Nowy zakaz wchodzi w życie: Wysokie kary grożą właścicielom domowych ogródków!
Polscy działkowcy i właściciele przydomowych ogrodów stają przed wyzwaniem, które może kosztować ich nie tylko spore pieniądze, ale nawet wolność. Wraz z nadejściem wiosny i rozpoczęciem sezonu ogrodniczego szczególnie ważne staje się zapoznanie z najnowszymi regulacjami dotyczącymi inwazyjnych gatunków obcych, znanych pod skrótem IGO. Lista roślin, których uprawa jest zabroniona, została niedawno rozszerzona, a kary za nieprzestrzeganie przepisów mogą przyprawić o zawrót głowy nawet najbardziej zagorzałych miłośników ogrodnictwa. Maksymalna grzywna sięga bowiem miliona złotych, a w skrajnych przypadkach grozi nawet kara pozbawienia wolności do 5 lat.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Inwazyjne gatunki obce to rośliny, zwierzęta i inne organizmy, które nie występują naturalnie w lokalnych ekosystemach, a ich obecność może prowadzić do poważnych szkód w środowisku, gospodarce, a nawet negatywnie wpływać na zdrowie człowieka. Problem ten ma wymiar globalny – według danych udostępnionych przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska roczne straty ekonomiczne spowodowane przez gatunki inwazyjne w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Brazylia, Południowa Afryka, Wielka Brytania, Indie czy Australia szacuje się na około 100 miliardów dolarów.
Historia inwazyjnych gatunków roślin w Polsce przypomina scenariusz filmu katastroficznego, w którym pozornie niewinne decyzje prowadzą do daleko idących konsekwencji. Najbardziej znanym przykładem jest barszcz Sosnowskiego, sprowadzony do Polski w okresie PRL-u jako roślina paszowa dla bydła. Ten kaukaski przybysz szybko wymknął się spod kontroli ze względu na niskie wymagania glebowe i agresywny wzrost, wypierając rodzime gatunki roślin. Dodatkowo okazał się niezwykle niebezpieczny dla ludzi – jego sok zawiera substancje, które w kontakcie ze skórą i pod wpływem promieni słonecznych powodują bolesne oparzenia, pozostawiające blizny i przebarwienia. Dziś barszcz Sosnowskiego jest symbolem tego, jak nieprzemyślana introdukcja obcych gatunków może prowadzić do problemów na skalę ogólnokrajową.
Od 1 marca 2025 roku lista IGO została zaktualizowana, a dwa nowe gatunki zasługują na szczególną uwagę polskich ogrodników. Pierwszym z nich jest pistia rozetkowa (Pistia stratiotes), znana również jako sałata wodna – niewielka roślina popularna w akwarystyce, która w naturalnych zbiornikach wodnych może tworzyć zwarte kożuchy uniemożliwiające rozwój rodzimej flory i fauny. Drugim gatunkiem jest dławisz okrągłolistny – pnącze często wykorzystywane w Polsce do ozdoby elewacji, murów i pergoli ze względu na szybki wzrost i dekoracyjne liście. Ta pozornie atrakcyjna roślina ozdobna może jednak wymknąć się spod kontroli i zagrozić lokalnym ekosystemom.
Przepisy dotyczące IGO są niezwykle surowe, a ich nieprzestrzeganie może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych. Naruszenia takie jak sprzedaż, transport czy przetrzymywanie zakazanych gatunków bez odpowiedniego zezwolenia traktowane są jako przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy nawet do 5 lat. Jeśli działanie sprawcy zostanie uznane za nieumyślne, wciąż grozi mu grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia do 2 lat. Do tego dochodzą kary administracyjne, które mogą sięgać zawrotnej kwoty miliona złotych – sumy, która dla przeciętnego właściciela przydomowego ogródka oznaczałaby finansową katastrofę.
Lista gatunków objętych zakazem jest dość obszerna i obejmuje zarówno rośliny całkowicie egzotyczne, jak i takie, które wielu Polaków mogłoby uznać za całkiem pospolite. Wśród zakazanych gatunków znajdują się między innymi: barszcz perski, chmiel japoński, hiacynt wodny, gunera chilijska, jadłoszyn baziowaty, komarnik wirginijski, rozplenica szczecinkowata, smokrzyn łojodajny, tulejnik amerykański, wąkrota jaskrowata czy wężówka japońska. Osobną kategorię stanowią gatunki, które nie są ujęte na unijnej liście IGO, ale zostały uznane za szczególnie niebezpieczne dla polskich ekosystemów – należą do nich azolla drobna, kolcolist zachodni, kolczurka klapowana, niecierpek pomarańczowy oraz różne gatunki rdestowca.
Szczególną uwagę warto zwrócić na gatunki, które już zdążyły się rozprzestrzenić na szeroką skalę w polskim krajobrazie. Oprócz wspomnianego wcześniej barszcza Sosnowskiego, do tej kategorii zalicza się również barszcz Mantegazziego, bożodrzew gruczołowaty (zwany również ajlantem), dławisz okrągłolistny, moczarka delikatna, niecierpek gruczołowaty, rdest wielokłosowy oraz trojeść amerykańska. Wiele z tych roślin można spotkać nie tylko w przydomowych ogródkach, ale również na działkach rekreacyjnych, w parkach czy na miejskich skwerach.
Dla wielu właścicieli ogrodów nowe przepisy oznaczają konieczność przeprowadzenia inwentaryzacji posiadanych roślin i ewentualnego usunięcia tych, które znalazły się na czarnej liście. Jest to szczególnie istotne w przypadku roślin, które mogły zostać posadzone wiele lat temu, gdy świadomość zagrożeń związanych z gatunkami inwazyjnymi była znacznie niższa, a regulacje prawne łagodniejsze. Warto również pamiętać, że gatunki inwazyjne często charakteryzują się agresywnym wzrostem i łatwością rozmnażania, więc nawet niewielki fragment pozostawiony w glebie może doprowadzić do ponownego rozwoju rośliny.
Eksperci z dziedziny ekologii podkreślają, że wprowadzenie surowych regulacji dotyczących IGO jest niezbędne dla ochrony bioróżnorodności i zachowania równowagi w lokalnych ekosystemach. Gatunki inwazyjne często nie mają w nowym środowisku naturalnych wrogów, co pozwala im na niekontrolowane rozprzestrzenianie się kosztem rodzimej flory. Dodatkowo mogą one wprowadzać do ekosystemu nowe choroby i pasożyty, zmieniać właściwości gleby czy zaburzać naturalne zależności pokarmowe. W niektórych przypadkach inwazyjne gatunki obce mogą również stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzi – jak w przypadku wspomnianego barszczu Sosnowskiego czy ambrozji bylicolistnej, której pyłek jest silnym alergenem.
Co zatem powinni zrobić właściciele ogrodów, aby dostosować się do nowych przepisów i uniknąć potencjalnych kar? Przede wszystkim warto dokładnie zapoznać się z aktualną listą gatunków zakazanych, dostępną na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Następnie należy przeprowadzić dokładny przegląd swojego ogrodu i zidentyfikować wszelkie rośliny budzące wątpliwości. W przypadku podejrzenia, że posiadamy gatunek z listy IGO, najlepiej skonsultować się ze specjalistą – może to być pracownik lokalnego nadleśnictwa, botanik z pobliższej uczelni lub doświadczony ogrodnik.
Jeśli potwierdzimy obecność inwazyjnego gatunku obcego w naszym ogrodzie, konieczne będzie jego usunięcie. Sposób eliminacji zależy od konkretnego gatunku – niektóre rośliny wystarczy wyrwać wraz z korzeniami, inne wymagają bardziej złożonych metod, obejmujących kilkukrotne zabiegi mechaniczne lub nawet zastosowanie środków chemicznych. Ważne jest, aby proces eliminacji przeprowadzić w sposób uniemożliwiający ponowne rozprzestrzenienie się rośliny – oznacza to dokładne zebranie wszystkich części, w tym nasion, i prawidłową ich utylizację.
Właściciele stawów i oczek wodnych powinni zwrócić szczególną uwagę na gatunki akwatyczne znajdujące się na liście IGO, takie jak hiacynt wodny, pistia rozetkowa czy salwinia uciążliwa. Rośliny te mogą wyglądać niewinnie w kontrolowanym środowisku przydomowego stawu, ale przedostając się do naturalnych zbiorników wodnych, potrafią w krótkim czasie pokryć całą powierzchnię wody, uniemożliwiając dostęp światła i tlenu organizmom żyjącym pod wodą.
Wprowadzenie surowych kar za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących IGO może budzić kontrowersje, szczególnie wśród osób, które nieświadomie posiadają zakazane gatunki w swoich ogrodach. Warto jednak pamiętać, że głównym celem tych regulacji nie jest karanie przypadkowych działkowców, ale zapobieganie celowemu rozpowszechnianiu niebezpiecznych gatunków przez nieodpowiedzialnych hodowców i sprzedawców. Przypadki nakładania maksymalnych kar będą prawdopodobnie dotyczyć osób lub firm, które świadomie i na dużą skalę łamią przepisy, a nie pojedynczych właścicieli ogrodów, którzy nieświadomie posadzili niewłaściwą roślinę.
W kontekście nowych regulacji szczególnie istotna staje się edukacja społeczeństwa na temat zagrożeń związanych z inwazyjnymi gatunkami obcymi. Wielu działkowców i właścicieli ogrodów może nie zdawać sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji wprowadzenia obcych gatunków do lokalnych ekosystemów. Dlatego też ważne jest prowadzenie kampanii informacyjnych, organizowanie szkoleń i warsztatów oraz udostępnianie rzetelnych materiałów edukacyjnych na temat IGO. Im większa będzie świadomość społeczna w tym zakresie, tym mniejsze ryzyko nieświadomego łamania przepisów.
Jednocześnie warto podkreślić, że istnieje wiele alternatyw dla zakazanych gatunków – rodzimych roślin, które są równie atrakcyjne wizualnie, a jednocześnie bezpieczne dla lokalnych ekosystemów. Zamiast sadzić inwazyjne gatunki obce, warto rozważyć wprowadzenie do ogrodu takich roślin jak: malina, jeżyna, bez czarny, kalina koralowa, dereń świdwa, głóg jednoszyjkowy, lipa drobnolistna czy klon polny. Rośliny te nie tylko są piękne i łatwe w uprawie, ale również stanowią cenne źródło pokarmu i schronienia dla lokalnej fauny, przyczyniając się do zachowania bioróżnorodności.
Dla miłośników roślin egzotycznych dobrą alternatywą mogą być gatunki, które ze względu na wymagania klimatyczne nie mają szans na zadomowienie się w naturalnym środowisku Polski. Wiele tropikalnych roślin ozdobnych, takich jak storczyki, palmy czy paprociolistne, może być z powodzeniem uprawiane w donicach i przenoszonych na zimę do pomieszczeń, stanowiąc ozdobę tarasu czy balkonu w sezonie letnim bez ryzyka inwazji.
Wprowadzenie surowych regulacji dotyczących inwazyjnych gatunków obcych jest częścią szerszej strategii Unii Europejskiej na rzecz ochrony bioróżnorodności. Polska, jako państwo członkowskie UE, jest zobowiązana do implementacji unijnych dyrektyw w tym zakresie, ale również może wprowadzać własne, dodatkowe regulacje dotyczące gatunków szczególnie niebezpiecznych dla lokalnych ekosystemów. Dzięki temu możliwe jest skuteczne zapobieganie rozprzestrzenianiu się gatunków inwazyjnych, które mogłyby zagrozić rodzimej florze i faunie.
W miarę jak rośnie nasza wiedza na temat ekologii i zależności w naturalnych ekosystemach, coraz bardziej doceniamy znaczenie rodzimych gatunków roślin i zwierząt oraz zagrożenia, jakie niosą ze sobą gatunki inwazyjne. Dlatego też przepisy dotyczące IGO będą prawdopodobnie ewoluować, a lista zakazanych gatunków może być regularnie aktualizowana w oparciu o najnowsze badania naukowe i obserwacje terenowe.
Dla właścicieli ogrodów oznacza to konieczność ciągłego aktualizowania swojej wiedzy i dostosowywania praktyk ogrodniczych do zmieniających się regulacji. Warto śledzić oficjalne komunikaty Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, a także zapoznawać się z publikacjami specjalistycznymi dotyczącymi inwazyjnych gatunków obcych. Tylko w ten sposób możemy mieć pewność, że nasz ogród jest nie tylko piękny i funkcjonalny, ale również bezpieczny dla lokalnego ekosystemu i zgodny z obowiązującym prawem.
Nowe regulacje dotyczące IGO, choć mogą wydawać się uciążliwe dla zwykłych ogrodników, są niezbędnym elementem ochrony polskiej przyrody przed zagrożeniami, które niosą ze sobą inwazyjne gatunki obce. Dzięki świadomemu podejściu do wyboru roślin do naszych ogrodów możemy przyczynić się do zachowania bioróżnorodności i równowagi ekologicznej, jednocześnie unikając ryzyka surowych kar finansowych i prawnych.
źródło: Farmer.pl/Warszawa w Pigułce

Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.