Nocny wandalizm na Stacji Metro Młynów. Gdzie była ochrona metra?
W środku nocy na warszawskiej Woli grupa młodych ludzi dokonała aktu wandalizmu, malując sprayem skład metra stojący na stacji Metro Młynów. Zdarzenie, które miało miejsce o godzinie 1:30, zostało uchwycenie na nagraniu trwającym ponad 5 minut. Film pokazuje młodzież intensywnie malującą pociąg, podczas gdy nikt nie interweniuje.
Publikacja nagrania w sieci wywołała szereg żywych komentarzy. Mieszkańcy wyrażają swoje zdumienie i oburzenie, nie tylko samym aktem wandalizmu, ale również brakiem reakcji ze strony odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Pan Grzegorz, jeden z internautów, komentuje sytuację słowami pełnymi frustracji: „Nie będę wulgarnie komentował tego, co myślę o działaniu tych młodych ludzi. Jednak zadaję sobie pytanie, jak w monitorowanym i zabezpieczonym obiekcie mogło dojść do takiego zdarzenia? Teraz, po publikacji tego filmu, prawdopodobnie zobaczymy więcej takich pseudoartystycznych akcji, bo wydaje się, że nikomu nic za to nie grozi. Tragedia…”.
Pani Paula podnosi kwestię ochrony na stacji metra, zastanawiając się, gdzie byli pracownicy w momencie zajścia: „A gdzie ochrona metra? Nie są tam za darmo, nikt nie reaguje, nie wychodzi, nie ma policji, chociaż mają niedaleko… Ale kiedy małolat ukradnie kajzerkę w sklepie czy batona, to potrafią złapać, bo się nie boją.”
Wideo stało się przedmiotem debaty publicznej dotyczącej skuteczności systemów monitorowania i ochrony w miejskich przestrzeniach publicznych. Wyraźny brak interwencji w czasie incydentu rzuca światło na potrzebę wzmocnienia nadzoru oraz egzekwowania prawa, zwłaszcza w godzinach nocnych. Ten incydent może również skłonić odpowiednie władze do przemyślenia i wzmocnienia procedur bezpieczeństwa, a także strategii prewencyjnych przeciwko aktom wandalizmu.

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.