Policja zatrzymuje dowody rejestracyjne. Przed Sylwestrem sypią się mandaty
Mamy 28 grudnia 2025 roku. Warunki na drogach w większości regionów Polski są, delikatnie mówiąc, wymagające. Błoto pośniegowe, sól drogowa i marznąca mżawka tworzą mieszankę, która w kilka minut potrafi zmienić lśniące auto w szarą, brudną bryłę. Kierowcy, skupieni na tym, by nie wpaść w poślizg i bezpiecznie dojechać do celu, często zapominają o jednym kluczowym aspekcie: widoczności. I nie chodzi tu tylko o to, co Ty widzisz przez szybę, ale o to, czy Ciebie widać i czy Twoje auto da się zidentyfikować. Polska Policja w okresie poświątecznym prowadzi wzmożone działania. Funkcjonariusze zwracają uwagę na detale, które kierowcy uznają za błahe, a które w świetle prawa kwalifikują pojazd jako „niesprawny technicznie”. Czy wiesz, że za brudną tablicę rejestracyjną możesz nie tylko dostać mandat, ale też stracić możliwość dalszej jazdy?

Fot. Warszawa w Pigułce
Zima to czas, w którym samochody brudzą się w ekspresowym tempie. Wielu z nas wychodzi z założenia: „Nie będę mył auta, skoro za 5 kilometrów znów będzie brudne”. O ile estetyka jest Twoją prywatną sprawą, o tyle czytelność tablic rejestracyjnych i sprawność oświetlenia to kwestia bezpieczeństwa publicznego i wymogów prawnych. W 2025 roku, w dobie wszechobecnych systemów automatycznego rozpoznawania tablic (ANPR), fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości, „niewidzialne” auto staje się wrogiem systemu. Dlatego patrole drogówki są w tej kwestii bezkompromisowe.
Tablica rejestracyjna – to nie ozdoba, to identyfikator
Zacznijmy od elementu, za który najłatwiej dostać mandat podczas rutynowej kontroli lub nawet stojąc w korku. Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym, tablice rejestracyjne muszą być utrzymane w stanie zapewniającym ich czytelność. Co to oznacza w praktyce?
Jeśli Twoje tablice są pokryte warstwą zaschniętego błota, soli lub śniegu tak, że nie da się odczytać numerów z odległości kilkunastu metrów, popełniasz wykroczenie. W taryfikatorze na rok 2025/2026 mandat za „zakrywanie tablic” wynosi 500 zł. Warto tu rozróżnić dwie sytuacje:
- Celowe zakrywanie: Używanie rolet, naklejek, liści czy sztucznego błota (tak, są takie spraye) to grube wykroczenie, za które sprawa może trafić do sądu.
- Zaniedbanie (brud drogowy): Tutaj policjant zazwyczaj stosuje mandat w wysokości 100-200 zł za „nieutrzymywanie tablic w czytelności”, ale jeśli uzna, że zaniedbanie jest rażące (np. całe auto czyste, tylko tablice „przypadkiem” oblepione śniegiem), może sięgnąć po górną granicę 500 zł.
Dlaczego policja tak na to naciska? Bo brudna tablica to auto-widmo. Nie odczyta jej system e-TOLL na autostradzie, nie zarejestruje jej fotoradar, a w razie ucieczki z miejsca kolizji świadkowie nie będą w stanie podać numerów.
Pułapka świateł LED – nowoczesne, ale czy zimowe?
Kolejny problem, który nasilił się w ostatnich latach, to oświetlenie LED. Nowoczesne samochody wyglądają świetnie, a ich reflektory są energooszczędne. I tu tkwi haczyk. Tradycyjna żarówka halogenowa podczas pracy generowała dużo ciepła, które naturalnie roztapiało śnieg i lód osadzający się na kloszu lampy. Diody LED nie emitują ciepła w stronę klosza.
Efekt? Podczas jazdy w zadymce śnieżnej, reflektory Twojego auta mogą zostać całkowicie zalepione mokrym śniegiem, który szybko zamarza. Ty tego nie widzisz – na desce rozdzielczej nie ma błędu, światła są włączone. Jednak dla kierowcy jadącego z naprzeciwka jesteś ciemną plamą, a Twój strumień światła jest stłumiony o 80-90%. To śmiertelne zagrożenie.
Policjant, który zatrzyma takie auto, ma prawo uznać, że pojazd nie spełnia warunków technicznych. Grozi za to mandat do 300 zł, ale przede wszystkim – zatrzymanie dowodu rejestracyjnego do czasu usunięcia usterki (czyli wyczyszczenia lamp). Jeśli nie masz czym ich umyć na miejscu (brak płynu, szmatki), laweta może być jedynym wyjściem.
Czołgista na drodze – śnieg na dachu to nie żart
Kierowca-„czołgista” to zmora polskich dróg każdej zimy. To osoba, która odśnieżyła tylko mały wizjer na przedniej szybie, pozostawiając resztę auta pod białą kołderką. Najbardziej niebezpieczny jest jednak śnieg i lód zalegający na dachu pojazdu.
Dlaczego? Podczas hamowania ta „czapa” zsuwa się na przednią szybę, całkowicie oślepiając kierowcę. Z kolei przy większej prędkości, bryły lodu odrywają się i uderzają w samochody jadące z tyłu. Taka lodowa bryła przy prędkości 90 km/h działa jak pocisk – potrafi rozbić szybę w aucie jadącym za Tobą i doprowadzić do tragedii.
Artykuł 66 Prawa o ruchu drogowym mówi jasno: pojazd musi być tak utrzymany, aby nie zagrażał bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu. Jazda nieodśnieżonym autem to wykroczenie, za które w 2026 roku taryfikator przewiduje mandat nawet do 3000 zł (choć zazwyczaj kończy się na 500-1000 zł). Policjant nie będzie dyskutował. Każdy nieodśnieżony element auta (dach, maska, szyby, lusterka, światła) to punkt dla niego.
Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego – jak to działa w 2026?
Wielu kierowców myśli: „Przecież nie mam przy sobie fizycznego dowodu, więc co mi zrobią?”. To błędne myślenie. Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego odbywa się wirtualnie, w systemie CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców).
Policjant wprowadza do systemu informację o zatrzymaniu dokumentu z powodu niesprawności technicznej pojazdu. Co to oznacza dla Ciebie?
- Twój samochód traci dopuszczenie do ruchu.
- Możesz dostać pokwitowanie pozwalające na dojazd do miejsca garażowania lub stacji kontroli pojazdów (zazwyczaj ważne przez 7 dni), ale w przypadku rażącego zaniedbania (np. brak świateł) policjant może zakazać dalszej jazdy natychmiast.
- Aby odzyskać dowód, musisz usunąć usterkę i udać się na Stację Kontroli Pojazdów na dodatkowe badanie techniczne (kosztuje to pieniądze i czas).
- Dopiero diagnosta „odblokowuje” dowód w systemie.
W perspektywie Sylwestra i Nowego Roku, latanie po stacjach diagnostycznych to ostatnia rzecz, jakiej potrzebujesz. Wirtualne zatrzymanie dowodu jest skuteczne i bolesne administracyjnie.
Brak płynu do spryskiwaczy – błahostka?
Kolejny grzech główny kierowców w grudniu: jazda „na oparach” płynu do spryskiwaczy. W warunkach, gdy spod kół innych aut leci błoto, sprawny spryskiwacz to podstawa widoczności.
Jeśli podczas kontroli policjant poprosi o umycie szyby, a z dysz nie poleci ani kropla (lub wycieraczki tylko rozmażą brud, bo są zużyte), mandat jest pewny. Uznaje się to za niesprawność układu zapewniającego widoczność. Wartość mandatu? Zazwyczaj od 50 do 200 zł, ale ważniejsze jest to, że policjant może nie puścić Cię w dalszą trasę, dopóki nie uzupełnisz płynu. Wyobraź sobie szukanie stacji benzynowej na piechotę w środku nocy.
co to oznacza dla Ciebie? 3 minuty, które ratują dowód
Nie daj się zaskoczyć zimie i policyjnym kontrolom. Zanim ruszysz w trasę 28 grudnia, wykonaj te proste czynności. To zajmie mniej czasu niż dyskusja z funkcjonariuszem.
1. Przetrzyj tablice i lampy – zawsze!
Zrób sobie nawyk. Wsiadasz do auta? Bierzesz szmatkę (lub chusteczkę) i przecierasz przednią i tylną tablicę oraz wszystkie reflektory. Nawet jeśli reszta auta jest brudna, te elementy muszą być czyste. Jeśli masz reflektory LED, sprawdzaj je co kilkadziesiąt kilometrów w trasie, jeśli pada gęsty śnieg.
2. Woź zapas płynu w bagażniku
4 litry płynu zimowego to wydatek rzędu 20-30 zł. W trasie zużywa się go błyskawicznie. Kiedy skończy się na autostradzie, stajesz się ślepy. Zapasowy baniak w bagażniku to absolutna konieczność w sezonie zimowym.
3. Odśnież dach, nie tylko szybę
Kup porządną szczotkę na teleskopowym kiju. Zrzucenie śniegu z dachu zajmuje minutę. Dzięki temu nie stwarzasz zagrożenia dla innych i nie narażasz się na kpiny w internecie jako „czołgista”, ani na mandat w wysokości połowy pensji.
Bezpieczeństwo na drodze zaczyna się od widoczności. Policja w 2026 roku będzie bezlitośnie eliminować z ruchu pojazdy, które przez niedbalstwo kierowców stają się zagrożeniem. Zadbaj o to, by Twój samochód nie był jednym z nich.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.