Katastrofa kadrowa w policji! Traci ludzi, a wojsko kusi milionowymi premiami

 

Służby mundurowe w Polsce znalazły się w stanie wyraźnego rozchwiania. Policja mierzy się z największym deficytem kadrowym od lat, podczas gdy wojsko notuje wzrosty zainteresowania, o jakich jeszcze niedawno mogło tylko marzyć. Zmiana kierunku rekrutacyjnych trendów nie wynika z przypadku. Zadecydowały o niej twarde dane – i pieniądze.

Fot. Shutterstock

Puste etaty, rosnąca luka. Policja nie nadąża

Wakaty w policji biją rekordy. W lipcu 2025 roku brakowało aż 13 tysięcy funkcjonariuszy. Sytuacji nie poprawiła ani ustawa wprowadzająca służbę kontraktową, ani zachęty dla emerytów. Skorzystało z nich jedynie 124 byłych policjantów. To kropla w morzu potrzeb.

Jeszcze kilka lat temu szkoły policyjne przeżywały oblężenie. Dziś sale szkoleniowe pustoszeją, a chętnych na mundur ubywa z miesiąca na miesiąc. Młode pokolenie nie widzi w policji atrakcyjnej ścieżki kariery – nawet mimo pełnej emerytury łączonej z pensją.

Finansowy przechył: armia daje więcej

Wojsko zyskało przewagę przede wszystkim dzięki prostemu argumentowi – oferuje wyższe wynagrodzenia. Szeregowy żołnierz w pierwszych miesiącach służby może liczyć na ponad 6 tysięcy złotych netto, a w perspektywie na premie, dodatki mieszkaniowe i misje zagraniczne. W praktyce oznacza to nie tylko wyższe dochody, ale też większą stabilność i szersze możliwości awansu.

Policja, mimo przeciętnych zarobków w przedziale 5,9–6,7 tys. zł netto, nie potrafi przebić tej oferty. System motywacyjny jest zbyt sztywny, a ścieżka kariery – mniej elastyczna i trudniejsza do zaplanowania.

Armia przyspiesza i ułatwia

Wojsko uprościło cały proces rekrutacji. Szkolenia skrócono, część kandydatów trafia do służby zawodowej po zaledwie miesiącu przygotowań. Taki model trafia w potrzeby młodych – szybko, konkretnie, z perspektywą.

Kampanie medialne wspierają ten wizerunek. Armia pokazuje się jako stabilny, nowoczesny pracodawca. Eksponuje nie tylko misje, ale też szanse rozwoju, zdobycia wykształcenia i pracy za granicą. Tego rodzaju przekaz przyciąga pokolenie wychowane w cyfrowej rzeczywistości, które szuka mobilności i poczucia sensu.

Policja szuka ratunku, ale czas działa na niekorzyść

Mimo intensyfikacji rekrutacji, Komenda Główna Policji nie zdołała odwrócić trendu. Reklamy, plakaty, kampanie społeczne – wszystko to okazało się niewystarczające. Młodzi kalkulują na zimno. Widzą lepszą ofertę i wybierają ją bez sentymentów.

Eksperci ostrzegają, że jeśli policja nie przebuduje systemu od podstaw – z uwzględnieniem realiów rynku pracy – może dojść do długofalowego osłabienia służb porządkowych. To z kolei stawia pod znakiem zapytania zdolność państwa do zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego.

Rekrutacyjny test dla państwa

Przewaga wojska nad policją w rekrutacji to coś więcej niż chwilowy trend. To sygnał ostrzegawczy, że rynek mundurowy potrzebuje gruntownych zmian. Twarde dane, brak rąk do pracy i rosnące oczekiwania młodych stanowią presję, z którą system musi się zmierzyć już teraz.

Trwa walka o kadry. Wojsko idzie do przodu. Policja próbuje nadrobić straty. Ale jeśli nie dojdzie do przełomu – Polska może wkrótce odczuć skutki tej nierównej rywalizacji na własnej skórze.

 

 

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl 

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl