Konflikt między mieszkańcami. Czy zakazać dokarmiania?
Dokarmianie ptaków, w tym chociażby gołębi, nie jest nowym zjawiskiem. Gorzej, gdy w ślad za tym dochodzi do notorycznego zaśmiecania terenu i regularnego wypróżniania się ptactwa. Mieszkańcy Ursynowa postanowili położyć kres kłopotliwemu zjawisku.
Biuro Ochrony Środowiska Miasta St. Warszawy przypomina, że można dokarmiać ptaki podczas niskich temperatur i śniegu. Problem polega na tym, że dokarmianie ptaków cieszy się popularnością (głównie u osób starszych) niezależnie od pory roku i pogodowej aury. Widać to doskonale w okolicy bazarku na skrzyżowaniu Wąwozowej i Stryjeńskich, czy też na terenie wypożyczalni rowerów miejskich. Tereny zielone i trawniki, które miały cieszyć oczy, stały się zaniedbanym klepiskiem, notorycznie odwiedzanym przez gołębie, z powodu licznych resztek pozostawionego jedzenia.
Niestety, w tej sprawie mieszkańcy dzielą się na dwa obozy. Ci, którzy próbują zatrzymać niekorzystny proceder, spotykają się z niezrozumieniem drugiej strony, kierującej się empatią i współczuciem. Szereg toczących się dyskusji nie przynosi właściwych rezultatów, a prowadzone kampanie czy też kolportowane ulotki w żaden sposób nie zdają egzaminu. Straż Miejska, mimo że może nałożyć mandat za zaśmiecanie terenu resztkami jedzenia, praktycznie nie wykorzystuje takiej możliwości.
Pojawiają się pomysły, by zainwestować w tabliczki o treści: „Chleb zabija ptaki” bądź też „Dokarmiając ptaki, karmi się szczury”. Czy przyniosą właściwy efekt? Czas pokaże.