Planujesz majówkowy wyjazd w góry? Leśnicy ostrzegają!
Obecnie w Bieszczadach łatwiej spotkać na swojej drodze niedźwiedzia niż jelenia. Eksperci zaznaczają, że zwierzęta te po przebudzeniu ze snu zimowego mogą być rozdrażnione, a kilku podkarpackich miejscowościach w tym roku dochodziło już do incydentów z ich udziałem. Jak powinniśmy się zachować w kontakcie z niedźwiedziem?

Fot. Pixabay
Osoby chcące spędzić najbliższe dni wolne w Bieszczadach, powinni być uważni nie tylko w kwestii warunków pogodowych, lecz także wobec okolicznej fauny. Chodzi zwłaszcza o niedźwiedzie, które wybudziły się właśnie ze snu zimowego. W ostatnich dniach w sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak niedźwiedzie, poszukując jedzenia w śmietnikach, chodzą po dwóch wioskach na Podkarpaciu, w Tarnawie Dolnej oraz w Bykowicach.
Natomiast w połowie zeszłego miesiąca doszło do ataku tego gatunku w słowackim Liptowskim Mikułaszu. Ponadto, władze gminy Zagórz zanotowały już w tym roku ponad 70 incydentów z udziałem dzikich zwierząt, w tym niedźwiedzi. Rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek wyjaśnił, że ssaki te po zimowaniu szukają pożywienia i w tym okresie mogą być rozdrażnione.
Niedźwiedzie są coraz częściej widywane na terenach zamieszkałych przez ludzi, z powodu przykładowo resztek jedzenia wyrzucanych do koszy lub kompostowników. Dodał, że niedźwiedzie wyczuwają zapach pożywienia, wiedzą, gdzie go szukać i oswajają się z ludźmi i ich zapachem, co oznacza, że tracą naturalny strach przed człowiekiem. Według danych RDLP w Bieszczadach żyje około 150 niedźwiedzi.
„Jeszcze 20-30 lat temu zobaczyć misia w Bieszczadach to był wyjątek. Dzisiaj łatwiej spotkać niedźwiedzia czy wilka niż jelenia” – dodał.
Zaznaczył również, że niedźwiedź sam z siebie nie zaatakuje człowieka, jednak zaskoczony naszą obecnością może chcieć bronić swojego terytorium, co dotyczy zwłaszcza samic z młodymi. Z tego powodu spacerując głęboko w lesie nie należy zachowywać się cicho, a idąc szlakiem należy rozmawiać, gwizdać lub śpiewać.
Źródło: PAP

Mam 28 lat i mieszkam w Warszawie od urodzenia.