Ogromne zmiany weszły w życie. Koniec z gigantycznymi kolejka i urlopami na urzędy. Nie będzie pracy 8-16
Rewolucja w polskich urzędach już trwa. Od kwietnia rząd wprowadził elastyczne godziny pracy, które kończą z wieloletnią udręką obywateli zmuszonych do brania urlopów na załatwienie spraw urzędowych. Pierwszy miesiąc pokazuje, że reforma przynosi wymierne korzyści, ale ujawnia też nowe wyzwania organizacyjne.

Zdjęcie poglądowe. Fot. Shutterstock
Przez dziesięciolecia polscy obywatele musieli dostosowywać swoje życie zawodowe do rytmu administracji państwowej. Sztywne godziny pracy urzędów od 8 do 16 zmuszały miliony Polaków do brania urlopów, opuszczania pracy czy proszenia o zwolnienia na załatwienie najprostszych spraw urzędowych. Ta absurdalna sytuacja należy już do przeszłości.
26 kwietnia 2025 roku weszło w życie rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów, które wprowadza elastyczne godziny pracy w kluczowych instytucjach państwowych. Nowe przepisy pozwalają urzędom rozpoczynać pracę między godziną 7:00 a 10:00, zachowując ośmiogodzinny dzień pracy. Najważniejszą zmianą jest obowiązek przedłużenia obsługi petentów do godziny 18:00 przynajmniej jeden dzień w tygodniu.
Rzeczywistość przewyższa oczekiwania
Reforma objęła szeroki zakres instytucji – od administracji rządowej, przez regionalne izby obrachunkowe, po Instytut Pamięci Narodowej. W praktyce oznacza to, że miliony obywateli zyskały dostęp do usług publicznych po zakończeniu własnych godzin pracy.
Pierwsze miesiące funkcjonowania nowego systemu przyniosły pozytywne zaskoczenie. Urzędy nie tylko formalnie dostosowały się do nowych wymogów, ale wiele z nich poszło dalej niż wymagały przepisy. Przykłady z różnych miast pokazują, jak lokalni dyrektorzy kreatywnie podchodzą do organizacji pracy swoich placówek.
W Kutnie urząd miejski pracuje już od 7:30 do 15:30, oferując dodatkowo środowe przedłużenia do 17:00. Łódzka administracja zdecydowała się na standardowe godziny 8:00-16:00 z wtorkowymi przedłużeniami do 17:00, podczas gdy w Piotrkowie Trybunalskim skupiono się na wtorkowych wydłużeniach obsługi. Każdy z tych modeli pokazuje, jak różnie można interpretować ramy wyznaczone przez rozporządzenie.
Obywatele odetchnęli z ulgą
Wprowadzenie elastycznych godzin eliminuje jeden z największych absurdów polskiej administracji. Dotychczas osoby pracujące w standardowych godzinach 8:00-16:00 były praktycznie odcięte od możliwości załatwiania spraw urzędowych. Musiały prosić o zwolnienia, brać urlopy wypoczynkowe lub prosić rodzinę o pomoc w załatwieniu najprostszych formalności.
Szczególnie odczuwalne korzyści odnoszą rodzice dzieci w wieku szkolnym, którzy wcześniej musieli łączyć wizyty w urzędzie z odbieraniem dzieci ze szkoły. Równie zadowoleni są pracownicy zmianowi, którzy dotychczas mieli praktycznie niemożliwy dostęp do usług administracyjnych podczas dni wolnych od pracy.
Nieoczekiwaną korzyścią okazało się znaczące skrócenie kolejek w urzędach. Rozłożenie obsługi na dłuższy czas oznacza mniejszy natłok w tradycyjnych godzinach szczytu, co poprawia komfort zarówno dla petentów, jak i dla pracowników obsługujących. Urzędnicy zgłaszają mniejszy stres związany z obsługą i więcej czasu na dokładne rozpatrzenie poszczególnych spraw.
Eksperci chwalą kierunek zmian
Specjaliści od administracji publicznej jednogłośnie oceniają reformę jako krok w dobrym kierunku. Wskazują na zgodność z europejskimi trendami w dostarczaniu usług publicznych zorientowanych na obywatela. Po latach krytyki sztywności polskiej biurokracji, elastyczne godziny pracy stanowią sygnał zmiany filozofii funkcjonowania państwa.
Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, prezentuje reformę jako realizację hasła „administracja dla ludzi, a nie ludzie dla administracji”. To podejście stanowi znaczący przełom w myśleniu o relacjach między państwem a obywatelami, gdzie to instytucje publiczne dostosowują się do potrzeb społeczeństwa, a nie odwrotnie.
Reforma wpisuje się również w szerszą strategię modernizacji polskiej administracji, która obejmuje digitalizację usług i deregulację procedur. Elastyczne godziny pracy traktowane są jako element przejściowy w drodze do pełnej cyfryzacji, kiedy większość spraw będzie można załatwić online o każdej porze.
Wyzwania organizacyjne do pokonania
Wprowadzenie elastycznych godzin nie obyło się bez problemów organizacyjnych. Największym wyzwaniem okazała się koordynacja wewnętrzna między różnymi urzędami pracującymi w odmiennych godzinach. Planowanie spotkań i komunikacja między instytucjami wymagają teraz większej uwagi i lepszego planowania.
Dyrektorzy urzędów muszą też zapewnić odpowiednie pokrycie kadrowe przez wszystkie godziny obsługi, co często oznacza reorganizację zespołów i wprowadzenie systemów zmianowych. Niektóre placówki zgłaszają potrzebę dodatkowych szkoleń dla kadry kierowniczej w zakresie optymalnego planowania harmonogramów pracy.
Problemem pozostaje też świadomość obywateli o nowych możliwościach. Część społeczeństwa nadal nie wie o wprowadzonych zmianach i kontynuuje stare nawyki związane z planowaniem wizyt w urzędach. Konieczne są szersze kampanie informacyjne, które dotrą do wszystkich grup społecznych.
Finansowe konsekwencje reform
Wprowadzenie elastycznych godzin oznacza zwiększone koszty funkcjonowania urzędów. Dłuższa obsługa petentów wymaga dodatkowych nakładów na media, ochronę oraz wynagrodzenia dla pracowników pracujących po godzinach. Niektóre urzędy musiały również inwestować w lepsze systemy organizacji pracy i zarządzania harmonogramami.
Mimo dodatkowych kosztów, rząd nie przewiduje kompensacji finansowych dla urzędów objętych reformą. Placówki muszą znaleźć oszczędności w innych obszarach działalności lub lepiej wykorzystać dostępne zasoby. To zmusza do większej efektywności i przemyślania organizacji pracy.
Długoterminowo reforma może przynieść oszczędności dla całej gospodarki. Eliminacja konieczności brania urlopów na sprawy urzędowe oznacza zwiększenie produktywności pracowników w sektorze prywatnym i mniejsze straty związane z absencją w pracy.
Plany na przyszłość
Obecna reforma to dopiero początek szerszych zmian w polskiej administracji. W perspektywie najbliższych lat rozważane są jeszcze bardziej radykalne zmiany, w tym wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy w administracji publicznej. Tego typu eksperymenty prowadzą już niektóre miasta, jak Włocławek czy Leszno, testując 35-godzinny tydzień pracy dla swoich pracowników.
Docelowo elastyczne godziny pracy mają stanowić element przejściowy w drodze do pełnej cyfryzacji usług publicznych. Kiedy większość spraw będzie można załatwić online, znaczenie fizycznej dostępności urzędów zmniejszy się, ale do tego momentu elastyczne godziny pozostaną kluczowe dla komfortu obywateli.
Reforma elastycznych godzin pracy w polskich urzędach pokazuje, że modernizacja administracji publicznej jest możliwa i przynosi szybkie, wymierne korzyści. Pierwsze doświadczenia są obiecujące, a wyzwania organizacyjne stanowią normalny element każdej poważnej reformy systemu publicznego.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.