Od 1 października zmienią się Twoje zakupy. Nowa rzeczywistość może uderzyć Polaków po kieszeni
Już od 1 października 2025 roku codzienne zakupy w Polsce przejdą rewolucję. Zacznie wtedy obowiązywać ogólnokrajowy system kaucyjny. O ile mieszkańcy dużych miast nie będą mieli problemu z odzyskaniem swoich pieniędzy, o tyle mieszkańcy mniejszych miejscowości mogą mieć poważny problem. Mniejsze sklepy są bowiem zwolnione z obowiązku przyjmowania opakowań.

Fot. Warszawa w Pigułce
System kaucyjny obejmie plastikowe butelki do 3 litrów, puszki aluminiowe do 1 litra i szklane butelki wielokrotnego użytku. Za każdą z nich trzeba będzie zapłacić kaucję – 50 groszy za plastik i puszki, 1 zł za szkło. Pieniądze będzie można odzyskać tylko wtedy, gdy opakowanie trafi do odpowiedniego punktu zwrotu.
To historyczna zmiana, która ma przyczynić się do osiągnięcia unijnego celu 77% poziomu recyklingu już w pierwszym roku działania systemu. Jak informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, start przesunięto z pierwotnie planowanego stycznia 2025 na październik, by dać firmom i konsumentom więcej czasu na przygotowanie.
Warszawa jako poligon testowy
Warszawa ma być gotowa na system jako jedna z pierwszych. Wszystkie sklepy powyżej 200 m² – czyli m.in. Biedronki, Lidla i Carrefoury – będą musiały umożliwić zwrot opakowań. Albo przez automaty, albo ręcznie. Zgodnie z badaniem firmy Tomra, 81% Polaków popiera wprowadzenie systemu kaucyjnego, ale poparcie nie zawsze idzie w parze ze zrozumieniem praktycznych konsekwencji.
Przy inflacji na poziomie 3,7% każda złotówka się liczy. W praktyce oznacza to, że rodzina kupująca 10 napojów tygodniowo będzie „zamrażać” 5–10 zł. I odzyska je tylko, jeśli skrupulatnie odda wszystkie opakowania.
Zamrożone pieniądze i brak zwrotu – kto straci?
Eksperci ostrzegają, że wielu konsumentów może po prostu zapomnieć o oddaniu opakowań. W Niemczech, gdzie podobny system działa od 2003 roku, część butelek nie wraca do recyklingu – pieniądze z niewykorzystanych kaucji zasilają fundusze operatorów. To może oznaczać ukryte koszty dla mniej zdyscyplinowanych klientów, którzy za napoje realnie zapłacą więcej.
Mieszkańcy dużych miast będą mieli do dyspozycji setki punktów zwrotu. Gorzej sytuacja wygląda na terenach wiejskich – tam dostęp do automatów może być ograniczony, co zniechęci część osób do korzystania z systemu. Tym samym to właśnie oni mogą najwięcej stracić.
Sklepy inwestują miliony, małe punkty w niepewności
Koszt jednego automatu do zbierania butelek to ok. 80 tys. zł brutto. Sieci handlowe, takie jak Carrefour i Żabka, już przygotowują się do wdrożenia – prowadzą testy i modernizacje. Carrefour uruchomił pilotaż w 250 warszawskich sklepach, a Żabka testuje rozwiązania w wybranych lokalizacjach.
Mniejsze sklepy mają wybór: wejść do systemu dobrowolnie lub zrezygnować ze sprzedaży napojów w opakowaniach objętych kaucją. W obu przypadkach ryzykują – albo poniosą ogromne koszty, albo stracą klientów.
Pięć operatorów, miliardowy rynek
Polska będzie ewenementem w skali Europy – system obsłuży pięć konkurujących operatorów: KSK Zwrotka S.A., PolKa, OK Operator Kaucyjny S.A., EKO-OPERATOR S.A. i Reselekt S.A. Oznacza to, że każdy sklep będzie musiał wybrać partnera, a każdy operator może stosować inne zasady.
To szansa na lepsze warunki i ceny dla handlu, ale też ryzyko chaosu. Fragmentacja systemu może utrudnić konsumentom sprawną obsługę zwrotów i wprowadzić niejednolite standardy.
Codzienne życie w nowym porządku
Nowy system to nie tylko opłata i zwrot. To cała zmiana codziennych nawyków: w domu trzeba będzie wydzielić miejsce na czyste, nieuszkodzone butelki i puszki z czytelnymi etykietami. Ich brak lub zgniecenie może oznaczać utratę kaucji.
Jak pokazują badania, 42% Polaków planuje zwracać opakowania raz w tygodniu, a 31% częściej. To oznacza, że odwiedzając sklep, trzeba będzie doliczyć czas na oddanie pustych opakowań – i być może wystać kolejkę do automatu.
Europa pokazała, że to działa
W Niemczech zwraca się 94% butelek PET i 84% butelek szklanych. Litwa z 34% w dwa lata doszła do 92% zwrotów, a Dania osiągnęła pełne samofinansowanie systemu w 2023 roku. Jak podaje Tomra, w Holandii po rozszerzeniu systemu na małe butelki liczba odpadów zmniejszyła się o 63%.
Polska ma szansę dołączyć do tego grona. Warunkiem jest aktywność każdego obywatela – od dużego sklepu po pojedynczego konsumenta.
Kary z Brukseli? System kaucyjny je powstrzyma
Unia Europejska wymaga od krajów członkowskich 77% poziomu zbiórki butelek plastikowych do 2025 roku i 90% do 2029. Obecny poziom recyklingu w Polsce to zaledwie 53% – za mało, by uniknąć kar finansowych. Ich wysokość może sięgać nawet 2 miliardów zł rocznie.
Według danych z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, system kaucyjny może ograniczyć śmieci po napojach o 70–80%. To oznacza czystsze ulice, mniej plastiku w lasach i rzekach oraz konkretne oszczędności dla budżetu.
Najlepszy moment na działanie to teraz. Warto zacząć obserwować, ile opakowań trafia do naszego kosza w ciągu tygodnia. Gdzie w mieszkaniu zmieści się worek z butelkami? Który sklep w okolicy przygotowuje się na system?
Rodzice mogą włączyć dzieci do przygotowań – uczyć segregacji, odpowiedzialności za środowisko i wartości pieniądza. Jedna butelka to 50 groszy – to może być ich pierwsza lekcja ekologii i finansów.
Nowy rozdział w codzienności Polaków
Październik 2025 roku będzie punktem zwrotnym. Polacy po raz pierwszy będą musieli myśleć o butelce nie jako o śmieciu, ale o przedmiocie wartościowym. Kaucja to nie kara – to system zaprojektowany tak, by zwrócić pieniądze każdemu, kto odpowiedzialnie postąpi z opakowaniem.
Jeśli system zadziała zgodnie z planem, w ciągu kilku lat Polska może znaleźć się wśród liderów recyklingu w Europie. Ale to zależy od nas wszystkich – codziennych decyzji, które zaczynają się już przy sklepowej półce.
Źródła: Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Tomra, Dziennik Gazeta Prawna, dane operatorów systemu kaucyjnego.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.