Były wielkie plany monitoringu jakości powietrza, wyszła wielka klapa!
Ratusz zobowiązał się do instalacji 150 czujników, przeznaczonych do monitoringu jakości powietrza w Warszawie i okolicach. Minęły dwa lata od powstałej deklaracji, a przetargu wciąż brak.
Jak tłumaczy swoją opieszałość Ratusz? Powołuje się na „skomplikowany charakter zamówienia” oraz 'dynamicznie rozwijający się rynek”.
Obecnie za pomiary jakości powietrza odpowiedzialny jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W stolicy parametry smogu badane są przy pomocy sześciu stacji pomiarowych. Pierwsze wzmianki o nowych zakupach pojawiły się dwa lata temu.
Jak podkreśla Dominika Wiśniewska z Urzędu Miasta, opóźnienie przetargu wynika ze skomplikowanej procedury, bowiem Warszawa musi wybrać wykonawców w imieniu własnym oraz 20 gmin partnerskich. To sprawia, że musi powstać porozumienie w wielu kwestiach, zwłaszcza budżetowych i organizacyjnych.
Drugi problem rodzi się z… klęski urodzaju. Jak podkreśla urzędniczka, rynek czujników rozwija się dynamicznie, a miasto chce dokonać wyboru najlepszego pod względem możliwości technicznych.
Ponadto, po zakupie urządzeń do pomiarów niezbędna będzie inwestycja w infrastrukturę informatyczną, w celu przesyłania, gromadzenia i przetwarzania danych na stronę internetową oraz aplikację mobilną.
Wstępnie przewiduje się, że przetarg zostanie ogłoszony nie wcześniej niż w kwietniu br. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, montaż nowych urządzeń nastąpiłby do pół roku po wyłonieniu zwycięzcy przetargu. Zakup będzie współfinansowany ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego na lata 2014-2020.