Ford wycofuje setki tysięcy aut? Wada zagraża życiu pasażerów!
Ford ogłosił ogromną akcję serwisową w Stanach Zjednoczonych, obejmującą niemal 700 tysięcy SUV-ów. Wszystko przez poważną usterkę, która może prowadzić do wycieku paliwa i pożaru. Amerykański regulator bezpieczeństwa drogowego uznał, że dotychczasowe rozwiązania były niewystarczające, a problem wymaga natychmiastowej reakcji.

Fot. Warszawa w Pigułce
Ford wzywa do serwisu prawie 700 tysięcy SUV-ów. Wady mogą prowadzić do pożaru
Amerykański gigant motoryzacyjny ogłosił kolejną ogromną akcję serwisową. Tym razem dotyczy ona aż 694 271 samochodów typu SUV, które mogą stanowić realne zagrożenie dla kierowców i pasażerów. Powód? Groźna usterka związana z wyciekiem paliwa.
Niebezpieczna wada w popularnych modelach
Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) poinformowała, że problem dotyczy Fordów Bronco Sport z lat 2021–2024 oraz Escape z lat 2020–2022, wyposażonych w silniki o pojemności 1,5 litra. W tych autach może dojść do pęknięcia wtryskiwacza paliwa, co skutkuje jego wyciekiem do komory silnika. W skrajnych przypadkach dochodzi do samozapłonu.
Choć szacuje się, że problem realnie występuje w 0,3 proc. pojazdów objętych akcją, Ford nie ryzykuje i zdecydował się na kompleksowe działania. Koszty napraw mają wynieść około 570 milionów dolarów i zostaną uwzględnione w raporcie finansowym za drugi kwartał 2025 roku.
Wcześniejsze próby napraw zawiodły
To nie pierwsza interwencja Forda w tej sprawie. Już w latach 2022 i 2024 firma podejmowała działania naprawcze. Zastosowano wówczas aktualizacje oprogramowania i specjalne rurki odprowadzające paliwo, jednak nie zdecydowano się na wymianę wadliwych wtryskiwaczy. Efekt? Problem nie został wyeliminowany.
W tym roku NHTSA przeprowadziła dochodzenie, które potwierdziło obawy ekspertów. Tymczasowe rozwiązania nie likwidują przyczyny usterki. Jak ujawnił Ford, w ośmiu przypadkach doszło do pożaru pomimo wcześniejszych napraw.
Nowa akcja, stare problemy
W ramach obecnej kampanii do serwisu mają trafić nie tylko pojazdy wcześniej naprawiane, ale również nowe egzemplarze wyposażone w ten sam silnik i zaktualizowane oprogramowanie. Wszystkie miały potencjalnie wadliwe wtryskiwacze, które – jak się okazuje – dostarczyła włoska firma Dumarey Flowmotion Technologies.
Ford zapewnia, że pracuje nad mechanicznym rozwiązaniem, które definitywnie usunie problem. Do tego czasu pozostaje liczyć na skuteczność monitorowania oprogramowaniem i szybkie reakcje właścicieli.
Ryzyko zbyt poważne, by je ignorować
Sprawa pokazuje, jak istotne jest szybkie reagowanie na potencjalne zagrożenia w branży motoryzacyjnej. Ford mierzy się z poważnym kryzysem zaufania, a kierowcy – z niepokojem o własne bezpieczeństwo. Dla producenta to również bolesna finansowo i wizerunkowo lekcja, że tymczasowe półśrodki mogą tylko odwlec nieuniknione.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.