Nadciąga kryzys gorszy niż w 2008? Ekonomista ostrzega: przygotujcie się

Światowe rynki finansowe przesyłają coraz bardziej niepokojące sygnały, które mogą zwiastować nadejście jednego z największych kryzysów ekonomicznych w historii nowoczesnej gospodarki. Stany Zjednoczone, przez dekady będące stabilnym centrum światowego systemu finansowego, znajdują się obecnie w sytuacji, która może doprowadzić do fundamentalnego przewartościowania ich roli w globalnej ekonomii. Kombinacja rekordowych cen złota, drastycznego osłabienia dolara amerykańskiego oraz rosnących oczekiwań inflacyjnych tworzy mieszankę, która może okazać się wybuchowa dla amerykańskiej gospodarki i całego świata.

Fot. Warszawa w Pigułce

Peter Schiff, uznawany analityk z Euro Pacific Asset Management, od lat ostrzega przed nadmiernym zadłużeniem amerykańskiej gospodarki i nieodpowiedzialną polityką monetarną Rezerwy Federalnej. Jego najnowsze prognozy są jeszcze bardziej alarmujące niż wcześniejsze ostrzeżenia, wskazując na możliwość wystąpienia kryzysu finansowego, który może przewyższyć swoją skalą i skutkami krach z 2008 roku. Według jego analiz, Stany Zjednoczone wkraczają w okres stagflacji, czyli szczególnie destrukcyjnego zjawiska ekonomicznego, które łączy w sobie wysoką inflację z gospodarczą stagnacją.

Zjawisko stagflacji jest szczególnie niebezpieczne dla gospodarki, ponieważ tradycyjne narzędzia polityki monetarnej stają się nieskuteczne. Gdy inflacja rośnie, banki centralne zazwyczaj podnoszą stopy procentowe, aby ją ograniczyć. Jednak w warunkach stagflacji takie działania mogą dodatkowo pogłębić recesję, podczas gdy brak działania pozwala inflacji na dalszy wzrost. Ta sytuacja stawia decydentów przed niemożliwym wyborem i może prowadzić do przedłużających się problemów ekonomicznych.

Ceny złota osiągnęły w ostatnim czasie poziomy, które jeszcze niedawno wydawały się nierealne. Przekroczenie granicy trzech tysięcy trzystu pięćdziesięciu dolarów za uncję stanowi historyczny rekord, który odzwierciedla nie tyle spekulacyjną bańkę, ile fundamentalną utratę zaufania do tradycyjnych instrumentów finansowych opartych na dolarze amerykańskim. Ten wzrost cen kruszcu nie jest tymczasowym zjawiskiem, lecz wyrazem długoterminowych zmian w strukturze globalnego systemu finansowego.

Równocześnie dolar amerykański przechodzi przez jeden z najtrudniejszych okresów w swojej współczesnej historii. Kurs dolara wobec euro osiągnął najniższy poziom od trzech lat, co świadczy o systematycznej utracie zaufania inwestorów do amerykańskiej waluty. Ta tendencja jest szczególnie niepokojąca, biorąc pod uwagę, że dolar przez dziesięciolecia służył jako główna waluta rezerwowa świata, a jego stabilność była fundamentem międzynarodowego handlu i finansów.

Analiza tego zjawiska wskazuje, że nie jest to jedynie cykliczne osłabienie dolara, które można by wytłumaczyć krótkookresowymi czynnikami ekonomicznymi. Zamiast tego, obserwowane trendy mogą sygnalizować początek fundamentalnej reorganizacji światowego systemu monetarnego, w którym dolar może stracić swoją dominującą pozycję na rzecz innych walut lub alternatywnych środków przechowywania wartości, takich jak złoto czy kryptowaluty.

Szczególnie niepokojącym sygnałem jest intensywny skup złota przez banki centralne na całym świecie. Te instytucje, które tradycyjnie przechowywały swoje rezerwy głównie w dolarach amerykańskich i obligacjach skarbowych USA, obecnie masowo dywersyfikują swoje portfele, zwiększając udział złota. Ten trend może być interpretowany jako przygotowanie do funkcjonowania w świecie, gdzie dolar nie będzie już pełnił roli uniwersalnej waluty rezerwowej.

Banki centralne krajów rozwijających się, a także niektórych gospodarek rozwiniętych, systematycznie zwiększają swoje zapasy złota, co może świadczyć o ich przygotowaniach do alternatywnego systemu monetarnego. Ta strategia dywersyfikacji rezerw walutowych nie jest przypadkowa, lecz wynika z rosnących obaw dotyczących długoterminowej stabilności dolara amerykańskiego i amerykańskiego systemu finansowego.

Sytuację dodatkowo komplikuje eskalacja wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Wprowadzenie przez administrację amerykańską wysokich taryf celnych, sięgających nawet dwustu czterdziestu pięciu procent na niektóre towary z Chin, spotkało się z równie drastyczną odpowiedzią ze strony chińskiego rządu. Chiny wprowadziły sto dwadzieścia pięć procent cła na wszystkie amerykańskie produkty, nazywając politykę handlową Stanów Zjednoczonych niepoważną i szkodliwą dla globalnej gospodarki.

Wbrew oczekiwaniom wielu ekonomistów, wprowadzenie wysokich ceł nie wzmocniło pozycji dolara amerykańskiego, lecz wręcz przeciwnie – przyczyniło się do jego dalszego osłabienia. To zjawisko można wytłumaczyć tym, że cła zwiększają koszty importu, co prowadzi do wzrostu inflacji w Stanach Zjednoczonych, jednocześnie ograniczając konkurencyjność amerykańskich produktów na rynkach międzynarodowych. W rezultacie, zamiast wzmocnić amerykańską gospodarkę, wojna handlowa może ją dodatkowo osłabić.

Inflacja w Stanach Zjednoczonych osiąga poziomy, które budzą coraz większe obawy ekonomistów i inwestorów. Oczekiwana inflacja na najbliższy rok wzrosła do sześciu i siedmiu dziesiątych procenta, co stanowi najwyższy poziom od 1981 roku. Ta sytuacja jest szczególnie alarmująca, biorąc pod uwagę, że Rezerwa Federalna od lat deklaruje cel inflacyjny na poziomie dwóch procent rocznie.

Jeszcze bardziej niepokojące są długoterminowe prognozy inflacyjne, które wskazują na utrzymanie się wysokiej inflacji przez kolejne lata. Oczekiwania inflacyjne w perspektywie pięciu do dziesięciu lat osiągnęły poziom czterech i czterech dziesiątych procenta, co oznacza ponad dwukrotne przekroczenie celu inflacyjnego banku centralnego. Ta sytuacja może świadczyć o tym, że rynki nie wierzą w zdolność Rezerwy Federalnej do skutecznego kontrolowania inflacji w długim okresie.

Wzrost oczekiwań inflacyjnych ma również psychologiczny wymiar, który może prowadzić do samonapędzającej się spirali inflacyjnej. Gdy konsumenci i przedsiębiorcy oczekują wyższych cen w przyszłości, mogą podejmować decyzje, które faktycznie przyczyniają się do wzrostu inflacji, takie jak wcześniejsze zakupy czy negocjowanie wyższych płac. Ten mechanizm może sprawić, że wysoka inflacja stanie się trwałym elementem amerykańskiej gospodarki.

Perspektywa stagflacji, którą przewiduje Schiff, jest szczególnie niepokojąca ze względu na swoje historyczne precedensy. Stany Zjednoczone doświadczyły stagflacji w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, co było jednym z najtrudniejszych okresów w powojennej historii amerykańskiej gospodarki. Jednak obecna sytuacja może być znacznie gorsza ze względu na znacznie wyższy poziom zadłużenia publicznego i prywatnego, a także większą złożoność współczesnego systemu finansowego.

Stagflacja lat siedemdziesiątych była w dużej mierze spowodowana szokami naftowymi i innymi zewnętrznymi czynnikami. Obecne problemy amerykańskiej gospodarki mają jednak bardziej strukturalny charakter i wynikają z wieloletnich problemów z polityką monetarną i fiskalną. Masowe drukowanie pieniędzy przez Rezerwę Federalną, szczególnie intensywne podczas pandemii COVID-19, stworzyło nadmiar płynności w systemie finansowym, który teraz może przekształcić się w trwałą inflację.

Poziom zadłużenia publicznego Stanów Zjednoczonych osiągnął rekordowe rozmiary, przekraczając trzydzieści pięć bilionów dolarów. Ta ogromna suma oznacza, że dług publiczny stanowi już ponad sto procent produktu krajowego brutto, co stawia Stany Zjednoczone w gronie krajów o najwyższym poziomie zadłużenia w stosunku do wielkości gospodarki. Obsługa tego długu pochłania coraz większą część budżetu federalnego, ograniczając możliwości prowadzenia aktywnej polityki fiskalnej.

Rosnące koszty obsługi długu publicznego mogą stworzyć błędne koło, w którym rząd będzie zmuszony do zaciągania kolejnych długów w celu spłaty odsetek od już istniejących zobowiązań. Ta sytuacja może prowadzić do utraty kontroli nad finansami publicznymi i konieczności drastycznych cięć wydatków lub podwyżek podatków, co dodatkowo pogorszyłoby sytuację ekonomiczną kraju.

Sektor prywatny również boryka się z wysokim poziomem zadłużenia, zarówno w przypadku przedsiębiorstw, jak i gospodarstw domowych. Niskie stopy procentowe utrzymywane przez wiele lat przez Rezerwę Federalną zachęciły do nadmiernego zadłużania się, tworząc bańki na rynkach nieruchomości, akcji i obligacji korporacyjnych. Gdy stopy procentowe wzrosną w odpowiedzi na inflację, wiele podmiotów może znaleźć się w trudnej sytuacji finansowej.

Rynek nieruchomości w Stanach Zjednoczonych już wykazuje oznaki osłabienia, z malejącą liczbą transakcji i stabilizującymi się, a miejscami spadającymi cenami. To zjawisko może się nasilić, jeśli Rezerwa Federalna będzie zmuszona do dalszego podnoszenia stóp procentowych w celu walki z inflacją. Spadek cen nieruchomości może z kolei wpłynąć na sytuację finansową banków oraz na poziom konsumpcji gospodarstw domowych.

Międzynarodowe konsekwencje amerykańskiego kryzysu mogą być równie dramatyczne co krajowe skutki. Dolar amerykański jest wykorzystywany w około osiemdziesięciu procentach międzynarodowych transakcji handlowych, a amerykańskie obligacje skarbowe stanowią największy składnik rezerw walutowych banków centralnych na całym świecie. Kryzys zaufania do dolara może więc wpłynąć na cały globalny system finansowy.

Kraje, które w znacznym stopniu polegają na eksporcie do Stanów Zjednoszonych, mogą doświadczyć znacznego spadku popytu na swoje produkty, jeśli amerykańska gospodarka wejdzie w recesję. Jednocześnie, osłabienie dolara może sprawić, że amerykańskie produkty staną się bardziej konkurencyjne na rynkach międzynarodowych, co może negatywnie wpłynąć na inne kraje eksportujące.

Emerging markets, które często zadłużają się w dolarach amerykańskich, mogą stanąć w obliczu kryzysu długu, jeśli dolar się wzmocni lub jeśli stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych znacząco wzrosną. Historia pokazuje, że kryzysy finansowe w krajach rozwijających się często mają swoje źródło w problemach z obsługą długu denominowanego w walutach obcych.

Europa, która utrzymuje ścisłe więzi gospodarcze ze Stanami Zjednoczonymi, również może odczuć skutki amerykańskiego kryzysu. Europejski system bankowy ma znaczące powiązania z amerykańskimi instytucjami finansowymi, co może prowadzić do rozprzestrzenienia się problemów finansowych na Stary Kontynent. Dodatkowo, osłabienie dolara może wpłynąć na konkurencyjność europejskich eksporterów.

Chiny, jako drugi największy podmiot gospodarczy świata i największy partner handlowy Stanów Zjednoczonych, mogą odegrać kluczową rolę w kształtowaniu przyszłego porządku finansowego. Chińskie władze od lat dążą do zwiększenia międzynarodowej roli juana i zmniejszenia zależności od dolara w handlu zagranicznym. Amerykański kryzys może przyspieszyć te procesy i przyczynić się do powstania alternatywnego systemu finansowego.

Rozwiązanie nadchodzącego kryzysu będzie wymagało fundamentalnych zmian w amerykańskiej polityce ekonomicznej. Według analiz Schiffa, Stany Zjednoczone przez dziesięciolecia żyły ponad stan, korzystając z privilège du dollar, czyli możliwości finansowania deficytów przez drukowanie własnej waluty, która służyła jednocześnie jako międzynarodowa waluta rezerwowa. Ten mechanizm pozwalał Amerykanom na utrzymanie wysokiego poziomu życia bez odpowiadającej mu produktywności.

Przywrócenie równowagi gospodarczej będzie wymagało od Amerykanów ograniczenia konsumpcji, zwiększenia oszczędności i odbudowy sektora przemysłowego. Proces ten może być długotrwały i bolesny, wymagający znacznych poświęceń od społeczeństwa amerykańskiego. Jednocześnie, konieczna będzie reforma systemu finansowego oraz polityki monetarnej, aby zapobiec powtórzeniu się podobnych problemów w przyszłości.

Rola złota w nadchodzącym kryzysie może być kluczowa nie tylko jako środek przechowywania wartości, ale również jako potencjalny element nowego systemu monetarnego. Historia pokazuje, że w okresach wielkiej niepewności finansowej złoto często powraca jako punkt odniesienia dla wartości pieniądza. Choć powrót do standardu złota wydaje się mało prawdopodobny, kruszec może odgrywać większą rolę w międzynarodowych rezerwach i rozliczeniach.

Inwestorzy indywidualni i instytucjonalni już teraz dostosowują swoje portfele do nowej rzeczywistości, zwiększając udział złota, innych metali szlachetnych oraz aktywów niezależnych od dolara amerykańskiego. Ta tendencja może się nasilić, jeśli prognozy dotyczące amerykańskiego kryzysu się spełnią, prowadząc do dalszego wzrostu cen alternatywnych środków przechowywania wartości.

Przyszłość światowego systemu finansowego może zależeć od tego, jak szybko i skutecznie Stany Zjednoczone poradzą sobie z nadchodzącymi wyzwaniami. Jeśli kryzys będzie głęboki i długotrwały, może to przyspieszyć proces tworzenia alternatywnych systemów finansowych, niezależnych od dolara amerykańskiego. W takim scenariuszu świat może być świadkiem największej reorganizacji międzynarodowego systemu monetarnego od czasu upadku systemu z Bretton Woods w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl