Czy to powtórka z 2020 roku? W sklepach może zabraknąć podstawowych produktów

Europejski rynek jaj znalazł się w epicentrum potężnego kryzysu, który z każdym dniem pogłębia się i rozszerza na kolejne kraje wspólnoty. Niemcy, będące największą gospodarką Europy, już wprowadziły system racjonowania tego podstawowego produktu, a eksperci biją na alarm, że od kwietnia podobny scenariusz może zrealizować się również w Polsce.

Fot. Warszawa w Pigułce

Nadchodząca Wielkanoc 2025 roku zapowiada się jako wyjątkowa w najgorszym tego słowa znaczeniu – może być pierwszą od dekad, kiedy tradycyjne promocje na jaja nie pojawią się w sklepach, a ich ceny osiągną poziomy dotąd nienotowane w historii europejskiego handlu detalicznego.

Za obecną sytuację odpowiada przede wszystkim katastrofalna w skutkach epidemia ptasiej grypy, która zdziesiątkowała stada kur nieśnych w całej Europie. Dramatyczny spadek podaży zbiega się z rosnącym popytem, co tworzy idealną burzę na rynku tego podstawowego produktu spożywczego. Konsumenci w całej Europie stoją przed realną perspektywą świętowania Wielkanocy bez wystarczającej ilości jaj niezbędnych do przygotowania tradycyjnych potraw.

Sytuacja w Niemczech przybiera alarmujące rozmiary z każdym kolejnym dniem. Deutsche Eier-Union (DEU), organizacja zrzeszająca producentów jaj, poinformowała o systematycznie zmniejszającej się dostępności jaj na sklepowych półkach. Największe sieci handlowe zostały zmuszone do wprowadzenia drastycznych środków – limity zakupowe ograniczające liczbę jaj przypadających na jednego klienta stają się standardową praktyką w całym kraju. Jest to bezpośrednia reakcja na gwałtownie kurczącą się podaż i próba zapewnienia dostępu do produktu jak największej liczbie konsumentów.

Przedstawiciele DEU nie pozostawiają złudzeń – niemieckie gospodarstwa domowe powinny zapomnieć o tradycyjnych wiosennych akcjach promocyjnych związanych ze świętami wielkanocnymi. To szczególnie niepokojące w kontekście zbliżających się świąt, gdy zapotrzebowanie na jaja zwyczajowo wzrasta nawet o kilkadziesiąt procent w porównaniu z okresami pozaświątecznymi. Sklepy, które jeszcze rok temu konkurowały o klientów atrakcyjnymi cenami jaj przed Wielkanocą, teraz martwią się przede wszystkim o to, czy w ogóle będą miały co położyć na półkach.

W ciągu ostatnich kilku lat konsumpcja jaj w Niemczech systematycznie rosła, odzwierciedlając zmieniające się nawyki żywieniowe konsumentów. Statystyczny Niemiec zjada obecnie 244 jaja rocznie, co oznacza wzrost o osiem sztuk w porównaniu z danymi sprzed kilku lat. Ten trend przypisuje się rosnącej popularności diet wysokobiałkowych oraz awansowi jaj do kategorii tzw. „superfood” – produktów o szczególnie wysokiej wartości odżywczej. Podczas gdy popyt konsumencki rósł, producenci zmagali się z bezprecedensowym kryzysem w postaci ptasiej grypy, która zmusiła hodowców do masowego uboju kur nieśnych.

Problem nie ogranicza się wyłącznie do Niemiec – dotyka on większość krajów europejskich, w tym Polskę, która jest jednym z największych producentów jaj w Unii Europejskiej. Podobne wyzwania napotykają także Stany Zjednoczone, gdzie ceny jaj osiągnęły już historyczne maksima, zmuszając konsumentów do drastycznego ograniczenia ich spożycia lub poszukiwania alternatywnych produktów.

Polski rynek jaj, dotychczas względnie stabilny, również znalazł się na krawędzi poważnego kryzysu. Ceny tego podstawowego produktu rosną nieprzerwanie od połowy ubiegłego roku, ale prawdziwy skokowy wzrost nastąpił od października 2024 roku. Obecnie za pojedyncze jajko w sklepach detalicznych trzeba zapłacić od 1 do nawet 1,5 złotego, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu z cenami sprzed roku, kiedy to za jajko płacono średnio 60-80 groszy.

Dane Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej nie pozostawiają złudzeń co do skali problemu. W grudniu 2024 roku średnie ceny sprzedaży w zakładach pakowania osiągnęły poziomy budzące niepokój zarówno wśród konsumentów, jak i ekspertów rynkowych. Jaja klatkowe klasy L kosztowały przeciętnie 71,63 złotych za 100 sztuk, jaja z chowu ściółkowego – 84,47 złotych za 100 sztuk, a te pochodzące z wolnego wybiegu – 86,46 złotych za 100 sztuk. Pierwszy kwartał 2025 roku przyniósł dalsze wzrosty, sięgające kolejnych kilkudziesięciu procent.

Niestabilna sytuacja na rynku powoduje, że wielu producentów jaj wstrzymuje się z przedstawianiem konkretnych prognoz cenowych. Jedno jest jednak pewne – tradycyjne wielkanocne promocje, na które polscy konsumenci czekali co roku, najprawdopodobniej nie pojawią się w sklepach. To oznacza, że przygotowanie tradycyjnych świątecznych potraw może okazać się znacznie droższe niż w poprzednich latach.

Odbudowanie liczebności stad kur nieśnych po tak znaczących stratach spowodowanych ptasią grypą to proces długotrwały i skomplikowany. Eksperci szacują, że pełne przywrócenie potencjału produkcyjnego może potrwać nawet do ośmiu miesięcy. Sytuację komplikuje biologiczny cykl rozwoju kur – młoda kura zaczyna znosić jaja dopiero po około półrocznym okresie wzrostu i dojrzewania. W praktyce oznacza to, że hodowcy muszą zainwestować znaczne środki w utrzymanie stada przez co najmniej sześć miesięcy, zanim zacznie ono przynosić jakiekolwiek przychody.

W tym krytycznym okresie konieczne jest zapewnienie młodym kurczętom nie tylko odpowiedniego pokarmu, ale również optymalnych warunków rozwoju – utrzymanie właściwej temperatury, zapewnienie opieki weterynaryjnej i profilaktyki zdrowotnej. Wszystkie te działania generują koszty, które systematycznie rosną w obliczu drożejącej energii elektrycznej i pasz dla drobiu. Wiele mniejszych hodowli, nie mogąc udźwignąć finansowego ciężaru odbudowy stad, decyduje się na całkowitą rezygnację z dalszej działalności, co dodatkowo pogłębia kryzys podażowy na rynku.

Dramatycznym aspektem obecnej sytuacji jest również niedobór jaj wylęgowych, które są niezbędne do odbudowy populacji kur. W normalnych warunkach jaja te pochodzą od specjalnych stad rodzicielskich, w których utrzymuje się zarówno kury, jak i koguty w odpowiednich proporcjach – zwykle jeden kogut przypada na kilka lub kilkanaście kur. To właśnie z tych jaj w wylęgarniach pozyskuje się pisklęta, które następnie trafiają do hodowców brojlerów i kur niosek. Problem polega na tym, że ptasia grypa zdziesiątkowała również stada rodzicielskie, co sprawiło, że na rynku brakuje nawet materiału wyjściowego do rozpoczęcia procesu odbudowy.

Wylęgarnie w całej Europie, w tym również w Polsce, zgłaszają drastyczne niedobory jaj wylęgowych. Oznacza to, że nawet hodowcy, którzy dysponują odpowiednimi środkami finansowymi i zapleczem technologicznym do szybkiej odbudowy swoich stad, napotykają na barierę w postaci braku dostępności piskląt. Ta sytuacja tworzy swoisty efekt domina – bez wystarczającej liczby piskląt nie będzie możliwe szybkie odtworzenie populacji kur nieśnych, co z kolei przedłuży okres niedoborów jaj konsumpcyjnych na rynku.

Kryzys na europejskim rynku jaj jest dodatkowo pogłębiany przez szereg innych czynników, które nałożyły się na siebie w ostatnim czasie. Jednym z nich jest systematyczna rezygnacja wielu sieci handlowych z oferowania jaj pochodzących z chowu klatkowego. Ta decyzja, choć podyktowana szlachetnymi motywami związanymi z dobrostanem zwierząt, przyczyniła się do zmniejszenia podaży najtańszych jaj na rynku, podnosząc średni poziom cen.

Kolejnym czynnikiem jest wprowadzenie obowiązku znakowania jaj bezpośrednio na fermach, co zwiększyło koszty produkcji i stało się dodatkowym obciążeniem dla hodowców. Ten wymóg, mający na celu poprawę identyfikowalności produktów i zwiększenie bezpieczeństwa żywności, przełożył się na wyższe koszty operacyjne, które ostatecznie ponoszą konsumenci.

Nie bez znaczenia są również systematycznie rosnące koszty pasz dla drobiu, energii elektrycznej oraz transportu. Te elementy, kluczowe dla procesu produkcji i dystrybucji jaj, odnotowują znaczące wzrosty cen, co bezpośrednio przekłada się na wyższe ceny końcowe produktu w sklepach. Warto podkreślić, że pasza stanowi nawet do 70% kosztów produkcji jaj, więc jej podwyżki mają szczególnie istotny wpływ na rentowność hodowli i ceny produktów końcowych.

Od kwietnia 2025 roku sytuacja na polskim rynku jaj może ulec dalszemu pogorszeniu. Zbliżające się Święta Wielkanocne tradycyjnie znacząco zwiększają popyt na ten produkt – w tym okresie konsumpcja jaj wzrasta nawet o 30-40% w porównaniu z okresami pozaświątecznymi. Przy obecnych ograniczeniach podażowych możemy spodziewać się nie tylko dalszych podwyżek cen, ale także fizycznych braków w sklepach, szczególnie w tygodniu poprzedzającym Wielkanoc.

Czy w Polsce, podobnie jak w Niemczech, dojdzie do racjonowania jaj poprzez wprowadzenie limitów zakupowych? Eksperci branżowi nie wykluczają takiego scenariusza, szczególnie w kontekście zbliżającego się okresu przedświątecznego, gdy popyt osiąga szczyt. Choć na razie brak oficjalnych zapowiedzi wprowadzenia takich ograniczeń przez polskie sieci handlowe, to przy utrzymującej się tendencji spadkowej podaży i rosnącym popycie, takie rozwiązanie może okazać się jedynym sposobem na zapewnienie dostępu do jaj dla możliwie największej liczby konsumentów.

Sytuacja na rynku jaj jest niezwykle dynamiczna i trudno precyzyjnie przewidzieć, jak będzie kształtować się w kolejnych tygodniach i miesiącach. Jedno jest pewne – polscy konsumenci powinni przygotować się na znacząco wyższe ceny i potencjalne ograniczenia w dostępności jaj, szczególnie w okresie przedświątecznym. Może to oznaczać konieczność modyfikacji tradycyjnych przepisów kulinarnych i poszukiwania alternatywnych składników do przygotowania wielkanocnych potraw.

Obecny kryzys na rynku jaj wyraźnie pokazuje, jak wrażliwe są współczesne łańcuchy dostaw żywności na czynniki zewnętrzne, takie jak epidemie wśród zwierząt gospodarskich. Globalizacja handlu i wysokie stopień specjalizacji produkcji rolnej sprawiają, że lokalne problemy szybko przenoszą się na rynki międzynarodowe, powodując zakłócenia w dostępności podstawowych produktów spożywczych.

Dla konsumentów oznacza to nie tylko wyższe ceny, ale również konieczność adaptacji do nowej rzeczywistości poprzez zmianę nawyków zakupowych i kulinarnych, przynajmniej do czasu stabilizacji sytuacji. Eksperci wskazują, że pełna normalizacja na rynku jaj może nastąpić dopiero pod koniec 2025 roku, gdy odbudowane stada kur nieśnych osiągną pełną wydajność produkcyjną.

W obliczu obecnych wyzwań konsumenci zaczynają poszukiwać alternatywnych rozwiązań. Część gospodarstw domowych decyduje się na ograniczenie spożycia jaj i poszukiwanie zamienników w przepisach kulinarnych. Inni zwracają się ku lokalnym, małym hodowcom, którzy często oferują jaja bezpośrednio z gospodarstwa, omijając tradycyjne kanały dystrybucji. Choć ceny takich produktów są zwykle wyższe, konsumenci cenią sobie pewność dostępu do produktu oraz często wyższą jakość jaj pochodzących z małych, lokalnych hodowli.

Dla branży drobiarskiej obecny kryzys stanowi poważne wyzwanie, ale również szansę na przemyślenie dotychczasowego modelu produkcji. Wielu ekspertów wskazuje, że intensywna, przemysłowa hodowla kur, gdzie tysiące ptaków utrzymywanych jest w jednym miejscu, sprzyja szybkiemu rozprzestrzenianiu się chorób takich jak ptasia grypa. Bardziej zdecentralizowany model produkcji, oparty na mniejszych, rozproszonych geograficznie hodowlach, mógłby okazać się bardziej odporny na podobne kryzysy w przyszłości.

Na poziomie państwowym i unijnym konieczne wydaje się wypracowanie skuteczniejszych strategii zarządzania kryzysowego w sektorze rolno-spożywczym. Obecna sytuacja uwypukla potrzebę stworzenia bardziej elastycznych mechanizmów reagowania na nagłe spadki podaży podstawowych produktów żywnościowych oraz wypracowania długofalowych planów odbudowy po klęskach takich jak epidemie wśród zwierząt hodowlanych.

Nadchodząca Wielkanoc będzie pierwszym poważnym testem dla europejskiego rynku jaj w obecnej sytuacji kryzysowej. Sposób, w jaki producenci, dystrybutorzy i sieci handlowe poradzą sobie z wyzwaniem zwiększonego popytu świątecznego, może być wskazówką co do dalszego rozwoju sytuacji w 2025 roku. Tymczasem konsumenci z niepokojem obserwują rosnące ceny i malejącą dostępność produktu, który od zawsze stanowił symbol wielkanocnych świąt i tradycji kulinarnych.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl