczego czasami trwa to dłużej niż byśmy chcieli można przeczytać w komunikacie NIZP PZH.
Sama pacjentka czuje się już dobrze, na tyle dobrze, że podczas swojego filmiku wspomina sądy i z uśmiechem pokazuje popularny ostatnio sposób przecierania oka…” – pisze Marek Posobkiewicz na Facebooku.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.