Codziennie tracisz pieniądze przez ten jeden sprzęt. Po cichu kradnie energię niezauważony

Wymieniamy lodówki na bardziej energooszczędne, rezygnujemy z niepotrzebnego włączania piekarnika czy pilnujemy, by pralka zawsze była wypełniona do pełna. Tymczasem w naszych domach czai się cichy złodziej energii, który dzień po dniu, miesiąc po miesiącu podbiera nasze pieniądze, pozostając praktycznie niezauważonym.

Fot. Warszawa w Pigułce

Większość z nas intuicyjnie wskazuje na energochłonne urządzenia jako głównych winowajców wysokich rachunków za prąd. Lodówka pracująca non-stop, klimatyzator działający w upalne dni, płyta indukcyjna podczas codziennego gotowania obiadu – to właśnie te sprzęty zazwyczaj obwiniamy za rosnące koszty energii. I rzeczywiście, duże domowe urządzenia AGD są odpowiedzialne za znaczną część naszego domowego zużycia energii. Jednak dziś chcemy zwrócić uwagę na problem, który niemal każdy z nas ignoruje, często nawet nie zdając sobie sprawy z jego istnienia.

Pasywny pobór energii przez ładowarki pozostawione w gniazdkach elektrycznych to zjawisko powszechne w praktycznie każdym polskim domu. Większość z nas ma nawyk zostawiania ładowarek wpiętych do kontaktów nawet po odłączeniu telefonów, tabletów czy laptopów. Tymczasem warto wiedzieć, że ładowarka bez podłączonego urządzenia nie przestaje pracować całkowicie. Nadal przepływa przez nią prąd, który jest przekształcany z prądu zmiennego na stały – to podstawowa funkcja każdej ładowarki, którą wykonuje niezależnie od tego, czy faktycznie ładuje jakieś urządzenie.

Pojedyncza ładowarka do smartfona pozostawiona w gniazdku zużywa od 0,1 do 0,5 wata na godzinę. Brzmi niewinnie? Owszem, w krótkim okresie ten pobór jest praktycznie niezauważalny. Jednak w perspektywie roku, przy cenie energii elektrycznej wynoszącej 0,50 zł za kWh, koszt utrzymywania jednej ładowarki do telefonu w gniazdku przez cały rok to około 50 groszy. Dla ładowarki do tabletu ta kwota wzrasta już do około 4 złotych rocznie, a ładowarka do laptopa może generować koszt od 6 do nawet 10 złotych rocznie.

Na pierwszy rzut oka te liczby mogą wydawać się mało znaczące. Jednak rzeczywistość współczesnego gospodarstwa domowego to nie jedna czy dwie ładowarki, ale często kilkanaście różnych zasilaczy – do telefonów wszystkich domowników, tabletów, laptopów, słuchawek bezprzewodowych, czytników e-booków, szczoteczek elektrycznych, smartwatchy, bezprzewodowych głośników, konsol do gier i wielu innych urządzeń, które na co dzień wykorzystujemy. W typowej czteroosobowej rodzinie liczba wszystkich ładowarek może przekraczać 20, a w niektórych gospodarstwach domowych sięgać nawet 30 lub więcej.

Zakładając, że przeciętne gospodarstwo domowe ma 15 różnych ładowarek stale podłączonych do gniazdek, roczny koszt pasywnego poboru energii może sięgać od 50 do ponad 100 złotych. W obliczu rosnących cen energii i ogólnego wzrostu kosztów życia, ta kwota staje się warta uwagi – zwłaszcza że można ją całkowicie zaoszczędzić, wprowadzając jedynie drobną zmianę w codziennych nawykach.

Problem pasywnego poboru energii nabiera dodatkowego znaczenia w kontekście starszych urządzeń. Nowoczesne ładowarki są projektowane z myślą o energooszczędności i zazwyczaj charakteryzują się niższym poborem prądu w stanie czuwania. Starsze modele, zwłaszcza te wykonane przed 2018 rokiem, kiedy wprowadzono surowsze normy wydajności energetycznej w Unii Europejskiej, mogą zużywać znacznie więcej energii niż współczesne odpowiedniki. Dotyczy to szczególnie większych zasilaczy, takich jak ładowarki do laptopów czy konsol do gier.

Kwestia niewyciąganych ładowarek ma również istotny wymiar ekologiczny. Polska energetyka nadal w znacznym stopniu opiera się na paliwach kopalnych, przede wszystkim węglu. Oznacza to, że każda kilowatogodzina energii elektrycznej wyprodukowana w naszym kraju wiąże się z emisją znacznych ilości dwutlenku węgla i innych zanieczyszczeń. Nawet niewielkie, ale kompletnie zbędne zużycie energii, mnożone przez miliony gospodarstw domowych, przekłada się na wymierny negatywny wpływ na środowisko naturalne. Wyciąganie ładowarek z gniazdek to zatem nie tylko kwestia oszczędności finansowych, ale również osobisty wkład w ochronę klimatu i środowiska.

Poza aspektami ekonomicznymi i ekologicznymi, pozostawianie ładowarek w gniazdkach ma również wymiar bezpieczeństwa. Ładowarki, szczególnie te niskiej jakości lub uszkodzone, mogą się nagrzewać podczas pracy. W ekstremalnych przypadkach może to prowadzić do przegrzania, a nawet stać się przyczyną pożaru. Ryzyko to dotyczy szczególnie tanich, nieatestowanych produktów, które często nie spełniają europejskich norm bezpieczeństwa. W 2024 roku straż pożarna odnotowała ponad 200 interwencji związanych z pożarami, których źródłem były wadliwe ładowarki lub zasilacze pozostawione pod napięciem. To kolejny ważny powód, dla którego warto wyrobić sobie nawyk odłączania ładowarek od prądu, gdy nie są używane.

Interesującym aspektem problemu jest również fakt, że niektóre ładowarki emitują cichy, ale zauważalny dźwięk lub wibracje podczas pracy, nawet gdy nie ładują żadnego urządzenia. Jest to spowodowane pracą transformatora wewnątrz ładowarki. Choć te dźwięki są zazwyczaj na tyle ciche, że w dzień pozostają niezauważone, w nocnej ciszy sypialni mogą stać się irytujące i potencjalnie zaburzać jakość snu. Jest to dodatkowy, choć rzadko wspominany argument za wyciąganiem ładowarek z gniazdek, szczególnie w pomieszczeniach, w których śpimy.

Wyrobienie nawyku wyciągania ładowarek może początkowo wydawać się trudne, zwłaszcza że większość z nas przyzwyczaiła się do pozostawiania ich w gniazdkach dla wygody. Jednak istnieje kilka prostych strategii, które mogą ułatwić tę zmianę. Jednym z rozwiązań jest korzystanie z listew zasilających z wyłącznikiem, które pozwalają na jednoczesne odcięcie zasilania dla wszystkich podłączonych urządzeń. Inne podejście to wyznaczenie stałego miejsca do ładowania urządzeń mobilnych, gdzie ładowarki są używane tylko wtedy, gdy faktycznie ładują urządzenia, a następnie są odłączane.

Warto również rozważyć inwestycję w inteligentne gniazdka, które można programować tak, aby automatycznie odcinały zasilanie w określonych godzinach lub gdy wykryją, że urządzenie zakończyło ładowanie. Takie rozwiązania, choć wiążą się z początkowym wydatkiem, mogą zapewnić dodatkową wygodę przy jednoczesnym ograniczeniu zbędnego zużycia energii.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl