Nietrafiony prezent? Mit o „14 dniach” to pułapka. Sprawdź, zanim pójdziesz zrobić awanturę przy kasie

Mamy 29 grudnia 2025 roku. Świąteczny kurz powoli opada, a pod choinkami (lub w szafach) piętrzą się pudełka z prezentami, które nie do końca trafiły w gust obdarowanych. Za mały sweter, trzeci taki sam blender, perfumy o zapachu, którego nie znosisz, czy gra na konsolę, którą już masz. Wielu Polaków planuje w najbliższych dniach „wielką wycieczkę do galerii handlowej”, by zwrócić nietrafione podarunki i odzyskać gotówkę. Są pewni swego. Przecież „prawo konsumenta” gwarantuje zwrot towaru w ciągu 14 dni, prawda? Otóż… to nieprawda.

Fot. Warszawa w Pigułce

W dobie e-commerce przyzwyczailiśmy się do luksusu testowania produktów w domu. Zamawiamy, przymierzamy, odsyłamy. Ustawa o prawach konsumenta chroni nas przy zakupach na odległość. Niestety, ta wiedza miesza nam się z zasadami panującymi w handlu tradycyjnym. Wchodząc do sklepu fizycznego, widząc towar, dotykając go i płacąc przy kasie, zawieramy umowę, która z zasady jest bezzwrotna. W 2026 roku, mimo licznych zmian w prawie (dyrektywa Omnibus, dyrektywa towarowa), ta fundamentalna zasada nie uległa zmianie. Sprzedawca w sklepie stacjonarnym może przyjąć zwrot, ale nie musi. A jeśli już to robi, to na własnych, często bardzo restrykcyjnych warunkach.

Skąd wziął się mit „14 dni”?

Źródłem nieporozumień jest Ustawa o prawach konsumenta. Daje ona prawo do odstąpienia od umowy bez podania przyczyny w terminie 14 dni, ale tylko w przypadku umów zawartych na odległość (internet, telefon) lub poza lokalem przedsiębiorstwa (pokazy w hotelach, akwizytorzy).

Logika ustawodawcy jest prosta: kupując przez internet, nie widzisz towaru. Nie możesz sprawdzić, czy materiał jest miły w dotyku, czy buty są wygodne, czy kolor pasuje do torebki. Dlatego masz czas na „zapoznanie się z towarem” w domu.

Kupując w sklepie stacjonarnym, masz towar w ręku. Możesz go przymierzyć w przymierzalni, powąchać, obejrzeć z każdej strony. Podjęcie decyzji o zakupie (pójście do kasy) jest traktowane jako świadome i ostateczne. Prawo nie przewiduje „rozmyślenia się” po wyjściu ze sklepu.

Dobra wola sieciówek – to nie jest prawo!

Wielkie sieci handlowe, walcząc o klienta, wprowadziły własne, dobrowolne polityki zwrotów. Często dają na to 30, 60, a nawet 365 dni (jak niektóre markety budowlane). Robią to jednak w ramach marketingu i budowania lojalności, a nie z przymusu ustawowego.

Problem pojawia się, gdy prezent pochodzi z mniejszego sklepu, lokalnego butiku, małej księgarni czy sklepu z elektroniką, który nie jest częścią globalnej korporacji. Taki przedsiębiorca ma pełne prawo wywiesić przy kasie tabliczkę: „Zwrotów nie przyjmujemy. Prosimy o przemyślane zakupy”. I w świetle prawa jest to absolutnie legalne. Jeśli pójdziesz tam 29 grudnia z nietrafionym prezentem, kasjer może grzecznie (lub mniej grzecznie) odmówić przyjęcia towaru, a Ty nie masz żadnego narzędzia prawnego, by go do tego zmusić. UOKiK ani Rzecznik Praw Konsumenta Ci nie pomogą.

Karta podarunkowa zamiast gotówki – czy to legalne?

Kolejnym rozczarowaniem jest forma zwrotu. Nawet jeśli sklep stacjonarny zgadza się na przyjęcie towaru, rzadko kiedy oddaje gotówkę do ręki lub robi przelew na kartę (chyba że tak stanowi ich wewnętrzny regulamin).

Standardem w 2026 roku jest zwrot na kartę podarunkową (gift card).

Klient oddaje sweter za 200 zł, a w zamian dostaje plastikową kartę z doładowaniem 200 zł, ważną np. przez rok, do wykorzystania tylko w tej sieci.

Wielu konsumentów czuje się oszukanych: „Ja chcę moje pieniądze, a nie bon!”. Niestety, skoro sklep w ogóle nie musi przyjmować zwrotu, to może dyktować warunki, na jakich to robi. Zasada jest prosta: bierzesz bon albo zostajesz ze swetrem. Z prawnego punktu widzenia jest to „umowne rozwiązanie umowy sprzedaży”, gdzie strony ustalają sposób rozliczenia.

Paragon – święty graal zwrotów

Bez paragonu w sklepie stacjonarnym zazwyczaj nie załatwisz nic. O ile przy reklamacji (gdy towar jest wadliwy) możesz posiłkować się wyciągiem z karty czy zeznaniem świadka, o tyle przy dobrowolnym zwrocie niewadliwego towaru sklep ma prawo żądać paragonu fiskalnego.

Dlaczego? Bo to element ich wewnętrznej procedury księgowej i polityki bezpieczeństwa (ochrona przed zwrotami kradzionego towaru). Jeśli dostałeś prezent bez „paragonu prezentowego” (bez ceny, ale z kodem transakcji) lub bez oryginału, jesteś zdany na łaskę kierownika zmiany. W 99% przypadków usłyszysz „nie”.

Metki, pudełka i folie – czy można je zerwać?

Kolejna różnica między sklepem stacjonarnym a online.

W internecie możesz otworzyć pudełko, przymierzyć buty, a nawet włączyć laptopa (w granicach zwykłego zarządu), a potem go oddać.

W sklepie stacjonarnym, jeśli sprzedawca godzi się na zwrot, towar musi być nienaruszony.

  • Oderwana papierowa metka? Brak zwrotu.
  • Rozfoliowane perfumy? Brak zwrotu.
  • Zniszczone pudełko od butów? Brak zwrotu.
  • Ślady makijażu na bluzce (od mierzenia w domu)? Brak zwrotu.

Sklep stacjonarny przyjmuje towar tylko wtedy, gdy może go natychmiast wystawić z powrotem na półkę i sprzedać jako nowy. Jeśli prezent nosi jakiekolwiek ślady użytkowania, Twoja szansa na odzyskanie pieniędzy spada do zera.

Click & Collect – pułapka hybrydowa

W 2026 roku bardzo popularna jest usługa „Zamów i Odbierz”. Tu sprawa jest skomplikowana i zależy od tego, kiedy i jak doszło do zawarcia umowy.

  1. Scenariusz A (Online): Klikasz w domu, płacisz BLIKiem/kartą przez stronę www, a do sklepu idziesz tylko odebrać paczkę. -> To jest zakup na odległość. Masz ustawowe 14 dni na zwrot, nawet jeśli odebrałeś towar w galerii.
  2. Scenariusz B (Rezerwacja): Klikasz w domu „Zarezerwuj w sklepie”. Idziesz do sklepu, przymierzasz towar, a potem płacisz przy kasie. -> To jest zakup stacjonarny! Umowa została zawarta przy kasie. Internet posłużył tylko do rezerwacji. W tym przypadku NIE MASZ ustawowego prawa do zwrotu 14-dniowego. Obowiązują zasady sklepu stacjonarnego.

Wielu klientów myli te dwa systemy i jest zdziwionych, gdy przy kasie dowiadują się, że towaru z „rezerwacji” nie mogą oddać tak łatwo jak tego z Paczkomatu.

Reklamacja to nie zwrot!

Na koniec bardzo ważne rozróżnienie. Wszystko, co napisaliśmy powyżej, dotyczy sytuacji „widzimisię” (nie podoba mi się, zły rozmiar, znudziło się).

Jeśli jednak prezent jest uszkodzony (dziura w swetrze, konsola nie działa, but się rozkleił), wchodzimy w tryb niezgodności towaru z umową (dawna rękojmia).

W takim przypadku sklep stacjonarny MUSI przyjąć zgłoszenie reklamacyjne. Nie może Cię odesłać z kwitkiem.

Ale uwaga: reklamacja nie oznacza automatycznego zwrotu gotówki.

Zgodnie z przepisami konsumenckimi (zmienionymi w 2023 r.), w pierwszej kolejności sprzedawca ma prawo towar naprawić lub wymienić. Dopiero gdy to jest niemożliwe lub kosztowne, możesz żądać zwrotu pieniędzy. Próba oddania zepsutej zabawki w nadziei na szybką gotówkę może skończyć się tym, że dostaniesz… naprawioną zabawkę po 14 dniach.

co to oznacza dla Ciebie? – Instrukcja obsługi nietrafionego prezentu

Patrzysz na stos pudełek po choinką i wiesz, że część z nich musi wrócić do sklepu. Co robić 29 grudnia?

1. Znajdź paragon

Bez tego ani rusz. Jeśli to prezent od cioci – czeka Cię niezręczna rozmowa: „Ciociu, czy masz może paragon? Bluzka jest super, ale rozmiar nie pasuje…”. Bez dowodu zakupu wycieczka do sklepu to strata czasu i paliwa.

2. Sprawdź regulamin sklepu w internecie

Zanim pojedziesz do galerii, wejdź na stronę danej marki. Szukaj zakładki „Zwroty w sklepach stacjonarnych”.

Jeśli to duża sieciówka (Zara, Reserved, Media Expert) – prawdopodobnie masz 30 dni.

Jeśli to mały sklep – zadzwoń tam. Zapytaj: „Czy przyjmujecie zwroty towarów pełnowartościowych?”. Odpowiedź może Cię rozczarować, ale przynajmniej nie stracisz czasu na dojazd.

3. Nie zrywaj metek!

Nawet jeśli przymierzasz sweter w domu, rób to ostrożnie. Zachowaj oryginalne folie, wieszaki i pudełka. Towar musi wyglądać jak „spod igły”. Jeśli zerwałeś metkę, ale masz ją w ręku – szansa na zwrot drastycznie maleje (niektóre sklepy mają metkownice i mogą to naprawić, ale to znów – ich dobra wola).

4. Bądź miły dla sprzedawcy

Skoro zwrot stacjonarny opiera się na dobrej woli, to Twoje zachowanie jest kluczowe. Uśmiech, prośba o „wymianę na inny rozmiar” (sklepy wolą wymianę niż zwrot kasy) i kultura osobista to Twoja najlepsza broń w walce z nietrafionym prezentem.

Podsumowując: jeśli kupiłeś online – masz prawo. Jeśli kupiłeś w sklepie – masz przywilej, o ile sklep Ci go nadał.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl