Kilka krajów sprzeciwiło się drożyźnie. Puste sklepy, obroty spadły. Sieci obniżają ceny

Mieszkańcy krajów bałkańskich rozpoczęli masowy protest przeciwko rosnącym cenom. Akcja, zapoczątkowana w Chorwacji, szybko rozprzestrzeniła się na kolejne państwa regionu, zmuszając sklepy do obniżek cen.

Chorwacki sukces

Chorwacja, zmagająca się z jedną z najwyższych stóp inflacji w UE (4,5% w grudniu), jako pierwsza rozpoczęła tygodniowy bojkot sklepów. Konsumenci masowo zrezygnowali z zakupów w wybranych supermarketach, co doprowadziło do 50-procentowego spadku obrotów w handlu. W efekcie rząd wprowadził maksymalne ceny na dziesiątki produktów, a jedna z sieci handlowych ogłosiła obniżki cen 250 artykułów.

Fala protestów w regionie

Sukces chorwackiej akcji zainspirował mieszkańców innych krajów bałkańskich. Do protestu przyłączyły się Serbia, Czarnogóra, Słowenia, Macedonia Północna oraz Bośnia i Hercegowina. W większości tych państw inicjatywę poparły nie tylko organizacje konsumenckie i związki zawodowe, ale również partie opozycyjne, a nawet rządy.

Skuteczność protestu

Efekty bojkotu są widoczne szczególnie w Serbii oraz Bośni i Hercegowinie, gdzie supermarkety świecą pustkami. Według relacji serbskiego dziennika „Danas”, nawet w największych sklepach działa zazwyczaj tylko jedna kasa. W Czarnogórze władze wezwały sieci handlowe do rezygnacji z części zysków, a w Macedonii Północnej protest zyskał nawet poparcie władz.