Rząd przedstawił nową propozycję. Blisko 90 proc. Polaków zapłaci dużo mniej

Ministerstwo Finansów rozważa obniżenie stawki VAT na transport publiczny z 8 do 0 procent. Choć była to jedna ze sztandarowych obietnic „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządu”, jej realizacja opóźnia się ze względu na procedurę nadmiernego deficytu.

Ponad 86 proc. Polaków w wieku 15-70 lat, w których w miejscu zamieszkania, pracy lub nauki funkcjonuje płatna komunikacja miejska, deklaruje, że korzysta z takiego rozwiązania. Dla ponad połowy jest to środek transportu wykorzystywany codziennie lub kilka razy w tygodniu. Jako główny atut ankietowani wymieniają dobre połączenie do miejsc, które są ich celem podróży – wynika z badania Krajowego Rejestru Długów „Gapowicze w komunikacji miejskiej 2023”.

Teraz miliony osób korzystających ze „zbiorkomów” zapłacić mogą mniej. „W Ministerstwie Finansów cały czas rozpatrywana jest możliwość obniżenia stawki VAT dla określonych kategorii usług transportu pasażerskiego” – informuje wiceminister finansów Jarosław Neneman w odpowiedzi na interpelację poselską. Resort analizuje korzyści dla uczestników rynku oraz potencjalne skutki finansowe dla budżetu państwa.

Wiceszef resortu finansów podkreśla, że obniżka nie została porzucona. „Działania w tym zakresie zostaną podjęte w najbliższym możliwym czasie, uwzględniając możliwości budżetowe państwa” – zapewnia Neneman. Zwraca jednak uwagę na konieczność zabezpieczenia dodatkowych środków dla samorządów.

Wprowadzenie zerowej stawki VAT na transport publiczny było jedną z kluczowych obietnic Koalicji Obywatelskiej, zapisaną w punkcie 80 „100 konkretów”. Miało to doprowadzić do obniżki cen biletów dla pasażerów. Jednak mimo upływu stu dni rządu Donalda Tuska (22 marca), ta obietnica pozostaje niezrealizowana.

Ministerstwo zapewnia jednak, że nie rezygnuje z planów obniżenia VAT na transport publiczny, a jedynie dostosowuje tempo zmian do możliwości budżetowych w obliczu procedury nadmiernego deficytu.